Epidemia - Suzanne Young
"-Nie jestem pewna, co to. Mam wrażenie, jakbyś... falowała.
Jakbyś była tutaj, ale nie do końca.
Od razu zrozumiałam, co chce mi powiedzieć. Byłam jakby
nieukształtowana, niedokończona. Sobowtóry przez całe życie
wcielają się w kogoś innego. Tym samym przekształceniu ulega
to, kim jesteśmy i kim możemy być. "
Witam ponownie w mojej kolejnej recenzji! Niesamowicie się cieszę, że jest Was tutaj coraz więcej. Nie mogłam się doczekać, kiedy dodam kolejny post- uwielbiam dzielić się swoimi przemyśleniami o książkach. Niestety drugi tom prequelu serii "Program" czytałam dość długo. Bądźcie trochę wyrozumiali- organizowałam urodziny swojej mamie, ale już jestem i to z dawką naprawdę DUŻYCH EMOCJI. Mam tak wielkiego kaca książkowego, że dla wyrażenia tych emocji zaczęłam pisać tą recenzję już w studenckim zeszycie w trakcie zajęć. Naprawdę nie spodziewałam się, że aż tak zakocham się w tych książkach- w tej części dzieje się o dużo więcej niż w pierwszej, a ja non stop miałam chęć na "jeszcze jeden rozdział". I to wcale nie jest tak, że ja zachwalam każdą przeczytaną książkę!
UWAGA: Ta recenzja zawiera spoilery tylko dotyczące pierwszej części serii, o której pisałam <tutaj>
Totalnym zaskoczeniem dla mnie był fakt z pierwszego tomu, że Quinlan tak naprawdę całe swoje życie udawała we własnym domu. Czytając drugą część autorka zaskoczyła mnie ponownie- mogłabym nawet powiedzieć, że aż kilka razy! Zdecydowanie stworzyła tak ciekawą i niebanalną rzeczywistość, że nie spotkałam tego wcześniej w innych książkach.
W części pt. "Epidemia" mamy dokładnie opisane powstanie epidemii samobójstw - tego gdzie i w jaki sposób młodzież zaczęła masowo odbierać sobie życie. Pod recenzją pierwszej książki pojawiła się opinia, że czytając "Plagę samobójców" (przed wydaniem prequelu) czytelniczka napotkała wiele niewyjaśnionych kwestii. Jak mogę zgadywać właśnie to mogło być jednym z takich niewyjaśnionych zagadnień, ponieważ autorka starała się dokładnie opisać wydarzenia przed Programem oraz przekazać czytelnikowi emocje towarzyszące społeczeństwu w tym dramatycznym okresie. Sama dopiero zaczynam czytać następną część, ale już w tym miejscu wydaje mi się, że faktycznie wydanie prequeli do tej serii było bardzo dobrym pomysłem. Super zostajemy wprowadzeni w ten świat.
Niestety przez pewien czas byłam zła na autorkę, a później na samą siebie- bo przecież jak zwykle za bardzo się przywiązuję! Niesamowicie zafascynowałam się losami Quinlan oraz jej towarzyszy: Aarona, Deacona, Reeda, Victorii i całej reszty. Książka jest pełna przeróżnych intryg, momentów miłości oraz momentów zdrady i spisku. Uczycie naszej bohaterki do jej chłopaka pięknie rozwija się w trakcie książki, ale w tak łagodny sposób, że nie zasłania nam ta MIŁOŚĆ głównego wątku. Ponadto spotkacie tutaj piękne więzi przyjaźni, ale też elementy utraty zaufania do bliskich- Quinlan sprostać sytuacji, w której już nie wiem, kto jest po jej stronie.
Strasznie podobało mi się jeszcze jak rozbudowana jest fabuła tej książki, jak wiele jest w niej wątków oraz jak ciekawie się one ze sobą splatają. Plus dla Suzanne, za to już trafiła na moją listę "fajnych autorek".
Wspomniałam, że byłam na siebie zła? Jak się okazało te dwie książki to zakończenie historii moich ukochanych bohaterów, a cała główna seria będzie opowiadała już życie innych postaci. Miałam moment, że czułam się zawiedziona, czułam niedosyt, jednak mimo wszystko niedosyt został ugaszony dobrze zorganizowanym zakończeniem książki. Autorka zrobiła to w taki sposób, że dokładnie opisała losy bohaterów i jakby pożegnała Nas z nimi. Pokazuje sytuację w czasie "rok później" od opisywanych wydarzeń, więc mamy wgląd w to, jak potoczyło się ich życie.
"Rok temu wydział żałoby kazał mu wybierać; była
to ta sama straszna alternatyw, przed którą stawiano
wówczas wszystkich. Tom zapowiedział, że woli dać
sobie usunąć całą pamięć niż wyjawić wydziałowi
cokolwiek na temat Quinlan."
Z pewnością ta część zrobiła na mnie ogromne wrażenie i długo ją będę wspominać. Nie wiem, czy te postacie pojawią się "gdzież z boku: w następnych częściach, ale jeśli się tak zdarzy, to wcale nie będę protestować!
Recenzja wyszła dość długa, ale przynajmniej zdołałam przekazać choć część swoich emocji. Książki polecam, szczególnie jeżeli ktoś nie jest jeszcze przekonany do całej serii "Programu". Nie trzeba wtedy kupować wszystkiego- wspaniała historia zakończona jest tylko w dwóch tomach.
"-Jesteśmy w pułapce- odezwał się zza naszych pleców
Reed.- I tkwimy w niej od zawsze.
Jego posępne słowa przypomniały mi ostatnią rozmowę
z ojcem, jaką odbyłam przed ucieczką z miasta. Ojciec
przekonywał mnie wtedy, że jeśli zostanę, wydział żałoby
wymusi na mnie podpisanie kolejnego kontraktu. Ci ludzie,
jak twierdził, nie cofną się przed niczym: zaproponują mi
pieniądze, posłużą się szantażem lub groźbami."
Czytałam pierwszy tom i część drugiego. Drugi nie za bardzo mi się podobał. Czeka mnie do niego kolejne podejście. "Epidemię" chętnie przeczytam, może mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam całą serię i bardzo mi się podobała :) Choć uważam, że druga połowa Epidemii jest już ciut niepotrzebna ;)
OdpowiedzUsuńTo już chyba mój czas, żebym przeczytała 1 tom xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie wiem czy sięgnę po tę serię, aczkolwiek ciekawy zbieg okoliczności, bo właśnie czytam "Epidemię", ale Alexa Kavy :)
OdpowiedzUsuń