Saga czasu przemiany. Ósme niebo- Łucja Wilewska
"-Swego czasu przywiozłam z Kornwalii kilkanaście figurek pixies. To są wróżki,
które żyją wśród wrzosowisk i oprócz tego, że lubią psocić, mogą też być bardzo
pomocne. I oczywiście przynoszą szczęście.
-Trochę jak nasze skrzaty... Choć słyszałem też o pięknych wróżkach, które tak
naprawdę są aniołami, strzegącymi przyrody.
-Hm, nie sądziłam, że wróżki mogą mieć coś wspólnego z aniołami. Brzmi intrygująco.
-Ty przypominasz mi właśnie taką wróżkę."
Kolejna polska autorka, którą postanowiłam "przetestować". Jak wyszło tym razem? Nie aż tak pozytywnie jak poprzednio, ale mimo wszystko to była dobra książka!
Zacznę od strony technicznej, która przyciągnęła moją uwagę. Mianowicie okładka. Ma piękne odcienie niebieskiego oraz tajemnicze skrzydło, które rzuca cień na twarz kobiety. Zapowiadało się szaleńczo! Liczyłam na masę scen związanych z aniołami, ale tego akurat dostałam troszkę mniej. Jest to chyba moja pierwsza książka tego wydawnictwa więc muszę zaznaczyć, że wszystko zostało wydrukowane starannie i z klasą. Czcionka, jakość okładki oraz stron są bardzo satysfakcjonujące.
Zacznę od minusów tej książki, żebyście mogli poznać później same zalety! Fabuła opiera się na tym, że główna bohaterka pracuje w świecie korporacyjnym oraz w pewnym momencie dowiaduje się, że na świecie istnieją istoty takie jak anioły. Byłoby fajnie, gdyby ten wątek został już dalej pominięty i mielibyśmy sam opis akcji dotyczący głównych wątków. Jednak mam wrażenie, że autorka lekko na siłę starała się pokazać to środowisko pracy, używała sformułowań branżowych i opisywała dokładnie czynności, jakie główna bohaterka wykonuje w trakcie pracy. Jeżeli Was to nie zrazi to spokojnie, reszta książki powinna być całkiem pozytywna!
Zdecydowanie najbardziej podobała mi się postać Łucji, z punktu widzenia której poznajemy fabułę. Pomimo środowiska, w jakim się obraca nie zastajemy tutaj stereotypowej "szarej myszki", ale dziewczynę wygadaną, z bardzo fajnym poczuciem humoru. Czytelnik może liczyć na ciekawe dialogi, żarty oraz dobrą dawkę sarkazmu. Łucja w pracy poznaje również swoją przyjaciółkę, Asię. Świetnie się ze sobą dogadują, ale w pewnym momencie widzimy, że między nimi zaczynają pojawiać się tajemnice. Znakomity przykład tego, jak funkcjonuje przyjaźń i jak szybko można stracić do siebie zaufanie.
Oczywiście nie brakuje w książce też przystojniaków. Jak możecie przeczytać z opisu, jest to książka o wyborze pomiędzy dwoma mężczyznami. Jednym z nich jest tajemniczy, mroczny i ultra-seksowny wampir. Na horyzoncie pojawia się również nowy szef Łucji, czyli Adam. Oczywiście ten typ również est tak seksowny, jak tylko możecie to sobie wyobrazić. Sama przez wiele stron wahałam się kogo bym wybrała i nie wiedziałam jak postąpi bohaterka.
Uważajcie, bo autorka potrafi nieźle zaskoczyć. Ta książka nie jest bardzo skomplikowana, momentami czyta się ją bardzo spokojnie. Jeżeli oczekujecie tutaj napiętej akcji na każdej stronie, to niestety nie jest to. Ale czy to jest minus? Bardzo polecam tą książkę w formie przerwy między książkami, w których "dużo się dzieje". Lektura nie jest długa (309 stron) i pozwala przyjemnie się zrelaksować. Styl pisarski jest prosty, ale zrozumiały w odbiorze. Uważam, że Pani Łucja Wilewska ma duży potencjał, choć jeszcze trochę przed nią pracy. Z racji, że jednym z moich celów jest promowanie polskich autorów, to mogę powiedzieć, że na pewno sięgnę po następną książkę tej autorki. Chociażby z ciekawości sprawdzenia jak daje sobie radę i jakie poczyni postępy. Nie umiem jednogłośnie powiedzieć Wam "musicie kupić tę książkę!", ale też nie uważam, że jest zła. Jeżeli kiedyś będziecie mieli okazje się z nią zapoznać, to na pewno nie będzie to czas stracony.
"-Biegasz codziennie?
-Codziennie.
-A od jak dawna?
-Mniej więcej od tysiąc dwieście czterdziestego, o ile mnie pamięć nie myli.
-Wow, nieźle. A zdarzyło Ci się kiedyś opuścić trening?
Słyszałam o tej książce już wcześniej. Wydaje się być ciekawa i zabawna ale jakoś mnie do niej nie ciągnie. Może kiedyś po nią sięgnę, ale moim priorytetem się nie stała. :) Ciekawa recenzja ;*
OdpowiedzUsuńJest całkiem ciekawa, ale owszem - hitem bym nie nazwała. Ciekawe jak kolejne części Sagi ;)
UsuńNie słyszałam o tej książce i czytać mimo wszystko nie zamierzam. Na rozluźnienie między dłuższymi seriami, w których dużo się dzieje (a zazwyczaj jest to fantasy) wolę czytać książki nie fantasy albo coś z klasyki :)
OdpowiedzUsuńBtw. śliczna zakładka :D
Dziękuję, uwielbiam zakładki z serii ACOTAR :D
OdpowiedzUsuńWampiry w wykonaniu polskiej autorki? Boję się i umieram z ciekawości równocześnie :o Ale ten ostatni cytat, miód i malinka. Zapisuję tytuł do kolekcji, przeczytam zanim mnie śmierć zastanie xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jest ciekawie ! Szału nie ma, ale raczej warto ;)
UsuńRzadko wchodzę w takie klimaty, ale zawsze z miłą chęcią sięgam po nie, tak dla odmiany, wówczas przyjemnie stymulują czytelniczą wyobraźnię. Zwrócę uwagę na książkę, tytuł już zapisałam. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Odmiana właśnie ciekawa. Jak pisałam hitu nie ma, ale warto poznawać polskich autorów :)
UsuńZgadzam się - okładka piękna :) Ale trójkąt miłosny...? To chyba nie dla mnie :((
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :).
zaczytanad.blogspot.com
Ps. Zostaję na dłużej ;)
Okładka od razu przyciąga wzrok, książka zapisana do przeczytania, pozdrawiam ucztadladuszy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMój patronat, ale też wypowiedzialam się obiektywnie. Każdy ma inne gusta, ale cieszę się ze nie jest najgorsza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło Sara z Niesamowity świat książek