Azyl - Karen Lynch (PATRONAT)
" – Skoro ci się nie podoba, jak z tobą rozmawiam, to przestań się do mnie odzywać.
Czytaj swoją książkę, a ja poczytam swoją.
Czytaj swoją książkę, a ja poczytam swoją.
– Nie mogę wrócić teraz do lektury. Zrujnowałaś mi ją. Dobry Boże, ten
gość wyprowadziłby z równowagi świętego.
gość wyprowadziłby z równowagi świętego.
– Więc odejdź, jeśli nie chcesz czytać."
Uwielbiam kontynuacje, które nie obniżają poziomu prezentowanej historii! "Nieugięta" z czystym sumieniem otrzymała ode mnie 10/10 i nie inaczej jest z "Azylem". Drugi tom wciągnął mnie bardzo szybko i trzymał mnie w pełnej ciekawości do samego końca. Co warto wiedzieć, ta część ma ponad 500 stron, więc jest tutaj naprawdę dużo dobrej akcji. Karen Lynch razem z wydawnictwem Papierówka serwują nam naprawdę cudowną fantastykę!
SARA znalazła się w twierdzy Mohiri, gdzie musi nauczyć się żyć ze swoim demonem i rozwijać umiejętności wykorzystywania jego mocy. Dziewczyna szybko orientuje się, jak bardzo odstaje od reszty przebywających tam adeptów. Sara w stosunku do swoich rówieśników nie posiada żadnej wiedzy na temat swojego gatunku oraz innych istot nadprzyrodzonych. Jej umiejętności walki są również niemal zerowe. Dziewczynie ciężko jest wpasować się w tę społeczność, ponadto brakuje jej bliskich osób. Jest ona jednak lepem na problemy, więc dość często dzieją się wokół niej rzeczy zaskakujące i niemożliwe. Wszyscy oczekiwali, że Sara w spokoju nauczy się wszystkiego, co potrzeba w tak bezpiecznym miejscu. Jednak nawet tam odnajdują ją wrogowie.
Karen Lynch ma świetne pióro. Jej powieści są konkretne, pełne wydarzeń, a w tym wszystkim znajdziecie również dobry humor. Przez te teksty się płynie: autorka nie zanudza i dobrze rozkłada proporcje pomiędzy opisami, a dialogami. Chociaż czytam sporo powieści z tego gatunku, to i tak było tutaj wiele momentów, które naprawdę mocno mnie zaskoczyły. "Azyl" jest dość długą historią, a jedna cały czas coś tutaj się dzieje, to nie jest opowieść stworzona na siłę. Bardzo podobały mi się zmiany, jakie możemy dostrzec w postaci Sary. Dziewczynę spotyka kilka niesamowitych wydarzeń oraz wiele informacji, które jeszcze mocniej wywracają jej życie do góry nogami. Na każdym kroku obserwujemy, jak Sara próbuje sobie z tym poradzić. To postać, która rozwija się z każdą stroną w bardzo realistyczny sposób. Choć faktycznie jest to typ postaci, który przeważnie wychodzi z różnych opresji "bez szwanku", to jest to dobrze rozpisane. To bohaterka, która ma swoje zalety, ale też wady, przez co mocniej związujemy się z tą postacią. Co istotne: Sara mnie nie irytuje. Jej zachowanie oraz wypowiedzi są zabawne, konkretne i dobrze wyważone.
W "Azylu" wiele się dzieje w historii przeróżnych postaci. Największym zaskoczeniem zdecydowanie jest nowa postać Desmunda, który jest prawdziwie oryginalną osobowością. Poznacie szanowanego wojownika, który podupadł na zdrowiu, przez co oddalił się od swojej społeczności. W tym wszystkim pojawi się również znany już z pierwszego tomu Nikolas. To również bohater, który zaskakuje drugą stroną charakteru, którą przed nami odkrywa. Bardzo podobało mi się to, jak ta postać jest konsekwentna względem swojej kreacji. Jego gesty oraz słowa, niesamowicie pasują do jego charakteru. Nikolasa się kupuje w ciemno, trudno mi wyobrazić sobie czytelniczkę, która się w nim nie zakocha. Zakończenie tej historii zdecydowanie podsyci Wasz apetyt na więcej. Spotkacie tutaj wampiry, gryfy, czarowników, wojowników, a także piekielne ogary. To historia pełna magicznych istot, które podbiją Wasze czytelnicze serce. Jeśli lubicie takie klimaty, to pozycja obowiązkowa do Waszej biblioteczki!
Powieść ukazała się 13.10.2021 pod patronatem Iskierka_czyta.
Za egzemplarz dziękuję:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz