Przeklęta korona- Victoria Aveyard
"Opiekunka, która przyszła zająć się dzieckiem, zauważyła niepokój
królowej, drżące ręce, dziki wzrok, al nic nie powiedziała. Nie
śmiała się wtrącać.
Nadeszła i minęła kolejna noc. Bez snu. Ostatni wpis w pamiętniku.
Wokół każdego słowa Coriane narysowała kwiaty- magnolie."
Przyszedł czas na recenzję nowelek, które są wydane jako uzupełnienie do serii "Czerwonej królowej". Całkiem nie tak dawno (12.04) była ich premiera, ale nie udało mi się przeczytać ich tak szybko jak planowałam. Książka zawiera dwie krótkie (oj troszkę za krótkie) historie oraz 2 rozdziały zbliżającej się "Królewskiej klatki".
Pierwsza historia zdecydowanie podobała mi się o wiele bardziej niż ta druga. Niestety jest też krótsza, co mnie trochę rozczarowało. Dotyczy ona królowej Coriane. Czyta się ją bardzo szybko ponieważ składa się ona jakby z fragmentów wspomnień królowej, które mają miejsce w różnych etapach jej życia. Poznajemy bardzo szybko jej rodzinny dom, relacje z rodziną, ukochanego brata Juliana, dworskie intrygi oraz w końcu... jej życie w otoczeniu królewskim. Wszystko to czyta się jednym tchem, ponieważ poszczególne wątki są przedstawiane jako urywki wydarzeń lub dialogów. Sami musimy "poskładać sobie" resztę w naszych myślach. Jednak nie uważam tego za minus. Nowelka jest krótka, ale bardzo konkretna. Victoria pokazała nam trud życia królowej Coriane i tego, jak dzielnie znosiła wszystkie trudy w swoim życiu. Zdecydowanie najlepsze i najbardziej szokujące jest zakończenie historii, w której poznajemy szczegóły śmierci królowej oraz osobę, która była w to zamieszana. Zdecydowanie polecam!
Druga nowelka dotyczy bohaterki, która ogrywa dość istotną historię w "Szklanym mieczu" oraz pojawiała się tej w pierwszej części. Jest to opowieść o Farley. W historii tej dziewczyny nic szczególnie nie zaskoczyło mnie. Już wcześniej było wiadome, że Pułkownik jest jej ojcem, z którym nie ma dobrych relacji. Większość akcji pokazuje jej początki w Szkarłatnej Gwardii oraz jej pierwszą, samodzielną akcję. O wiele ciekawiej robi się pod koniec, kiedy w wydarzeniach pojawia się Shade Barrow- brat naszej ukochanej bohaterki, Mare. Możemy poznać moment, w którym wstąpił on do ruchu oporu, początek jego znajomości z Farley oraz moment, kiedy dowiedział się prawdy o umiejętnościach swojej siostry. Biorąc pod uwagę poprzednie książki V.Aveyard te informacje nie wydały mi się być jakoś szczególnie ważne/istotne, ale kto wie, może jednak zostaną one wykorzystane w kolejnym tomie serii. Ta historia nie kończy się ani spektakularnie, ani wyjątkowo. Po prostu fajnie się czytało.
Na koniec muszę Was przeprosić za to, że nie napiszę nic o fragmencie "Królewskiej klatki". Nawet nie zabierałam się za czytanie tego kawałeczka książki, bo wiem, że tylko bym się totalnie wciągnęła. I chciała więcej, i więcej. Dlatego przyjemność czytania dalszych losów Mare zostawiam sobie na czas premiery (czyli po 24.05).
Jeżeli chodzi o kwestie czysto techniczne, które najzwyczajniej w świecie lubię komentować (a co tam! nie byłabym sobą, w końcu nie ma nic lepszego niż dobrze wydana książka!) to byłam trochę rozczarowana/zła. Nowelki zajmują TYLKO 157 stron (całość książki to nadal tylko 201 stron). Okładka jest super, bardzo podoba mi się grafika tej korony (z pewnością ładniejsza niż ta ze "Szklanego miecza"). No ale strasznie, strasznie brakowało mi mapy. Ja wiem, że mapy są w poprzednich książkach, ale KURDE NO... nie znam ich na pamięć. Wiele razy (szczególnie w historii Farley) miałam ochotę skorzystać z mapki, a niestety jej nie było. W dodatku skromną opinią wydaje mi się, że 29.99zł to dość dużo jak na dwie małe nowelki i fragment książki (który de facto został wrzucony pewnie tylko dla pogrubienia). Szkoda też, że wydawnictwo Moondrive zastrzegło sobie sprzedaż tej książki tylko w Moondriveshop. Niestety to raczej wyklucza opcję, w której będziecie mogli liczyć na jakieś ciekawe promocje (jakie mogłyby zrobić potencjalne księgarnie).
Na podsumowanie mogę dodać, że ja nie żałuję jednak wydanych pieniędzy. Książka cienka, aczkolwiek ciekawa i wciągająca na swój sposób. Totalny "must have" dla fanów/fanek całej tej serii. Sądzę, że nawet jakbym przeczytała milion negatywnych opinii to i tak bym ją kupiła tylko po to, by mieć ją na swojej półce!
"Shade patrzy, czeka. Uświadamiam sobie, że trzyma mnie za rękę,
na moich palcach zasycha jego krew.
-Jestem Diana.- Tym razem jego uśmiech jest szczery. To nie żart.
To nie maska.- Jesteś z nami, Barrow?
-Jestem z tobą, Diano.
-A zatem powstaniemy.
Jego głos dołącza do mojego:
-Czerwoni niczym świt."
Zaczyna mnie to wkurzać, że teraz niektóre książki są tylko w Moondrive shopie. Przez to ja mam mniejszy zapał, żeby je kupić.
OdpowiedzUsuńCo do książki... właśnie ci miałam pisać, że te rozdziały kolejnej części są tu tylko dla pogrubienia. A same nowelki też mi wyglądają na zapchajdziurę i sposób na zarobienie kasy. Ale wiesz, ja jestem z tych, którzy nie lubią Czerwonej królowej xd
Pozdrawiam!
To już akurat pamiętam, że nie przepadasz za tą serią :D
UsuńJa zdecydowanie uwielbiam Sarę Maas, ale V.Aveyard książki też jak dla mnie są stosunkowo OK :D
Serii nie znam, być może kiedyś się z nią zapoznam, ale muszę, po prostu muszę Ci napisać, że zrobiłaś piękne zdjęcie :) Nie mogę się napatrzeć :D
OdpowiedzUsuńJej, dziękuję ślicznie!
UsuńAbsolutnie nie jestem fotografką, ani nie posiadam profesjonalnego sprzętu, więc miło jak jednak wychodzi jakiś efekt :)
Dwa pierwsze tomy trylogii bardzo mi się podobały i teraz wyczekuję niecierpliwie premiery "Królewskiej Klatki", ale po nowelki raczej nie sięgnę. Płacić prawie trzydzieści złotych za dwa krótkie opowiadania to lekka przesada...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Zaksiążkowana
Czytałam dwa pierwsze tomy i bardzo mi się podobały. Nowelki są trochę drogie, ale kiedyś tam na pewno po nie sięgnę. Szkoda tylko, że książka jest taka cienka. Śliczne zdjęcie ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!