The Call. Wezwanie- Peadar O’Guilin

"Ale tam, gdzie żyjesz, pośród nieustannego piękna, każdy, kto docenia cierpienie,
 musi udawać coś dokładnie przeciwnego, nawet przed samym sobą."

Książka mocno młodzieżowa, ale krótka, przyjemna i ... pouczająca! Czytając miałam czasami wrażenie, że jest to książka dla młodszego odbiorcy. Okazało się jednak, że sama wiele się nauczyłam.

Jestem okładkową sroką. Właśnie tym kupiła mnie ta książka już w pierwszej chwili, gdy wkroczyłam do Empiku i zobaczyłam jej egzemplarz. Kupiłam bez zastanawiania się i przeglądania Internetowych promocji. Dodatkowym atutem był opis, który niezwykle mnie zaciekawił. Musicie wiedzieć, że jestem osobą, która bardzo lubi czaszki. W wieku nastoletniego buntu były one u mnie wszędzie, a najczęściej w elementach ubioru. Dodatkowo kolor bordowy! O jeny. Naprawdę się zakochałam. Okładka przyciąga oko i świetnie prezentuje się na zdjęciach. Czcionka w książce jest dość spora, przez co czyta się ją jeszcze szybciej. Książka ma 352 strony stosunkowo dużego tekstu, czyli przyjemna lektura (jak dla mnie) na jedno popołudnie.


Niewątpliwie świat w "The Call" zaskakuje swoją oryginalnością. Trzeba raczej powiedzieć, że... dwa światy. Dwa tysiące lat temu, gdy do Irlandii przybył lud posługujący się żelazną bronią spotkały się ze sobą dwie kultury. Rdzenni mieszkańcy z tej pięknej wyspy zostali wygnani do Szaroziemia. Jest to nieprzyjazna, surowa kraina, w której nie istnieją żadne barwy. Natomiast na początku książki (później również fragmentami) akcja toczy się w świecie o realnym wyglądzie- obraz Irlandii, ale z fantastycznymi wątkami z życia jej mieszkańców.

Tajemniczy lud jest nieśmiertelny oraz niesamowicie zły z powodu tego, co ich spotkało. Z powodu nienawiści wykorzystał swoje zdolności i odciął Zieloną Wyspę od reszty świata. Od tamtego momentu nikt nie może stamtąd wyjechać, ani przyjechać. Całą wyspę spowija dookoła mgła. Poznajemy więc historię zamkniętej i niewielkiej społeczności, która wypracowała własny sposób na życie. Niedługo po tym wydarzeniu na wyspie zaczęli znikać nastolatkowie. Proces ten nazwany został Wezwaniem. Na ziemi trwa on 3 minuty. W świecie Sidhe są to godziny, w których bohaterowie uciekają przed mściwym ludem. Sposób krzywdzenia ludzi jest tak potworny, że mieszkańcy wyspy żyją w ciągłym strachu o własne życie lub życie swoich dzieci.

Jesteście zaintrygowani? Postaram się Wam nie ujawniać dalszej fabuły tak, aby uniknąć spoilerów.

Największą wartością tej książki są bohaterowie, a raczej pozytywne cechu pewnych postaci. Główną bohaterką jest Nessa, która w dzieciństwie chorowała na polio. Niestety w efekcie powikłań dziewczynka została niepełnosprawna. Nie jest w stanie chodzić samodzielnie, wyłącznie przy pomocy kul. Rodzice wychowywali ją w tajemnicy przed wiedzą o Wezwaniu, byli przekonani, że nie ma ona szans na przetrwanie i chcieli oszczędzić jej cierpień i strachu. Dziewczyna w pewnych okolicznościach dowiaduje się prawdy i postanawia walczyć. Pomimo, że wielu nastolatkom (pełnosprawnym) nie udaje się powrócić stamtąd przy życiu, to ona nie zamierza poddać się bez walki. Postanawia ćwiczyć siłę swoich rąk tak, aby uciekać przed Sidhe trzymając cały ciężar ciała na własnych rękach. Możemy obserwować jej hart ducha, determinację i wytrwałość w dążeniu do wyznaczonego celu. Całe otoczenie jest przekonane, że nie przeżyje ona próby. Nikt tak realnie jej nie wspiera. A jednak Nessa zawsze podnosi się po każdym upadku jeszcze bardziej zmotywowana. Autor wybrał na główne postacie osoby młode, ale nie oszczędził im brutalności. Powieść jest przepełniona drastycznymi, czasem niesmacznymi scenami.

Byłam zauroczona charakterem tej postaci. Czytając widzimy jak bardzo często przegrywa w wyścigach ze swoimi rówieśnikami, jak ludzie negują jej pomysły, jak ponosi porażki. Ona jednak nie poddaje się, dzielnie ćwiczy, dzięki czemu osiąga zadowalające efekty. Muszę szczerze przyznać, że jest to dla mnie postać szczególnie ważna. Jestem osobą bardzo empatyczną w stosunku do ludzi niepełnosprawnych. Uważam, że tacy ludzie zasługują na traktowanie ich jako "normalne". W tej książce został ukryty niesamowicie ważny przekaz dla młodzieży: nie można poniżać, wyśmiewać, krytykować i demotywować innych. Taka książka zdecydowanie powinna trafić do szkolnych bibliotek.

The Call jest kierowana przede wszystkim do młodzieży, jednak dorosły czytelnik również znajdzie w niej przyjemność. Chociażby przekaz, że warto spełniać swoje cele i nie poddawać się po kilku porażkach. Styl pisania jest prosty, przyjemny, autor pisze barwnie, dba o szczegóły, stara się stworzyć klimat odpowiadający fabule.  Peadar O′Guilin wykorzystał legendę, podania dotyczącą jego kraju i stworzył niesamowicie mroczną, a zarazem wciągającą powieść. Uważam, że mogłoby znaleźć się tam więcej przypisów, ponieważ nie każdy zna historię tego kraju. Ponadto autor nie tworzy szablonowo lecz stara się być oryginalny, dzięki temu trudno przewidzieć jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Całość trzyma w napięciu do samego końca! Nie mamy pewności, że Nessa przetrwa. Bardzo podobał mi się pomysł, że bohaterem był ktoś ułomny, zdecydowanie nie idealny, a przez to prawdziwy i szczery.

"Ale Nessa zawsze śpi. Nauczyła się tego, potrafi odciąć się od strachu
 i fantazji, jakby wyłączała światło."

12 komentarzy:

  1. Bardzo zaciekawił mnie twój opis na pewno z przyjemnością kupię tą książkę i przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka rzeczywiście jest bajeczna, a opis ma w sobie "to coś" i pewnie podobnie jak ty kupiłabym ją bez namysłu, jednak nadziałam się wcześniej na kilka negatywnych opinii i mój zapał jakoś tak całkiem oklapł. Nie mówię jej nie, bo raczej na pewno sięgnę jeśli nadarzy się okazja, jednak płakać nie zamierzam jeśli jednak nie uda mi się jej przeczytać ;)

    Pozdrawiam cieplutko^^
    Książki bez tajemnic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opinie na temat tej książki są bardzo zróżnicowane. Wydaje mi się, że zależy od oczekiwań. Jak ktoś nastawia się na wielki hit, to go raczej nie dostanie. Jednak pod kątem ciekawej fabuły i lekkiej refleksji jest ona warta uwagi :)

      Usuń
  3. Za stara na młodzieżówki jestem. Żaluje że jak byłam młodsza, to takie fajne ksiażki nie wychodziły...


    pozdrawiam,

    Paulina :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałam ją przeczytać, ale odłożyłam to w czasie i póki co jakoś mnie nie ciągnie. Muszę zrobić co jakiś czas przerwę od młodzieżówek, bo ostatnio zbyt wiele ichy czytam i jeszcze sporo mam w planach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja powoli też już sięgam po nieco "doroślejsze" lektury. Czas młodzieżówek to chyba u mnie końcówka, chyba, że coś mnie wyjątkowo zaciekawi :)

      Usuń
  5. Lubię takie pouczające młodzieżówki, choć jestem trochę starsza chętnie daję im szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Osoba niepełnosprawna jako główny bohater? Kupiło mnie to i przeczytam z pewnością :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja czytałem, i wiele, bardzo wiele mi w tej książce przeszkadzało. irytujący bohaterowie, a;le przede wszystkim fakt , że była po prostu bardzo nudna. Taka akcja na kilka stron i koniec. Najdziwniejsze, że autor miał potencjał na super powieść. jednak nie wykorzystał nawet 10 procent potencjału.... Dla mnie jednak nie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ile ludzi, tyle opinii, choć muszę się zgodzić, że z pewnością autor nie wykorzystał całego potencjału tej powieści :)

      Usuń
  8. Już nie długo znajdzie się na półeczce... A raczej mam taką nadzieję

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Iskierka czyta , Blogger