Pieśń syreny- Alexandra Christo

„– A ty weźmiesz serce księcia – stwierdziła. – Tego o pięknym obliczu.
– Jego twarz nie ma znaczenia. – Puszczam jej dłoń. – Zależy mi wyłącznie na sercu.
– Masz tyle serc. – Jej głos nabiera anielskiego brzmienia. – Wkrótce 
nie będziesz miała gdzie ich schować.
Oblizuję wargi.
– Może i tak – przytakuję – ale księżniczka musi mieć swojego księcia.”

Temat syren zdecydowanie podbił tegoroczne wakacje. Początkowo byłam mocno przeciwna, bo bajki i baśnie to nie do końca moje klimaty. Jednak, kiedy w opisie zauważyłam nutkę fantastyki, a pozytywne recenzje tworzyły coraz większy stosik, to się skusiłam. Książka jest prowadzona z perspektywy dwóch głównych bohaterów. Poznajemy dwa różne sposoby na postrzeganie świata, dwie różne tradycje, dwa różne sposoby wychowania. Choć księżniczka Lira i książę Elian są wrogami, to mają bardzo dużo cech wspólnych. Oboje walczą o rodzinę, ideały i honor.

LIRA to młoda kobieta, która wychowana została w żądzy zemsty. Tak naprawdę nie wie, o co toczy się walka i o co toczy się zemsta, ale chce być dobrą następczynią królowej. W jej głowie jest jednak wada: chce zadawać pytania. Zastanawia się, czy to wszystko jest potrzebne, skąd to wszystko się wzięło. A bezwzględna królowa nie chce, aby ktokolwiek wnikał głębiej w tą wiedzę. ELIAN to młodzieniec, który zamiast wygodnego, pałacowego życia, wybrał statek. Polowania na syreny brzydzą go ze względu na zadawane okrucieństwo, ale są dla niego bohaterską misją: obroną własnych krain. Włada wieloma językami oraz jest inteligentny. Jego los zmienia się, kiedy ratuje kobietę na środku oceanu, a ta okazuje się znać język syren, język zakazany. 

Liczyłam, że będzie to typowa i przewidywalna młodzieżówka. Tak się jednak nie stało. Całość ma bardzo ciekawe i zaskakujące zakończenie, a relacja między głównymi bohaterami nie opiera się na dosłownym schemacie hate-love. Mamy tutaj wątek wojny i nienawiści, ale ten etap miłości nie jest tak mocno widoczny i przewidywalny. To, co zasługuje na dużego plusa to rozbudowana psychologia bohaterów: każde z nich jest zarazem inne oraz podobne do siebie. Autorka intryguje i wprowadza wiele elementów zaskakujących, wątków zmieniających fabułę. "Pieśń syreny" to książka, która trzyma w napięciu od początku do końca i sprawia, że opowieści morskie są idealnym miejscem na nasze marzenia i wyobraźnię. Delikatna baśń "Małej Syrenki" zmieniła się w mroczną historię pełną intryg i zabawnych dialogów. Bawiłam się świetnie i zdecydowanie polecam!

„Powszechnie wiadomo, że syreny są piękne,
ale te, które pochodzą z Keto, należą do królewskiego rodu,
co czyni je pięknymi w wyjątkowy sposób,
nacechowany dostojeństwem zrodzonym z krwi władczyń i słonej wody.
Nasze rzęsy powstały z okruchów gór lodowych,
a wargi ubarwiła krew żeglarzy.
Aż dziw, że potrzebujemy pieśni, by kraść ich serca.”

Za egzemplarz dziękuję:



13 komentarzy:

  1. Ja zdecydowanie nie uległam temu syreniemu hypowi, z czego on tak w ogóle wyrósł? Mimo to, tą książkę chciałabym kiedyś przeczytać, ostatnio rzadko sięgam po młodzieżówki z wątkiem fatalistycznym, które uwielbiam. Dodatkowo rozbudowana psychika bohaterów jest dla mnie ogromnym plusem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że książka ma dużą szansę spodobać się mojej córce, klimatycznie powinna jej podejść, zatem chętnie podsunę jej tytuł pod rozwagę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chętnie przeczytam. Lubię takie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli miałam dobre skojarzenie podczas czytania twojej recenzji, kiedy jeszcze nie znałam podsumowania, że to mroczna wersja Arielki, która jest wychowywana przez Urszulę i morduje wszystko, co ładne i ma serce ;) Z chęcią to przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie zachęcasz do czytania, książki nie znam, ale recenzja zachęcająca.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka kusiła mnie już po angielsku, jednak w końcu muszę zamówić polską wersję i przeczytać bo już nie mogę się doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tę książkę mam na oku już od bardzo dawna, super, że jest już w Polsce! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie spotkałam się jeszcze z książką/historią o syrenach, ale to może dlatego, że z fantastyką nie zawsze jest mi po drodze. Po cytatach, które wstawiłaś mam ochotę po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem, czy bym się odnalazła w tej książce, jakoś nie czuję tego klimatu w Twojej recenzji i nie mam wrażenia, że mogłaby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie też zauważyłam, że te wakacje stały pod znakiem syren, gdzie i tak zaczęło to się rozprzestrzeniać na wiosnę. Taka literacka epidemia, gdzie jedni są zachwyceni, inni zaś zirytowani. Tak czy siak Pieśń syreny dopiero przede mną. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawa jestem skąd ta nagła popularność na książki o syrenach. Temat nie ruszany przez lata, nagle zyskał dużą popularność.

    OdpowiedzUsuń
  12. To w jakim stopniu ponownie syreny i piraci zyskali popularność w tym roku przed wakacjami. To jest niesłychane. Mnie urzekły okładki. Pomimo bardzo różniących się ocen mam zamiar sama się przekonać, czy historia będzie wpisana w moje gusta. Tytuł zapisuję..Kinga

    OdpowiedzUsuń
  13. Na mnie ta książka wywarła świetne wrażenie! Mam nadzieję, że Christo skusi się na napisanie kontynuacji... jakkolwiek miała by ona wyglądać 😂❤

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Iskierka czyta , Blogger