Pole girl- Kinga Litkowiec (PRZEDPREMIEROWO)
"Powinnam odczuwać lęk, może nawet odrazę do tego człowieka, ale nic takiego nie ma miejsca.
Jest w nim coś, co nie pozwala mi pałać do niego żadnymi negatywnymi emocjami."
To nie było moje pierwsze spotkanie z twórczością Kingi, ale zdecydowanie jak do tej pory najlepsze. "Pole girl" to coś nowego w tematyce książkowej i bardzo mnie ten temat zaciekawił. Taniec gdzieś tam pojawia się w książkach częściej, ale pole dance to już inna bajka. Historia zwyczajnej dziewczyny z nietypowym hobby zamienia się w coś, co zaskakuje i intryguje.
NICOLE studiuje i pracuje jednocześnie. Stara się utrzymać w mieście pełnym możliwości, a jednocześnie pełnym niebezpieczeństw. Żyje bez pomocy rodziców, samotnie i skromnie. Jej pasją jest taniec, który nie ma do końca dobrej opinii: pole dance niektórym kojarzy się z panną lekkich obyczajów, choć to słowo nie dotyczy naszej bohaterki. Pewnego dnia po treningu, właściciel szkółki mocno ją szokuje: informuje ją o mężczyźnie, który chce, aby dla niego zatańczyła. Odmowa nie wchodzi w grę, kiedy szantażem jest utrata pracy i mieszkania. Dziewczyna wbrew sobie wchodzi w układ, który do końca nie rozumie. DAMON jest ostrym facetem. To mężczyzna wychowany na człowieka z zasadami, spadkobierca tajemniczego biznesu i dominator. W życiu bierze to, co chce, choć z pewnymi sprawami musi się ukrywać. Kiedy w oko wpada mu młoda dziewczyna, udawana narzeczona zaczyna być problemem. Jak rozwiąże się ta zawiła relacja?
Historia od początku miała w sobie to coś, co mnie intrygowało. Podobała mi się kreacja głównej bohaterki: dziewczyna postawiona "pod ścianą" nie traci swojego charakteru i nie staje się nudną, szarą myszką. Nicole naprawdę dało się lubić, choć miała momentami wiele sprzecznych uczuć (co tak naprawdę usprawiedliwiała sytuacja, w której się znalazła). Plusem była też jej przyjaciółka, która często służyła jej pomocą i była ciekawym bohaterem drugoplanowym. Damon no cóż... skradł moje serce. To facet pewny siebie, nieustępliwy, seksowny i mroczny. Choć początkowo jego prawdziwy charakter i biznes okryty jest tajemnicą, to i tak mnie, jako czytelniczkę mocno do niego ciągnęło. Im dalej poznawałam jego postać, tym bardziej się lubiliśmy.
Książka jak dla mnie dzieli się niejako na dwie części. Początek to wprowadzenie do świata Nicole i Damona, zarysowanie ich charakterów i życia codziennego. Wraz z pojawianiem się kolejnych detali wkraczamy na nowy, bardziej zagadkowy poziom. Ich relacja się zmienia w sposób, którego chyba się raczej nie spodziewałam. Należy zaznaczyć, że między tą dwójką na samym początku nie możemy mówić o miłości. Tak naprawdę to, co jest między nimi, jest pod znakiem zapytania prawie do samego końca. "Pole girl" to według mnie zdecydowanie najlepsza książka Kingi Litkowiec, jaka ukazała się do tej pory. Całość sprawia wrażenie napisanej z pomysłem od początku do końca. Widać, że autorka miała zamysł na tę książkę i zrealizowała swój cel. Myślę, że książka może Wam się spodobać i zaskoczyć. Tematyka pole dance to coś, co w Polsce nie jest aż tak często spotykane. Z przyjemnością polecam Wam tę książkę!
PREMIERA 29.09.2020 pod patronatem Iskierka_czyta.
Za możliwość przeczytania dziękuję autorce.
Uwielbiam taniec, a pole dance bardzo mi się podoba - gdybym tylko miała taką możliwość, to na pewno brałabym udział w tego typu zajęciach. Sama książka jakoś mnie nie przekonuje, ale tematyka już tak, więc może ze względu na nią - dam szansę tej lekturze.
OdpowiedzUsuńTytuł i recenzja mnie zaciekawiły :) Przy okazji postaram się przeczytać tę książkę ;)
OdpowiedzUsuń