Zdradliwy los- Ana Rose (PRZEDPREMIEROWO)
"To, co wyciągnęłam z niego stawało się burzą, która miała zamienić się w tornado.
A ja miałam zostać zmieciona w drobny pył."
Akurat tę książkę Any Rose rozpoczęłam całkowicie na ślepo. Nie pytałam o czym będzie historia, po prostu zaczęłam czytać. Całość zaczyna się z przytupem i szybko dowiadujemy się, że będzie ciekawie. Autorka rzuca nas w akcję, a następnie powoli zaczyna tłumaczyć co i jak. Już po kilku rozdziałach mega zżyłam się z tymi postaciami i chciałam więcej. A niestety miałam tego pecha, że musiałam czekać, aż to "więcej" zostanie napisane. To był koszmar, także zazdroszczę Wam tego, że możecie przeczytać ją w całości!
AVERY to młoda dziewczyna, która przez kilka ostatnich lat wiodła proste życie w towarzystwie swojej mamy. Ich los całkowicie się zmienia, kiedy mama poznaje swoją drugą miłość, Steve'a. Trafiają do dużego miasta, bogatej dzielnicy i całkiem nowego towarzystwa. Widzimy jak Avery zmaga się z nowymi wyzwaniami i stara się wpasować w otoczenie. Pierwsze pozytywne znajomości sprawiają, że wszystko wydaje się iść w dobrym kierunku. Dopóki nie poznaje pewnego buntownika, który namiesza w tym wszystkim najbardziej. SHANE nie akceptuje tego, że będzie miał nową rodzinę. Według niego ojciec nie powinien rozglądać się za nową kobietą. Jeszcze bardziej irracjonalnym wydaje się pomysł, że Shane będzie chciał zżyć się z tymi kobietami. Aby unikać ich spotkania rzuca się w wir imprez i niebezpiecznych akcji. Pewnego wieczoru spotyka dziewczynę, która zawróci mu w głowie. Tyle, że prawda o jej tożsamości wcale mu się nie spodoba...
Na ogół romanse z wątkiem przybranego rodzeństwa opierają się na relacjach hate-love. Tutaj jest podobnie, ale niesamowicie podobało mi się to, że Ana Rose wcale nie zrobiła z naszych bohaterów grzecznych postaci. Język jest odważny i ostry, co dodaje całości większej pikanterii. Relacja między tą dwójką z pozoru rozwija się powoli tylko po to, by zaraz zaskoczyć nas niezłym wybuchem. W książce główną rolę gra miłość w wielu odcieniach. Dowiadujemy się, że zakochać można się z zaskoczenia, wbrew przeciwnościom oraz w każdym wieku. Śledzimy nie tylko losy głównych bohaterów, ale też historię ich rodziców, którzy pokazują nam tą "dojrzalszą" stronę. W tym wszystkim jest jeszcze problematyka wzajemnej akceptacji w nowej rodzinie, skomplikowanych relacji i żałoby. Całość zdecydowanie potrafi zaskoczyć czytelnika szeroką gamą emocji: od szczęścia po dogłębnie przejmujący smutek.
Lubię historie, które podczas lektury wywołują dreszczyk, ale też skłaniają do przemyśleń. Fajnie, jeśli książka jest stosunkowo "lekka", ale też zawiera wartościowe tematy. Bohaterowie tej książki nie są powierzchowni, posiadają fajnie zbudowane tło psychologiczne, które ciekawie się odkrywa. Co prawda Avery kilka razy mocno mnie zirytowała, ale za to Shane jest dobrą, konsekwentną postacią. "Zdradliwy los" czyta się niezwykle szybko i przyjemnie. Na przestrzeni ksiażek Any Rose widzimy postępy w jej warsztacie pisarskim: ciekawe dialogi i dobrze dobrane opisy. Proporcje między akcją, a przedstawieniem świata są dobrane tak, że nie ma tutaj momentów nudy. Byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona, więc oby tak dalej! Avery i Shane zabiorą Was w szaloną przygodę pełną wzruszeń i radości. Zdecydowanie polecam :)
PREMIERA 08.09 pod patronatem Iskierka_czyta.
"Zmieniłem się i czuję, że gubię się we wszystkim. Stałem się swoim przeciwieństwem.
Kimś, kim nigdy nie chciałem być."
Za możliwość przeczytania dziękuję autorce książki.
Nie patrząc, o czym jest historia z jednej strony można trafić na niezłą perełkę, a z drugiej wpaść w niezłe bagno :D
OdpowiedzUsuń