Reaper's Property- Joanna Wylde

"Wbij sobie to do głowy, jesteśmy bractwem. Żyjemy razem, umieramy razem, a to,
 co nasze, na zawsze pozostaje nasze. Kiedy jest dobrze, nam wszystkim jest dobrze, 
a kiedy źle się dzieje, wszyscy to odczuwamy."

Książki motocyklowe wciągam jak wodę. Paradoksem tego typu literatury jest to, że mam podstawy by się czepiać (sama jeżdżę, należę do pewnej grupy), a jednocześnie bywa czasami tak, że kocham nawet paradoksalne sprawy. Czasami jest to dla mnie ślepota wybiórcza (wtedy, kiedy mam ochotę przeczytać coś w danym klimacie i jakieś mega detale nie są dla mnie aż tak istotne). Wszystko zależy od nastroju i całości książki. Jak oceniam ten tytuł?

MARIE to kobieta, która już trochę w życiu przeszła. Całkiem niedawno rzuciła swojego męża, który stosował wobec niej przemoc fizyczną oraz psychiczną. Z braku środków oraz pracy, przeniosła się do małej, obskurnej przyczepy, w której mieszka jej brat. Początki nie są łatwe, ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Wszystko jednak psuje się niczym domek z kart, kiedy jej brat okrada lokalny klub motocyklowy. Marie będzie jedyną osobą, która będzie w stanie mu pomóc. HORSE działa w klubie od lat, gdzie zajmuje dość dobre stanowisko. Nadzorując księgowość spostrzega, że ktoś ich systematycznie okrada. Oczywistym wyjściem w tej sprawie jest jego śmierć, jednak Horse ma na oku jego siostrę. Podejmuje ryzykowną decyzję i ugaduje się w tej sprawie ze swoim prezydentem. Nie spodziewa się, jaki tak naprawdę charakter kryje ta niepozorna kobietka. 

Początek książki nie wypadł jak dla mnie najlepiej. Irytowały mnie lekko przeskoki czasowe i niewielkie powtórzenia akcji. Wykonanie było na minus, choć przedstawienie klubu i jego zasad, było zdecydowanie plusem. Widzimy konsekwencję ich działań, brutalność, szczerość i ten motocyklowy flow. Na samym początku Marie zdecydowanie przoduje, jeśli chodzi o charakter i kreację postaci. Poznajemy nieco jej przeszłości, aktualne zajęcia, to jak radzi sobie z problemami. Horse na początku no cóż... jest typowym facetem pragnącym seksu. Z czasem całość się zmienia, a fabularnie książka staje się o wiele bardziej dopracowana i klarowna.


Kwestia klubu motocyklowego jest tutaj bardzo fajnie rozegrana. Mamy ciekawą strukturę klubu, podział obowiązków, konkretne zasady i powiązania pomiędzy poszczególnymi grupami. Można się domyśleć, że spotkacie też tutaj walki między klubami, więc na ogół klimacik super. Z czasem Marie staje się trochę bardziej nudną postacią (uwięziona na siłę, nieco zagubiona myszka). Pod koniec jednak dostaje jakiegoś oświecenia i nabiera kolorów, więc na ogół nie jest źle. Horse rozwija się na plus i ukazuje nam jakieś emocje. Widzimy jakąś zazdrość, przywiązanie i oznaki troski. To była moja pierwsza przygoda z tą autorką, więc jak dla mnie ma duży potencjał, choć nie obyło się bez małych potknięć. Kilka dialogów było średnich, a pewne zachowania Marie lekko irytowały. Mimo wszystko zdecydowanie wkręciłam się w ten świat, a całość zapowiada się na fajną serię motocyklową. Z racji, że kocham tę tematykę to jestem wprost pewna, że sięgnę po kolejne tomy!


"Dziewięćdziesiąt dziewięć procent mężczyzn ma się dobrze, przestrzegając
 czyichś zasad i robiąc, co im się każe. My jesteśmy jednym 
procentem i zbudowaliśmy własny świat."


Za egzemplarz dziękuję:


2 komentarze:

  1. Ja lubię tę serię. :D
    Generalnie też wciągam książki MC jak wodę.
    Mam nadzieję, że bedziemy miec ich na rynku więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwiebiam MC. Ten motyw nigdy mi się nie znudzi. Ten tom bardzo mi się podobał, jestem ciekawa jak dalej autorka to rozwinęła.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Iskierka czyta , Blogger