Manwhore- Katy Evans

"Przy mnie zachowujesz się zupełnie inaczej niż na co dzień.
– To przez ten znaczek, który nosisz. Ten z napisem „ostrożnie, towar delikatny i kruchy”.
– Nie jestem delikatna i krucha.
– Jesteś, i to tak bardzo, że zapakowałaś samą siebie w karton, żeby się nie potłuc."


Romanse i erotyki są na pewien sposób wszystkie do siebie podobne. Szara myszka spotyka bogatego i przystojnego faceta, który uwielbia seks. Znajdziecie te elementy również tutaj. Ale to jest taki typ książki, który mimo, że  schematyczny to urzeka nas swoimi bohaterami, wciąga w swój świat i sprawia, że chcemy czytać więcej i więcej. Jest w niej coś uroczego, co spowodowało, że nawet jak odkładałam ją na półkę to później wspominałam sobie przeżycia bohaterów i sama przeżywałam całkiem poważnie tą historię.

Malcolm to bogaty, bardzo wpływowy i obłędnie przystojny biznesmen z Chicago. Wokół jego osoby krąży mnóstwo legend, sam Malcom zaś owiany jest nutką tajemniczości. Jest to gentleman pewny siebie, który ceni sobie szczerość i lojalność. Nie wiem czemu, ale spodobał mi się on o wiele bardziej niż stereotypowi bohaterowie "Greya", "Crossa", czy serii "Sexy bastards". Być może to zasługa autorki, która opisuje wszystko ciekawie i z wyczuciem. 

Rachel otrzymuje zlecenie przeprowadzenia wywiadu ze słynnym Malcomem Saintem i odkrycia tego, kim naprawdę jest mężczyzna będący na językach wszystkich mieszkańców Chicago. Kiedy przychodzi do biura ubrudzona farbą ma tylko 10 minut na zadanie swoich pytań, co oczywiście kończy się niepowodzeniem. Jednak jest to bohaterka zdecydowana i uparta. Dręczy Malcolma o kolejne spotkanie i wcale nie spodziewa się tego, że może się zakochać.

Pozornie to opowieść identyczna, jak pozostałe, również bardzo popularne romanse. Ktoś może się ze mną nie zgodzić, ja jednak pozostanę przy stanowisku, że wyłącznie pozorna. Im bardziej poznajemy naszych bohaterów, im więcej się o nich dowiadujemy, tym trudniej jest się od nich oderwać, choćby na chwilę. Narracja poprowadzona jest pierwszoosobowo i całą historię poznajemy patrząc oczami Rachel. Brak perspektywy Malcolma był dobry, gdyż dodało to dodatkową nutkę niepewności, tajemniczości i pikanterii. Jego oczy jednak często zdradzają więcej, niż zapewne chciałby ujawnić.

Muszę przyznać, że Katy Evans ma talent do tworzenia ciekawych postaci, których nie da się po prostu nie lubić. Mimo swojej arogancji, bohater w bardzo krótkim czasie podbił moje serce swoim zachowaniem. Oczywiście nie jest tak, że postaci są wolne od wad czy irytujących zachowań, które często zdarzają się chociażby Rachel. Jednak całościowo autorce udało się stworzyć coś bardzo ciekawego i zachęcającego do czytania już od pierwszych stron książki.To historia ze smakiem, bez nadmiernej wulgarności, gdzie sceny erotyczne są dopełnieniem całości a nie wyłączną jej treścią. Książka kończy się w "okrutny" dla czytelnika sposób. Urwana w takim momencie, że koniecznie chciałam wiedzieć, co będzie dalej. Zakończenie kojarzy mi się z "Consolation", gdzie również nie mogłam wytrzymać z powodu takich emocji!


"- Uważasz, że jestem nieustępliwy? - Jego to bawi.
Kiedy zastanawiam się gorączkowo nad odpowiedzią, widzę, że przygląda mi się z powagą.
- Jestem znacznie gorszy - mruczy."

18 komentarzy:

  1. Chętnie przeczytam tę książkę, mam ją na swojej liście. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiła mnie ta książka :) Chętnie ją przeczytam.
    Pozdrawiam :*

    https://xgabisxworlds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie sięgnę po nią, przypomina mi Greya po Twojej recenzji, przez co jakoś nie mam ochoty sięgać po książkę, którą z grubsza już znam ;)

    aga-zaczytana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może lekko opisowo, ale całość poprowadzona jest zupełnie lepiej i się tego nie odczuwa :)

      Usuń
  4. Rzadko sięgam po tego typu książki, przede wszystkim dlatego, że boję się tej schematyczności. :) Ale o tej serii już wiele słyszałam i widzę same zadowolone czytelniczki. ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet schematy mogą być opisane w inny i bardziej przyjemny sposób :D

      Usuń
  5. Niedawno sama dodałam recenzje tej pozycji. Mnie mimo wszystko się podobała. :)

    Pozdrawiam,
    lunafisher.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz bardzo rzadko sięgam po erotyki, ale jeśli najdzie mi na nie ochota, to będę miała na uwadze ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapisuje ją na listę książek "przeczytaj na wczoraj" uwielbiam takie histerie. Zapraszam do mnie stelladj.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie nie dla mnie
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  9. To prawda, że takie romanse są do siebie bardzo podobne, możemy zauważyć pewne schematy, jednak niektórzy autorzy potrafią nas zainteresować. Mnie akurat ta książka jakoś nie zachwyciła. Co prawda, zakończenie było takie, że chce się wiedzieć co tam się stanie, a jednak... ja nie sięgnęłam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, każdy podchodzi do tego inaczej. Ostatnio dopiero nabrałam "falę" na takie klimaty i akurat to był moment, kiedy się wciągnęłam. Sądzę, że jakbym przeczytała jeszcze ze 30 podobnych książek to bym się wahała :D

      Usuń
  10. Consolation to moze buty temu lizac. Jestem zagorzałą fanką Katy Evans i przeczytałam wszystkie jej książki jakie napisała, czekam już na kolejne. Malcolm to moj pierwszy ksiazkowy mąż i zawszze tak zostanie <3

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Iskierka czyta , Blogger