Fallen Crest. Rodzina- Tijan Meyer
"Kochałam go. Potrzebowałam go, a w tamtym czasie czułam się samotna.
Cierpiałam. Więdłam. Pojawił się w idealnym momencie, ale wszystko
się zmieniło. Teraz byłam silniejsza. Musiałam być."
Pierwszy tom serii zostawił mnie w dobrym nastroju oraz przekonaniu, że kontynuacja ma duży potencjał. Autorka zostawiła kilka ciekawych wątków oraz licznymi pomysłami udowodniła nam swoją pomysłowość. Zrobiłam sobie krótką przerwę pomiędzy tymi dwoma tomami i zabrałam się za lekturę 2 części w weekend. Książka jest stosunkowo krótka (358 stron), więc liczyłam na krótką, ciekawą i przyjemną historię. Jak było?
Autorka niestety na samym początku już zaczęła mnie nudzić. Wprowadzenie skupia się na kwestiach, które nie byłt niczym nowym i zostały powtórzone po raz "dziesiąty". W dodatku fabuła przez dłuższy moment stoi w miejscu, a następnie rozwija się niesamowicie powoli. Tom zatytułowany jest "Rodzina", więc można powiedzieć, że wolniejsza akcja ma sens, ponieważ autorka tym razem postawiła na opis relacji między bohaterami, a nie szokujące wydarzenia. Punkt kulminacyjny książki był niestety niedopracowany i łudząco podobny do pewnych kwestii z pierwszego tomu. Zakończenie również nie zaskakuje i nie zostawia nas z żadnym efektem "wow".
W życiu głównych bohaterów zmienia się bardzo wiele w sferze rodzinnej. Są to jednak takie kwestie, które łatwo zaspoilerować, więc opiszę Wam co nieco o ich zachowaniach i emocjach. Samantha zdecydowanie znajduje się w najgorszej sytuacji i raz radzi sobie dobrze, drugim razem nie radzi sobie wcale. Klasycznie wszelkie problemy stara się rozwiązywać bieganiem, bądź unikaniem rozmowy. Niestety momentami miałam wrażenie, że główna bohaterka zdziecinniała i na siłę próbuje grać dorosłą, samodzielną osobę. Jej chłopak Mason wykazuje się jakby większą powagą i odpowiedzialnością. W sytuacji kryzysowej stara się pomagać swojej dziewczynie, rozwiązywać problemy oraz ponosić odpowiedzialność za ich wspólne życie. Mianowicie jego brat nie zmienia się ani trochę, nadal śmieszny, imprezowy i swawolny. Logan nadal żyje w cieniu swojego brata i za wszelką cenę stara się wybić i zwrócić na siebie uwagę. W tej części poznajemy dokładniej emocje głównych bohaterów, ich charaktery, motywacje, sposób myślenia, wartości.
Pomysł na całość książki jest ciekawy, ale wydaje mi się, że nie został dobrze wykorzystany. Całość wciąga i interesuje, ale razi w oczy pewnymi minusami. Mnie najbardziej przeszkadzał nadmiar scen seksu. Główni bohaterowie zachowują się momentami jak dzikie, nieokiełznane zwierzęta. Wystarcza im dosłownie jedno spojrzenie w oczy, a już szukają dla siebie miejsca do prywatności (choćby nawet w środku imprezy). Skoro mówimy o imprezach to ich też jest jakoś tak dużo, mimo, że bohaterowie mają mnóstwo problemów. To wszystko osadzone w klimacie amerykańskich szkół średnich i zbuntowanej młodzieży. Główni bohaterowie otoczeni są chmarą przyjaciół, nutą tajemniczości i szacunkiem wynikającym z bliżej niesprecyzowanych powodów. Całość sprawia intrygujące wrażenie i do idealnej historii brakuje w tym tomie jedynie... nieco więcej fabuły oraz większego dopracowania detali.
Samantha i Manson oficjalnie są razem, ale odnosi się wrażenie, że ten związek nie podoba się niemalże nikomu. Problem widzą zarówno znajomi bohaterów, ale w szczególności... ich rodzice. W tym wszystkim występuje szalona, chorobliwie zazdrosna matka Samanthy. Jej działania mające na celu popsuć ten związek są tak szokujące, że niepewność trzyma nas w napięciu przez niemalże całą książkę. Mimo wspomnianych wyżej minusów, książka wywołuje wiele emocji oraz dotyka ważnych kwestii, dotyczących głównie tematyki rodzinnej. Ponadto pokazuje, że jeśli rzeczywiście na czymś nam zależy, czegoś pragniemy, to należy o to walczyć.Ta historia jest mniej dynamiczna, momentami mocno chaotyczna oraz posiada wiele wątków, które szybko się kończą. Trudno było mi się skupić na tym, co jest naprawdę ważne w tej książce. W tym wszystkim najfajniejsze są kwestie, które wyjaśniają nam tło psychologiczne głównych bohaterów. Poznajemy też kilka retrospekcyjnych wspomnień Samanthy, które mimo przewidywalnej fabuły okazały się być elementem zaskakującym. Nie da się ukryć, że ta część uległa klątwie drugiego, słabszego tomu. Mimo wszystko nie uważam tej książki za tragiczną i z ciekawości sięgnę po trzeci tom serii.
"Kiedy odgarnął mi włosy i pocałował mnie w czoło, wtuliłam się w niego.
Nie mogłam być nigdzie indziej. Razem pójdziemy do piekła."
Za egzemplarz dziękuję:
Mam ta serię u siebie i właśnie zabieram się za pierwszą część. Zobaczę czy mi się spodoba :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie czytałam i tak szczerze to nie brzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńSeria znajduje się w moich planach, ale nie jest moim priorytetem. Może kiedyś wpadnie w moje ręce - a jak nie, to trudno. Głównie zachwycam się fantastyką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com