Lick- Kylie Scott
"Miłość sprawiała, że eksploracja jaskiń zdawała się rozsądnym zajęciem. Skoki z wieży
i zapasy z niedźwiedziami też nie mogą się bardzo od miłości różnić. Było już jednak za późno,
by się martwić. Słowa zostały już wypowiedziane. Jeśli miłość jest dla głupców, to trudno.
Ja przynajmniej byłam szczerym głupcem."
Kocham jak do tej pory wszystkie książki od EditioRed, jakie czytałam. Kiedy zobaczyłam kolejne zapowiedzi oraz TE OKŁADKI wiedziałam, że muszę po nie sięgnąć. Cóż mogę poradzić: kocham tatuaże i ciekawe ujęcia z fotkami facetów. Nasza polska okładka jakoś zdecydowanie bardziej pasuje mi, niż te zagraniczne. Zastanawiałam się tylko, czy polubię się w klimacie romansu z muzykiem? Osobiście czasami zdarzy mi się słuchać rocka, ale miałam lekkie wątpliwości. Bardzo zaskoczył mnie opis, który przedstawia początek znajomości głównych bohaterów. Mianowicie Evelyn budzi się na kacu po szalonej nocy w Vegas i odkrywa, że została żoną. To mnie kupiło. Chciałam zobaczyć jak to będzie, kiedy bohaterowie nie robią do siebie "podchodów" co pojawia się w większości książek, a zaczynają z "pełnym impetem".
Zaśmiałam się już na 12-stej stronie, następnie już na 16-stej. Całość napisana jest niesamowicie lekkim i wciągającym językiem. Autorka totalnie powaliła mnie niektórymi dialogami i reakcjami bohaterów na różne wydarzenia. Książka jest jak dla mnie bardzo krótka (272 strony) i wchodzi jak masło. Zaczęłam ją czytać w drodze na Warszawskie Targi Książki i byłam przekonana, że będę ją czytać też w drodze powrotnej. Niestety... jak się uwiesiłam tak doczytałam do końca ponieważ nie sposób było się oderwać! Całość opisana jest z punktu widzenia dziewczyny, co było wystarczającym rozwiązaniem. Rozłożenie tego na więcej narracji byłoby przy tak krótkim tekście chyba denerwujące. Autorka stosuje słownictwo lekkie, ale jednocześnie dopasowane do klimatu książki. Całość czyta się tak, jakbyśmy na poważnie brali udział w tych wydarzeniach, nie ma tutaj żadnego sztucznego efektu.
Miła odmiana po książce o bobrach ("Pucked") to fakt, że bohaterka sama siebie krytykuje za słownictwo:
"Mówiąc "to", mam oczywiście na myśli jego penis.
Błeee. Nie, to nie brzmiało dobrze.
Jego kutas. Tak, znacznie lepiej."
ONA to dziewczyna, która zawsze starała się zadowalać swoim zachowaniem rodziców. Grzeczna, poukładana, wzorowa uczennica, zaplanowana przyszłość. Postanawia ten jeden raz wyrwać się z przyjaciółką i hucznie świętować 21 urodziny. Okazuje się jednak, że nie pamięta zbyt wiele z tej nocy, a w jej hotelu znajduje się jakiś mężczyzna. Gdy dziewczyna dochodzi do siebie zauważa na dłoni ogromny pierścionek. To jednak nie jedyne jej pamiątki z tej nocy... ON to gwiazdor, który otoczony jest tłumem sztucznych przyjaciół i pustych fanek, które chcą mu się dobrać tylko do majtek. Poznając pewnej nocy dziewczynę, która nie traktuje go jak boga zakochuje się i bierze całość bardzo poważnie. Jest niesamowicie zraniony, kiedy dziewczyna jest zdezorientowana, nic nie pamięta i żąda natychmiastowego rozwodu. Jak potoczy się dalej ich znajomość?
Podobało mi się, że mimo krótkiej historii udało się tutaj umieścić również poboczne wątki i ciekawych bohaterów drugoplanowych. Historia Evelyn i Davida zdecydowanie wciąga, ale jest o wiele ciekawsza, kiedy poznajemy przeszłość bohaterów, ich podłoże psychologiczne, rodzinę i pomniejsze historie. Akcja nie toczy się tylko wokół ich wspólnych problemów, ale jest fajnie, w przemyślany sposób rozbudowana. Książka, która nietypowo rozpoczyna się małżeństwem zdecydowanie może Was zaskoczyć. Nieco nierealne wydaje się być to, że cała historia rozgrywa się tak naprawdę w bardzo krótkim czasie. Jednak musimy spojrzeć na to, że całość jest fikcją i to... bardzo przyjemną fikcją. Bardzo podobało mi się to jak autorka wplotła w całą książkę wątek muzyki. Znajdziecie tutaj kilka ciekawych tytułów, a nawet teksty piosenek, które pasują do danych sytuacji. Całość historii jest lekka, przyjemna i relaksująca. Zdecydowanie warta uwagi lektura na spędzenie ciekawego wieczoru. Bardzo się cieszę, że mam od razu drugi tom i nie muszę czekać na dalsze losy zespołu Stage Dive! Kolejne części będą opowiadały historie innych muzyków, więc również może być bardzo ciekawie!
"- No więc, jaki masz teraz plan, Ev? - spytał łagodnie. - Jak zamierzasz mnie przekonać?
- Eee, cóż... Ja chciałam cię chyba uwieść. Tak mi się wydaje. I zobaczyć, co się wydarzy... Tak...
- Ale jak? Narzekając, że kupuję ci rzeczy?
- Nie, to wyszło przy okazji. Taki bonus."
Za egzemplarz dziękuję:
Mam słabość do ramansow z muzykami po tym jak poznałam Ostatnia spowiedź Niny reichter ;) bardzo chętnie przeczytam :D
OdpowiedzUsuńOoo nie czytałam, muszę zerknąć!
UsuńRaczej stronię od takich książek, ale czasami nabieram ochoty na taką tematykę, więc może tym razem dam się skusić, zwłaszcza, że "Lick" wydaje się nieco lepszą lekturą niż inne.
OdpowiedzUsuńMam w domu chłopca z gitara, więc myślę, że koniecznie muszę przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńPolska okładka jest zdecydowanie lepsza, bardziej do mnie przemawia!
OdpowiedzUsuńRomans z muzykami? To coś dla mnie, na pewno! Dziękuję za rekomendację! ^^
Pozdrawiam,
Iza z Heavy books
Cieszy mnie, że mogłam coś polecić :)
UsuńRównież bardzo spodobała mi się ta książka. Na pewno przeczytam wszystkie z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńJa się cieszę, że mam już w domu drugi tom, a z tego, co wiem to trzeci ma być w lipcu! :)
UsuńNo teraz to już koniecznie muszę jak najszybciej sięgnąć po tę serię :)
OdpowiedzUsuńRównież z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna okładka przyciąga wzrok.
OdpowiedzUsuńNo wlaśnie będę dzisiaj zaczynać czytać, także zobaczę jak pokryje się moja recenzja z twoją :D
OdpowiedzUsuńTypowa "babska książka"
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, że jak zobaczę tę pozycję w miejscu z książkami to jednak po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia !
rozchelstanaowca.blogspot.com
ach, te okładki romansów są świetne! sama jestem zdziwiona, że podobają mi się te cytaty. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń