Rytm- Vi Keeland

"- Nic nie jest nieuniknione z wyjątkiem śmierci.

- Nieprawda. Czasami w grę wchodzi los i tyle. A z losem nie da się walczyć."

Książki Vi Keeland to w zdecydowanej większości gwarancja dobrej zabawy. Są dobrze napisane, szybko wciągają i mają w sobie coś, co pozostawia nas w dobrym nastroju. Pierwszy tom cyklu "Na scenie" był dobry, choć nie uniknął kilku wpadek i niedociągnięć. Po drugi tom sięgnęłam więc z lekkim dystansem i nie nastawiałam się na wielkie zaskoczenie. Tym razem mega podobała mi się też okładka, bo kocham niebieski (coś czuję, że ta seria będzie wyglądała bosko na półce, bo już robi się świetny efekt). Świat rockmanów i niegrzeczni chłopcy na okładce to coś, co mnie zachęca!

LUCKY to fajna babeczka. Pracowita, zaradna, silna i zmotywowana, by osiągnąć coś więcej. Nie miała w życiu łatwo. Strata ukochanego taty poważnie wpłynęła na jej życie, a szczególnie na jej psychikę. Dziewczyna jest nieco rozchwiana emocjonalnie i stara się w każdym małym aspekcie znaleźć odrobinę szczęścia. Jej związek z DYLANEM wydaje się być jedną z takich sytuacji. Początkowo sprawia wrażenie idealnego, szczęśliwego i uroczego. Z czasem okazuje się, że chłopak jest bardzo zajęty, ma nieco inne priorytety, a Lucky jest z nim raczej z przywiązania, niż miłości. W tym momencie dzieje się coś, za co kocham Vi Keeland, czyli dość zagmatwany trójkąt miłosny. FLYNN pojawia się w życiu dziewczyny niespodziewanie. Powiedziałabym, że jest to mężczyzna bardziej dojrzały, niż Dylan. Umie okazać troskę, poświęcić swój czas dla drugiej osoby i słuchać tego, co ta osoba chce mu powiedzieć. Nie jest idealny, ale mimo różnych przeciwności cały czas się stara, aby w jego życiu było lepiej. Lucky jako instruktorka wokalna wyrusza w trasę z obojgiem przystojniaków. Jej związek z Dylanem jest mocno zagrożony, gdy nawiązuje nić porozumienia z nowym przyjacielem. Jej walka emocjonalna z własnymi uczuciami jest intensywna i niezwykle wciągająca!

Vi Keeland tą książką zyskała w moich oczach i podreperowała moją opinię na jej temat. Całość jest stosunkowo krótka, ale intensywna i dobrze rozpisana. Nie nudziłam się tutaj wcale. To historia o tym, jak nie można brać wszystkiego na pewnik. Dziewczyna jest w związku, ale niespodziewane uczucie budzi w niej wątpliwości. Walka o uczucia i o to, by z całej sytuacji wyjść z twarzą nie jest prosta, ani bezbolesna. Wydarzenia z "Rytmu" nie są słodko-pierdzące i nie opowiadają jedynie o szczęśliwych momentach. Wybór pomiędzy toczącym się już związkiem, a zerwaniem i próbą nawiązania nowej więzi jest burzliwy i momentami mocno zaskakujący. Choć czytelnik może się spodziewać tego, jak zakończy się ta historia, to nie do końca może się spodziewać tego, w jaki sposób to wszystko się potoczy. Autorka pokazała tutaj coś ciekawego, co zapewniło mi naprawdę miły czas. Polubiłam głównych bohaterów i mam nadzieję, że jeszcze jakaś książka z tej serii pojawi się u nas w Polsce :) 

"Całe życie spędziłam w towarzystwie muzyków. Sławnych, a nawet legend. Już 

wiele lat temu przestałam to przeżywać. Ale Flynn Beckham ma w sobie coś, co 

mnie stresuje. Jest inny. Pozornie po prostu rockman, zjawiskowy i pewny 

siebie, korzystający ze swobody, jaką dają lata pochwał za rozliczne talenty. 

A jednak, jakimś cudem sława go nie zmieniła."

Za egzemplarz dziękuję: