Roar- Cora Carmack
"Jednak królowa nauczyła ją jednego: nikt nie zdoła sprawić, że poczujesz się mała, dopóki
sama na to nie pozwolisz. Dlatego też Aurora wzięła głęboki oddech, wmówiła sobie, że
jest potężną, niebezpieczną księżniczką, za która wszyscy ją uważali, i patrzyła Cassiusowi
prosto w oczy."
Całkiem niedawno (bo tylko 4 recenzje temu) przeczytałam książkę fantasy, która mnie olśniła i zafascynowała. Byłam przekonana, że "Fałszywego pocałunku" długo nic nie przebije... A JEDNAK. Bardzo się zaskoczyłam, kiedy zobaczyłam, że Cora Carmack miała już kilka książek w Polsce. Mianowicie 3 tomy serii "Coś do stracenia", które są romansidłami. Nie miałam okazji ich czytać, więc nie wiem jak idzie jej prowadzenie miłosnych opowieści, ale jeżeli chodzi o fantastykę to może się okazać, że... nie mam jej nic negatywnego do zarzucenia.
Aurora to księżniczka, która całe życie przygotowywana jest do roli królowej. Można powiedzieć, że od zawsze żyje w swego rodzaju "złotej klatce", gdzie jej wolność jest mocno ograniczona. To zagubiona dziewczyna, która nie ma nawet prawa do posiadania przyjaciółki, a wszystko po to, żeby nikt nie miał możliwości poznania jej sekretu. Mianowicie dziewczyna nie jest obdarzona magią, jak reszta wysoko postawionych osób z jej rodu. Wszystko zmienia się w nocy, kiedy śledząc swego narzeczonego trafia na czarny rynek, gdzie pierwszy raz w życiu widzi handel magią burzy. Okazuje się, że nie tylko musiała się ukrywać w obrębie własnego pałacu, ale też wiele prawd oraz wiedzy o świecie... urywano przed nią. Jej dalsza przygoda zaczyna się, gdy księżniczka postanawia zawalczyć o swój los i postanawia opuścić obecne życie, pałac, rodzinę.
Czasami mam wrażenie, że nieco powtarzam się w swoich recenzjach. Ale doszłam do wniosku, że naprawdę dobrą książkę tworzy kilka rzeczy: dobrze wykreowani bohaterowie, dopracowany język, brak nudy, dobra akcja, no i... jakiś przystojniak. W tej pozycji znajdziecie to wszystko. Cora Carmack "kupiła mnie" od pierwszych kilku kartek. Język jest prosty, ale zarazem tworzy lekko baśniowy, owiany tajemnicą klimat. Dobrze przedstawia nam świat, ale nie zanudza opisami przyrody oraz nie tłumaczy każdego kroku bohaterów. Daje nam pole do własnych wyobrażeń oraz snucia domysłów na temat tego, co może się wydarzyć dalej. Bohaterowie nie są powierzchowni, każdy ważniejszy charakter ma jakieś drugie dno, tajemnice, osobowość lub duszę towarzystwa z ciekawymi dialogami. Znajdziecie tutaj wiele pięknych cytatów na temat życiowych prawd, ale też chwile, gdzie będziecie się mogli naprawdę szczerze pośmiać. Kiedy bohaterowie są w podróży nie analizujemy każdej góry, jaką mijają, całej trasy i ogólnej zasady, że ... "wypchaj przestrzeń opisami nudy". Wszystko jest napisane z wyczuciem i umiarem, co naprawdę rzadko się zdarza.
Aurora to postać, która jest bardzo zagadkowa. Początkowo kilka stron sprawia wrażenie typowej księżniczki, jednak już niewiele dalej pokazuje swoje szerokie zamiłowania do wielu dziedzin, jak np. rzucanie nożami, czy walka mieczem. To dziewczyna, która więzienie w pałacu oraz nudę przekształciła na rozwój samej siebie i poznawanie tego, co było jej umożliwione. Ma waleczny charakter i zdecydowanie nie jest leniwa, czy zarozumiała. Z biegiem książki wykazuje jeszcze więcej pozytywnych cech. Podróż przez przeróżne krainy zmienia ją i umacnia jej wiarę w siebie. Jednym słowem, coś co uwielbiam, bo jako kobiecy charakter nie zirytowała mnie nawet jeden raz. Natomiast bardzo zagadkowy jest "nasz" (a raczej mój, SZACHUJĘ!) przystojniak. Poznajemy go pod pseudonimem, jest łowcą burz i typem bad boya. W trakcie książki jest zarówno chamski/zarozumiały, jak i czuły/opiekuńczy. To, co najbardziej mnie nurtuje to sama końcówka, gdzie poznajemy jego prawdziwe imię, ale nie wiemy... kim on naprawdę jest. Kim się okażesz być, mój drogi, literacki mężu?
Totalnie na oklaski zasługuje również okładka. Widziałam jej pełną grafikę na Internecie i wow… naprawdę robi wrażenie. Niesamowicie mnie cieszy, że zachowano ją całkowicie w oryginale, bo chyba lepiej być nie mogło. Są jeszcze dwie rzeczy, które kocham. Mianowicie po pierwsze mapka! Co prawda nieco chaotyczna i bardzo uproszczona, ale daje nam chociaż minimalny obraz tego, jak wygląda świat stworzony przez autorkę. No i drugie, co bardzo lubię… ciekawe teksty umieszczane przed każdym rozdziałem. Są to fragmenty fikcyjnej literatury, która nawiązuje do wydarzeń z książki. Całość daje nam tajemniczy klimat i skłania do zastanowienia się… czy dany fragment nie jest może jakąś podpowiedzią?
Książkę totalnie POLECAM każdemu. A już zdecydowanie jest to pozycja obowiązkowa dla fanów fantastyki. Myślę, że w tej rzeczywistości odnajdzie się zarówno młodszy, jak i starszy czytelnik. Całość ma swój specyficzny urok i sprawiła, że zostałam z dużym kacem książkowym. Zdecydowanie będę chciała poznać resztę książek tej autorki i sprawdzić jak radzi sobie ona w tematyce miłosnej. A już najbardziej to chciałabym mieć drugi tom tej serii „na wczoraj” u siebie. Niestety widziałam, że nie jest on jeszcze nawet wydany za granicą, więc… czas na żałobę i powolne czekanie. Okładka raz zapowiedź „Rage” Tylko podsycają mój głód i zniecierpliwienie, więc możecie sobie wyobrazić co ta książka ze mną zrobiła i jak bardzo mi się podobała. Najbardziej porównałabym ją chyba do „Buntowniczki z pustyni”, „Prawdodziejki”, „Czerwonej królowej”, „Fałszywego pocałunku” oraz „Słowo i miecz”. Jeżeli choć jedna z tych pozycji Wam się podobała to myślę, że po tą książkę możecie sięgać w ciemno.
"-Gałąź go zaatakowała- powiedział w tym samym momencie Ransom.
Locke obrzucił go wściekłym spojrzeniem.
-Nie z a a t a k o w a ł a mnie.
-Przeszyła cię na wylot, nadziała na pal, przebiła, zarobiła z ciebie szaszłyk...
mam kontynuować? -zapytała Jinx.
-Spenetrowała- dorzucił Bait. -Zapomniałaś o penetracji."
Za egzemplarz dziękuję:
Fani gatunku z pewnością będą zadowoleni, decydując się na lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że powinno tak być :)
UsuńUwielbiam tę książkę! Bohaterowie, zawiązanie akcji, wątek romansowy i wątek fantastyczny - wszystko było super! Może odrobinę zawiodłam się jedynie na zakończeniu, bo brakowało mi jakiegoś porządnego punktu kulminacyjnego - zamiast tego miałam wrażenie, że autorka trochę urwała w połowie... Ale to tylko oznacza, że tym bardziej niecierpliwie czekam na drugi tom :D
OdpowiedzUsuńCałuję!
korpoludka.blogspot.com
Tak, zakończenie nieco urwane strasznie, ale całość wypadła świetnie!
UsuńW końcu pozycja dla mnie! Uwielbiam fantastykę!
OdpowiedzUsuńTak właśnie myślałam, że podłapiesz mój powrót do fantastyki :)
UsuńKurdę, kolejna pozycja must have, a ja już naprawdę nie mam miejsca na półkach ani czasu na ich czytanie. Matura za miesiąc, a ja zamiast się uczyć to czytam :'(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Ja mam obronę licencjatu już niedługo, więc spokojnie, rozumiem Twój problem :)
UsuńTej autorki czytałam jedynie serię ,,Coś do stracenia", byłam zachwycona, ale teraz pod sporym wrażeniem mogę być po przeczytaniu tej książki
OdpowiedzUsuńJa właśnie bardzo chciałabym teraz nadrobić resztę jej książek :)
UsuńKoniecznie muszę sięgnąć po ten tytuł, czytałam romanse tej autorki i bardzo mi się podobały, dlatego jestem ciekawa jak się sprawdzi w fantastyce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.ksiazkowapasja.blogspot.com
Kurde! Czeka mnie bankructwo po to, żeby kupić te jej romanse :D
UsuńSkoro porównujesz ją do takich dzieł to choć siedzę głównie w fantastyce to wybacz... to nie jest książka dla mnie. Ale cóż zrobić, tak z 90% pozycji polecanych na blogach powszechnie nie jest literaturą, którą bym polubiła xD
OdpowiedzUsuńPojawiła się u mnie wraz z fantastycznym boxem od sowiej poczty i mam nadzieję, że szybko znajdę czas by ją przeczytać (choć w kolejce sporo poprzedniczek:)). Z drugiej strony jednak zastanawiam się czy nie poczekać aż zacznie zbliżać się premiera II tomu... bo jestem pewna, że i mnie książka bardzo się spodoba.
OdpowiedzUsuńOkładka również mnie urzekła. Zapowiada się przyjemna podróż czytelnicza.