Nie mój dług- Kinga Litkowiec (PRZEDPREMIEROWO)
"Podpisz pakt z diabłem, kotku… Podpisz, a twoje ciało stanie się moją własnością.
Zrób to, jeśli nie chcesz umrzeć. Będziesz moja, aż uznam, że spłaciłaś dług."
Książek z wątkiem długu jest wiele. Jedne się kocha, inne tylko lubi, a poszczególnych nie znosi. Na dłuższą metę stwierdziłam, że nie zawsze chodzi tutaj o niebywale jaką oryginalność, ale po prostu o "to coś", czyli jak zostanie napisana książka. No i bohaterowie. Jak czytelnik nie czuje tej chemii z bohaterami, to ciężko, żeby to się udało. W przypadku książki Kingi Litkowiec udało się to jak najbardziej. Na tyle, że "Nie mój dług" pojawia się z moim logo na okładce. Myślę, że ta książka podniosła poprzeczkę po jej debiucie. Autorka dała mi szansę przeczytać tekst dłuuugo przed premierą oraz zasugerować kilka detali. Historia szybko mnie wkręciła. Jak było?
JESSICA straciła ojca i dowiedziała się o ogromnych długach, jakie po sobie pozostawił. Suma okazała się być tak wysoka, że zdobycie jej legalnymi źródłami było niemożliwe. Dziewczyna w desperacji udaje się do miejscowego mafiozy z prośbą o pomoc. Spodziewała się, że nie będzie łatwo, ale odpowiedź i tak okazuje się być brutalna: odda siebie albo zginie. Z bólem serca wyraża zgodę i daje sobie samej obietnicę, że nie da się złamać. Jednak uczucia wobec diabła powoli niszczą poszczególne bariery, jakie Jessica postawiła wokół siebie. LIAM jest facetem konkretnym, stanowczym i pewnym tego, czego oczekuje. Powiedziałabym, że jest w pewien sposób honorowy: przestrzega nałożonych przez siebie zasad i jest konsekwentny wobec swoich obietnic. Towarzystwo Jessici traktuje początkowo jako zabawę, ale szybko orientuje się, że będzie chciał ją zostawić na dłużej. Podoba mu się zdobywanie jej krok po kroku, dominowanie nad nią... dopóki jest posłuszna. W pewnym momencie dostrzega w niej potencjał i sprawdza, czy dziewczyna da sobie radę z nowymi zadaniami.
Wstęp totalnie zaplusował tym, że jesteśmy wrzuceni już w akcję. Autorka nie przynudza długim wstępem i opisem na temat tego "jak straszna jest mafia". Ona nam to po prostu zaczyna pokazywać. Książka oczywiście na pierwszym miejscu skupia się na dark romansie, ale te mafijne akcenty też są fajnie wyróżnione. Mamy tajemnicze spotkania, narkotyki, zabójstwa. Wszystko to zgadza się z ogólnym obrazem mafii, który dominuje w książkach tego typu. Relacja między głównymi bohaterami jest jak bomba z opóźnionym zapalnikiem. Cały czas czujemy tę ekscytację, nerwy, wyczekiwanie. Moment wybuchu to zwrot w uczuciach głównych bohaterów i postawienie szczęśliwego zakończenia pod znakiem zapytania. Tym razem Kinga postanowiła pobawić się uczuciami czytelników i wyszło to naprawdę świetnie.
Polubiłam Liama i w pewiem sposób zżyłam się z Jessicą. Podobało mi się, że dziewczyna nie była totalnie zastraszoną, szarą myszką. Sceny seksu są zdecydowanie odważne i wykraczają poza normy klasycznego romansu. Ta książka to dobra propozycja dla tych, którzy lubią przeczytać coś pikantniejszego. "Nie mój dług" to nie tylko dwie główne postacie, ale również kilkoro bardzo ciekawych bohaterów drugoplanowych. Całość przeczytałam naprawdę szybko i bardzo dobrze wspominam. Na podsycenie Waszej ciekawości powiem, że kolejny tom tej serii, czyli "Nowy układ" już znam... i tam dzieje się jeszcze bardziej. Polecam!
PREMIERA 29.05.2020 pod patronatem Iskierka_czyta.
Od jakiegoś czasu lepiej się bawię przy bardziej "pikantnych" historiach więc będę miała tę książkę na uwadze :D
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach, a Twoja opinia jeszcze bardziej mnie do tego przekonuje. Wydaje mi się, że będzie ciekawie.
OdpowiedzUsuńSobię zapiszę na pewno.
OdpowiedzUsuńMój blog