Tak, kochanie- Tillie Cole
"Spojrzałem w wilcze oczy mojej suki, otworzyłem usta i ani razu
się nie zająkując, powiedziałem do Mae:
-Tak, kochanie."
Kocham ten cykl na tyle, że nowelkę "Tak, kochanie" przeczytałam już wcześniej w oryginale. Nie spodziewałam się totalnie, że wydawnictwo wyda u nas w papierze książkę tak krótką. Wielu z Was pewnie pomyśli, że takie nowelki to zapychacze serii. Coś, co jest wciśnięte na siłę i służy jedynie nabijaniu kasy autora i wydawnictw. W tym przypadku według mnie jest inaczej: ta historia Mae i Styxa była nam, czytelnikom naprawdę potrzebna. Druga sprawa, że tak naprawdę ten tytuł w ogóle nie powstał za granicą w papierze, więc raczej nie to było celem.
MAE przeżyła w swoim życiu wiele złego. W końcu trafiając do klubu zaznała upragnionego spokoju. Choć otoczenie motocyklistów nie jest do końca oazą bez problemów, to dziewczyna jest szczęśliwa, że ma taką rodzinę wokół siebie. Zbliżający się ślub wydaje się być największą nagrodą i upragnioną chwilą. Jednak nie wszystko przed tym dniem wydaje się być takie idealne. STYX niesamowicie denerwuje się zbliżającym ślubem, co widać, choć stara się to ukrywać. Jako prezydent musi sprawiać silne wrażenie, ale wewnątrz siebie ma pewną słabość: nie potrafi zmusić się do wypowiedzenia kilku słów na głos. Widzimy jego walkę, desperację i miłość, która skłania go do przekraczania własnych barier.
Nowelka jest zdecydowanie pełna emocji: znajdziecie tutaj zarówno łzy, ból, miłość, szczęście oraz radość. Czytając, automatycznie sama starałam się dopasowywać do tych wrażeń. Nie mogę Wam tutaj zbyt wiele zdradzić, gdyż przy tak krótkim tekście można zdradzić zbyt wiele. Poznacie tutaj nowe oblicze naszych kochanych bohaterów oraz kilka ciekawych detali na temat innych postaci. Sam ślub w klimacie motocyklowym, jest wisienką na torcie. Tillie Cole zdecydowanie się postarała i kolejny raz się nie zawiodłam. Jedno jest pewne: znając poprzednie tomy, ta historia jest obowiązkowa. Na szczęście cena jest adekwatna do grubości. Polecam!
"Bo ty jesteś moim Hadesem, moim niezrozumianym, udręczonym czarnym panem.
A ja jestem twoją królową, twoją Persefoną, niebieskooką kobietą, którą ujrzałeś
pomimo swojej tarczy i która zdobyła twoje serce. I będzie je mieć na zawsze.
A moje na zawsze będzie należało do ciebie."
Za egzemplarz dziękuję:
kocham tę serię, kocham tę książkę. i kocham te same cytaty co Ty :) ta nowelka jest idealna, szkoda, że taka krótka, ale moze z jednej strony to dobrze :)
OdpowiedzUsuńGypsy Girl wyjeła mi wszystko z palców, co chciałam napisać w komentarzu. Uwielbiam <3
OdpowiedzUsuń