Córka gliniarza- Kristen Ashley
Poprzednie książki Kristen Ashley, które zostały wydane w Polsce, nie zareklamowały się u mnie jakoś dobrze. Byłam na etapie, by nie dawać jej już szansy, ale kiedy zobaczyłam dobre oceny tej książki na GoodReads, to skusiłam się. Czy słusznie?
INDY jest właścicielką małej księgarni oraz córką policjanta. Dzieciństwo było dla niej trudne, z powodu braku matki, oraz nieustannych obowiązków ojca. Spędziła mnóstwo czasu na komisariacie oraz u zaprzyjaźnionej rodziny. Właśnie w tej rodzinie poznała chłopaka, który zawrócił jej w głowie. Tyle, że początkowo były to uczucia jednostronne. Spotkanie po latach odświeża te wszystkie emocje. LEE prowadzi agencję detektywistyczną, dzięki czemu może pomóc dziewczynie w trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się przypadkiem. Jak przypadło na Kristen Ashley, Lee jest facetem dobrze zbudowanym, honorowym, pomocnym, i gorącym. Powiedziałabym, że taki mocno przeciętny przystojniak z romansów tego pokroju.
Kolejny raz autorka osadza głównych bohaterów w przedziale wiekowym około 30-stu lat, a ich zachowanie na poziomie nastoletnim. Decyzje, jakie podejmowali, dialogi, zachowania... to wszystko wydawało się jakieś nienaturalne i niedopasowane do tych postaci. Indy okazała się być kolejną płytką, przewidywalną i pustą bohaterką. To kolejna książka, w której dziewczyna ze stresu czy emocji nie jest w stanie dokończyć wypowiadanego zdania, tylko się jąka. W dodatku język w tej książce momentami jest tak potoczny, że aż oczy bolą. Tutaj na obronę mogę powiedzieć tyle, iż podobno po angielsku te książki podobno brzmią lepiej, więc to pewnie kwestia tłumaczki.
Niestety, kolejny raz się zawiodłam. Historia okazała się być przecięta, wręcz powiedziałabym słaba i oklepana. Znajdziecie tutaj wiele wątków, które nie zostały w pełni wykorzystane. Autorka zdecydowanie miała jakiś pomysł, ale kolejny raz "zabiła go" wystawiając słabych bohaterów na przód. Całość składa się w przeważającej mierze z dialogów, więc czyta się to naprawdę szybko. To w końcu... stanowi jakiś plus. "Córka gliniarza" to taka poczytajka, która może was odprężyć, albo i zirytować. Wszystko zależnie od tego, czego oczekujecie od tej książki. W całości raczej nie znajdziecie żadnego przekazu, więc to taka książka na raz, którą odłożycie później na półkę ;)
Za egzemplarz dziękuję:
No mówiłam, że taka książka nijaka. Chociaż dla mnie zawaliło tłumaczenie.
OdpowiedzUsuń