Skończona gra- C. D. Reiss

"Kocham zwykłą Dianę i kocham uległą Dianę. Kocham wszystkie Diany, które mogę jeszcze 

odkryć. Jeśli zostaniesz ze mną na tyle długo, by pokazać mi wszystkie swoje oblicza, których

 jeszcze nie znam, udowodnię ci to. Mogę cię kochać bardziej, niż myślałaś, że to możliwe. 

Będę cię kochać tak, aż zacznie cię to wkurzać."

Pierwszy tom tej historii skończył się w zaskakujący sposób. Ona zakochała się w nim ponownie... przecież tak miało być, ale niestety on zmienił zdanie o niej. To wszystko sprawiło, że czekanie na ich dalsze losy stały się swego rodzaju udręką. Choć w międzyczasie przeczytałam wiele innych książek i nie mogę powiedzieć, że usychałam z tęsknoty, to jednak gdzieś tam w tle miałam tych bohaterów w swojej głowie. Bardzo podoba mi się też okładka "Skończonej gry". Biorąc pod uwagę tematykę, jaka pojawia się w tej książce stwierdzam, że mogło być o wiele gorzej. Jednak mamy tutaj delikatność, zmysłowość, lekkość, bez zbędnych i sztucznych nagości.

Autorka zachowała ciekawy układ z poprzedniego tomu oraz podział na rozdziały według poszczególnych dni. Większość książki opisana jest z perspektywy Diany, a pod koniec mamy krótki fragment oczami Adama. Książka początkowo rozpędza się powoli, wydarzenia są spokojne i mało ekscytujące. Bohaterowie borykają się ze swoimi problemami osobno, a akcja stopniowo przybiera na sile. Później dostajemy większą dawkę emocji i zakończenie, które nie jest słodko-pierdzące, choć lekko przewidywalne. 

DIANA została porzucona. W pierwszym momencie przeżywa szok i się poddaje, ale to kobieta o mocnym charakterze. Choć w domu gra rolę kobiety uległej, to w życiu walczy o swoje z całego serca. Nie daje mężowi spokoju i pragnie spróbować jeszcze raz walczyć o ich wspólne szczęście. W tym wszystkim gotowa jest na wiele poświęceń. ADAM dość nietypowo jak na faceta... nie do końca wie, czego chce. Waha się pomiędzy miłością do żony, a traktowaniem jej tak, jak pozostałe uległe, jakimi zajmował się w swoim życiu. Jest przekonany, że te dwie relacje nie mogą się ze sobą połączyć. Choć powtarza, że relacja Pan-Uległa nie wiąże się z brakiem szacunku do kobiet, to jednak wydaje się, że jego szacunek do żony gdzieś znikł w międzyczasie. Chce uciec od bitwy w swojej głowie, ale niestety ta kobieta nie daje mu spokoju. Finalnie mężczyzna musi podjąć różne trudne decyzje. 

Ta część była naprawdę dobra i utrzymała poziom swojej poprzedniczki. C. D. Reiss oferuje nam historię pełną seksu, napięcia seksualnego, pikanterii i scen z gatunku BDSM. W pierwszym tomie perypetie głównych bohaterów rozpędziły się, wybuchły mnóstwem emocji, a na końcu ich losy rozeszły się. Liczyłam, że ich ponowne starcie będzie bardziej ekscytujące, szokujące i mocniej osadzone w specyfice BDSM. Autorka jednak zdecydowała się troszkę przyłagodzić ich relacje, choć finalnie nie znajdziecie tutaj delikatnej historii miłosnej. Gdzieś na blogu widziałam porównanie tej książki do "Greya". Uwierzcie mi, że to tutaj jest o wiele lepsze i nie sprowadza się jedynie do kajdanek i rozkazów, jak to robił Christian. Potencjalne czytelniczki muszą się przygotować na taki rodzaj książki i zastanowić, czy są to klimaty, które im się spodobają. 

Ten duet to dla mnie taki typ książek, do których chętnie kiedyś wrócę. Czyta się szybko, przyjemnie i niesamowicie emocjonująco. Diana i Adam nie są bohaterami idealnymi, przeżywają rozterki i mają zarówno słabe, jak i dobre chwile. To postacie, które można polubić i wczuć się w ich losy. Autorka dodatkowo opisuje seks ze smakiem, przez zbędnej sztuczności i owijania w bawełnę. Co najważniejsze nie ma tutaj muszelek, guziczków, brzoskwinek i innych głupich nazewnictw z erotyków. Fanom takich mocniejszych klimatów zdecydowanie polecam! 

"Życie było pokręcone, a Bóg to nieodpowiedzialny rodzic."

Za egzemplarz dziękuję: