Najdroższy sąsiad- Penelope Ward

"Skup się na tym, co dobre, i pamiętaj, że z każdą upływającą godziną 
będziemy bliżej chwili, kiedy zostawimy to wszystko za sobą."

Tę autorkę kojarzyłam zza granicy, zanim jeszcze pojawiła się w Polsce (oczywiście nie czytałam po angielsku, ale widziałam piękne okładki i polecenia). Jej samodzielnych książek nie ma u nas jeszcze dużo, ale znajdziecie już kilka jej pozycji w parze z Vi Keeland. Ostatnim tytułem, jaki czytałam od Ward był "Przyrodni brat" i naprawdę miło go wspominam. Jej książki zwykle nie są długie, ale posiadają ciekawe wątki, logiczny bieg wydarzeń oraz dobrze skonstruowanych głównych bohaterów. No i te okładki! Proste, nieprzekombinowane i w ciepłych barwach. Jak tylko zobaczyłam kolejną zapowiedź, to wiedziałam, że będę nią zainteresowana. Pytanie, czy było tak dobrze, jak poprzednim razem? 


O ile pod kątem słownictwa nie umiem rozróżnić, które fragmenty pisze Vi, a które Penelope, o tyle ten tom uświadomił mi jedną sprawę. Książki Vi wydają się być według mnie nieco bardziej nasączone seksem, sprośnościami i mało rozbudowanymi postaciami. Po przeczytaniu Ward zauważyłam u niej większą ilość emocji, większą uwagę skupioną na problemach, na rozterkach bohaterów, na ich charakterze. Tutaj w przeważającej ilości momentów wydarzenia dzieją się "z jakiegoś powodu", wynikają z zachowania, bądź psychiki głównych postaci. W książkach samej Vi lub ich duecie czasami pojawia się takie bujanie w obłokach oraz wydarzenia wyssane z palca. Do tej pory czytałam zdecydowanie więcej książek Keeland, więc nie oceniam z góry, czy Ward pobija jej styl pisarski. Widzę tutaj jednak duży potencjał i myślę, że jeżeli poziom innych jej książek jest zbliżony do tej książki, to całość ma szansę przebić się wyżej, niż jej koleżanka :) 


CHELSEA to kobieta, która została porzucona przez miłość swojego życia. Ich związek rozpadał się przez kilka tygodni, ale dziewczyna i tak liczyła na cud. Moment rozpadu był dla niej poważnym szokiem i wielką zmianą w życiu. Aby uciec od zmartwień, przeprowadziła się do nowego mieszkania i zmieniła otoczenie. Samotność i ból jednak nie ustępowały, więc postanowiła skorzystać z pomocy terapeutki. Dziewczyna jest w wielkim szoku, kiedy jedną z jej rozmów telefonicznych komentuje... sąsiad. Początkowo zaskoczona, z czasem staje się wściekła z powodu tego, że ktoś naruszył jej prywatność. Ale karty już zostały rzucone... ta dwójka będzie musiała ze sobą porozmawiać i choć nie będzie łatwo, to może jednak potrafią oni sobie wzajemnie pomóc? DAMIEN jest tym, który wyśmiewa rady terapeutki. Uważa, że dziewczyna wydaje pieniądze w błoto i sama mogłaby rozwiązać swój problem. Kiedy Chelsea postanawia poskarżyć się na niego, okazuje się, że ma on pewnego asa w rękawie. Dodatkowo facet jest artystą z trudnym i smutnym sekretem. Coś w jego życiu sprawia, że trzyma się od ludzi z daleka. 


Całość rozpoczyna się od lekkiej wersji hate-love. Bohaterowie mają kilka sprzeczek, ale szybko nawiązują luźniejszy kontakt. Jednak ich relacja nie zmienia się w miłość w ciągu zaledwie kilku kartek. Możemy spokojnie obserwować ich nastroje, problemy i sposoby pogodzenia się z nową sytuacją życiową. Pod koniec nie dostaniecie happy endu z różami i bombonierkami. Losy tych dwojga napotykają nieszczęśliwe momenty i sprawiają, że możemy się na chwilę wzruszyć, uśmiechnąć oraz rozczulić. Choć "Najdroższy sąsiad" nie uniknął kilku schematów to muszę Wam powiedzieć, że jest to raczej ciekawa i dość oryginalna książka. Miłość głównych bohaterów wisi w powietrzu od samego początku, ale ich szczęście nie jest wcale takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Czytelnik może poznać ich lepiej, zastanowić się nad decyzjami, jakie podejmują oraz wciągnąć się w ich życiowe perypetie. To są po prostu takie postacie, które da się lubić. 


Książki Penelopy Ward są dla mnie jak do tej pory naprawdę godne polecenia. Krótkie, przyjemne, skłaniające do refleksji... z odrobiną pikanterii. Nic tutaj nie wydaje się być napisane na siłę, czy przesadzone. Oczywiście zawsze znaleźlibyśmy jakieś minusy i niedociągnięcia, ale wyjątkowo było ich tym razem tak mało, że nie wpłynęły one na moją ogólną ocenę tej książki. Myślę, że to propozycja idealna dla kogoś, kto chce przeżyć różnorodne emocje i oczekuje od lektury czegoś więcej, niż tylko seks. To historia jednocześnie mało skomplikowana, ale też nie powierzchowna. Ja wspominam ją naprawdę dobrze i jestem przekonana, że jeszcze sięgnę po niejedną książkę od tej autorki!

"Byłaś fantazją, która, jak zakładałem, nigdy nie miała się ziścić. Właśnie tym dla
 mnie zawsze byłaś. Wtedy tego nie rozumiałem. Ale jesteś moim jednorożcem."

Za egzemplarz dziękuję:

5 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podobała ta książka. Polska okładka znowu wygrywa! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogólnie jestem negatywnie nastawiona - czytałam "Przyrodniego brata" i była to najgorsza i najbardziej wkurwiająca książka, jaką wówczas czytałam. Samo określenie głównych bohaterów przyrodnim rodzeństwem wkurza mnie to dziś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak tylko wygrzebię się z recenzenckich książek po angielsku muszę w końcu po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy najpierw trzeba przeczytać "Przyrodni brat"? Czy można zacząć od tej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można te książki czytać w jakiejkolwiek kolejności, nie są bardzo powiązane!

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Iskierka czyta , Blogger