Tacet a mortuis- Amo Jones
"Owszem, byłam wkurzona na Bishopa, ale powinnam to była załatwić w inny sposób,
bo tak naprawdę wcale nie chciałam czuć na sobie dotyku żadnego innego faceta".
Seria Elite Kings's Club jest szczególna. Ma piękne okładki, cudowne wykonanie w środku oraz intrygujący, mroczny klimat. Czytając dwa pierwsze tomy wiedziałam jedno: niektórzy ją pokochają, a inni znienawidzą. Biorąc się za te książki warto chociaż troszkę wiedzieć na co się piszecie, żeby później nie narzekać i nie wydawać pieniędzy bez sensu. Tak w skrócie: są tutaj imprezy, wulgarności i mnóstwo mrocznych tajemnic. Relacja głównych bohaterów nie jest sielankową miłością, a raczej czymś skomplikowanym, co dla niektórych może nawet nie być prawdziwym związkiem. Relacje między bohaterami oraz ich rodzinami są momentami mocno przeplecione, ale mają sens i odkrywają przez nami kolejne ciekawe karty historii. Całość nie jest idealna, ale ciekawi i wciąga. A jak było z 3 tomem? UWAGA: spojlery, jeśli nie znacie reszty!
Na tę część czekałam naprawdę szczerze. Byłam ciekawa tego, jak dalej potoczą się losy głównych bohaterów. Tym razem MADISON jest porządnie rozchwiana. Nie wie co myśleć, nie wie jak postępować, ciągle szuka podpowiedzi u innych osób i niemalże nie ma swojego zdania. Jej hardość i cięty język, który podziwiałam w poprzednich tomach gdzieś znikł. Być może to za sprawą trudnej sytuacji, w jakiej się znalazła, ale miałam wrażenie, że nie jest to już ta sama bohaterka. Tym razem na początku jest mdła, bezwyrazowa i jakaś taka neutralna. Kiedy jej chłopak zaczyna wzbudzać w niej zazdrość coś jej odbija. Dziewczyna nie wie, czy nadal funkcjonuje w formalnym związku, co zwraca jej uwagę na innych facetów. Ta cała sytuacja nie wyglądała mi zdrowo i zdecydowanie przekreśliła moją opinię o tej bohaterce. BISHOP w sumie się jakoś mocno nie zmienia. Nadal mało wylewny względem bliskich, z olewczym podejściem oraz imprezowaniem jako lekiem na całe zło. Tym razem musi bronić tego, na czym mu zależy, ale troskliwość to nie są jego najmocniejsze cechy. Facet nie wie jak okazywać uczucia jednocześnie funkcjonując w świecie tak przepełnionym tajemnicami. Finalnie ta postać była dla mnie na tym samym poziomie. NATE, brat głównej bohaterki również waha się jak chorągiewka. Raz lojalny swojej grupie, raz po stronie swojej siostry. Chciałby zjeść ciasto i mieć ciasto. W tym tomie stał się dla mnie lekko piz*owaty (przepraszam, inaczej nie umiem!). Stara się zarywać do dziewczyny za plecami innych, a następnie liczy, że całość mu się upiecze. Nie potrafi zawalczyć o to, czego pragnie i jest w stanie zaakceptować opcję dzielenia się, aby tylko uszczypnąć coś z kuszącego tortu.
Coś tutaj według mnie niestety się nie zgrało. Bohaterowie zmienili się zdecydowanie na gorsze. Amo Jones starała się usilnie utrzymać mroczny i taki troszkę "porąbany" klimat, co nie wyszło tej serii na dobre. Momentami miałam wrażenie, że czytam taką lekką wersję mody na sukces. Mnóstwo rozpoczętych wątków, na które nie dostajemy odpowiedzi. Kilka nowych wątków, które dodatkowo komplikują sytuację. Ponadto bohaterowie, którzy błądzą po wielu krętych ścieżkach. Według mnie w tej części niewiele brakło do tego, że każdy miałby jakąś miłosną bądź trudną relację z każdym. Przesada i jeszcze raz przesada. Tajemnica królów i srebrnych łabędzi jest kuszącą interesująca, ale myślę, że nie za taką cenę: nie za cenę zbytniego przepychu i przekombinowania. Czy planuję przeczytać kolejny tom? Tak, jak tylko się u nas pojawi, to po niego sięgnę. Pierwsze dwa tomy wciągnęły mnie w ten klimat i mimo wszystko bronią tej serii. Liczę na to, że to potknięcie Amo Jones będzie chwilowe, a w 4 tomie wróci na lepsze tory, tak jak to było na początku serii. Jeśli ktoś z Was jeszcze tego nie czytał niech się rozezna w temacie, czy takie klimaty to coś, co lubicie, bo zdecydowanie akcja tutaj jest ostra!
"Z jakiegoś powodu tym razem między mną a Nate'em było inaczej. W sumie od
zawsze czuliśmy w swojej obecności seksualne napięcie, ale
tłumiliśmy je w imię rodziny i Bishopa".
Za egzemplarz dziękuję:
Nie ciągnie mnie do tej serii, ale okładki ma zachwycające. ;)
OdpowiedzUsuńOkładka kojarzy mi się z Piratami z Karaibow
OdpowiedzUsuńMoże skusze się na tę książkę. Recenzja mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńTa seria jest na prawdę bardzo osobliwa. Od pierwszego tomu uważam, że nie ma tu za gram sensu, a mimo to dalej to czytam. :)
OdpowiedzUsuńBohaterowie są rozchwiani, ale właśnie się zastanawiam, czy może nie był to celowy zabieg? To co się tam odpiernicza i te tajemnice, bez żadnych rozwiązań, właśnie, nowe wątki, nowe sprawy, trochę się też nie dziwię, że bohaterowie spadli na niższy poziom, patrząc też na to, że od 1. tomu nie byli normalni. Jednak coś w tych książkach jest takiego wciągającego, i właśnie dlatego je lubię, chociaż nie ukrywam, że chciałabym wszystko czarno na białym. :D
OdpowiedzUsuńNie chcę przeklinać ale ma zaje****tą okładkę ta książka a opis wydaję się interesujący :D
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
MÓJ FACEBOOK
MÓJ INSTAGRAM
Niestety seria zupełnie nie wpasowała się w moje gusta. Pierwszy tom przeczytałam, drugiemu dałam szansę, ale przy trzecim zupełnie spasowałam.
OdpowiedzUsuńKsiążka nie w moich klimatach, męczyłabym się w tej przygodzie czytelniczej. ;)
OdpowiedzUsuńNie sięgnę, bo masa hejtu jaka wylała się na główną bohaterkę odtrąciła mnie od tych książek... Pewnie bardziej bym się denerwowała aniżeli czerpała przyjemność z lektury.
OdpowiedzUsuńRzadko zaciekawia mnie jakaś książka tego wydawnictwa, ale tym razem udali się. Muszę przeczytać tą serię.
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam recenzji, ponieważ będę czytać tę serię niedługo. Okładki są cudowne ... <3 ale i opis mnie ziantrygował :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i jak okładka mnie do książki przyciągnęła, tak świadomość o czym ona jest mnie skutecznie zniechęciła. Nie sięgnę, bo zasnę z nudów :P
OdpowiedzUsuńNie zagłębiałam się w recenzję bo ten tom jeszcze przede mną, jednak serie bardzo lubię i naprawdę nie mogę się doczekać co autorka zaserwowała nam w tym tomie. Z tego co wiem ma wyjść również 4 tom tej serii ;) A okładki są piękne ;d
OdpowiedzUsuńCóż, niekiedy właśnie się tak zdarza, że autor (pod naporem fanów i wydawnictwa), tworzy małego potworka bez ładu i składu i wypuszcza go ze swoim opiekunem twórczym w świat. Pomijając już pozostawione same sobie zaczęte wątki, to jednak silenie się na poprzedni klimat, kiedy, niestety, już się tego prawie nie czuje, nie jest czymś miłym dla oczu i wyobraźni. Ktoś, kto zna autora prawie od podszewki, z miejsca wyczuje, że jest tutaj coś nie tak.
OdpowiedzUsuńOkładki książek z tej serii są boskie, ale to, co można znaleźć w środku niespecjalnie mnie przekonuje. Pozostanę przy oglądaniu ich szaty graficznej. ;)
Akurat nie jestem fanką tego gatunku więc nie znam serię. Sama nie lubię nie zakończonych wątków.Jezeli wcześniejsze książki autorki były naprawdę bardzo dobre to myślę że to może być chwilowe potknięcia. Najgorzej jeżeli będzie ciągnąć serię na siłę...
OdpowiedzUsuńA mnie się podobała. Ale ja lubię Amo, także się nie licze :D
OdpowiedzUsuńJuż jestem po tej części. Podobała mi się, ale jest zdecydownie gorsza od reszty. Było za dużo wszystkiego. Autorka za bardzo chciała. Jakież było moje zdizwnie kiedy okazało się, że będzie tom IV. Dla mnie niepotrzebnie. Można wszytko było zakończyć w tym. O wycietej scenie nie wspomnę 😱🙈🙈🙈 ale tak samo jak ty przeczytam kolejny tom. Kinga
OdpowiedzUsuńNiestety nie przeczytam recenzji tego tomu, bo nie chcę się nadziać na spojlery. Zachwyca mnie ta okładka i na pewno przyciągnęłaby moją uwagę w księgarni, ale po przeczytaniu Twojego wstępu obawiam się, że ta tematyka w ogóle mnie nie zainteresuje. Spróbuję pierwszy tom wypożyczyć w bibliotece i sprawdzić, czy to będzie dla mnie.
OdpowiedzUsuń