Nimfomanka- Sonia Rosa

Nimfomanka- Sonia Rosa

"Nimfomanka - takie zabawne słowo... Większość facetów, słysząc je, ironicznie się uśmiecha".

Po tę książkę sięgnęłam mocno zaintrygowana. Do tematu chorób podchodzę poważnie, a nimfomania zdecydowanie jest chorobą. Przyznam się Wam, że nieco bałam się tego, że autorka z tego tematu zrobi erotyk. Że zaczepne zdanie z okładki będzie pretekstem do następnego "Greya". Wiedziałam, że jeżeli tak się stanie, to skrytykuję tę książkę od A do Z, od pierwszej do ostatniej strony, że nie zostawię na niej suchej nitki. Tak więc chciałam się przekonać, chciałam zobaczyć, jak tajemnicza Sonia Rosa podeszła do tego tematu.

Na wstępie powiem Wam, że "Sonia Rosa" to (podobno) pseudonim znanej polskiej pisarki (tak podane jest na skrzydełku powieści). Z jednej strony rozumiem, że książka porusza tematykę trudną, nietypową, wstydliwą. Z drugiej strony totalnie nie rozumiem takiego zabiegu. Bo w końcu książki to najczęściej fikcja, wymysł autora z jego wyobraźni (ewentualnie inspirowany jakimś źródłem), ale nadal fikcja. Trochę niejasne jest dla mnie ukrywanie się autorki za pseudonimem. Znam kilka polskich autorek, które piszą o rzeczach trudnych, wstydliwych, czy skandalicznych. I piszą o tym jawnie. Z drugiej strony w mojej głowie zrodziło się podejrzliwe pytanie: czy Sonia Rosa faktycznie jest znaną polską pisarką, czy to tylko marketingowe zagranie wydawnictwa? Bo tak naprawdę my, jako czytelnicy, nie mamy pewności co do tego, kto kryje się pod tym pseudonimem.

Wracając do książki, mamy główną bohaterkę z bardzo nietypowym problemem. ANITA jest nimfomanką i w pewnym wieku zdaje już sobie doskonale z tego sprawę. Jej przeszłość poznajemy stopniowo, wraz z biegiem książki cofamy się we fragmenty jej przeszłości. Postać tej kobiety jest wielowarstwowa i niejednoznaczna. Śledzimy jej życie, jednocześnie analizując to, jak znalazła się w takiej sytuacji. Z biegiem stron dowiadujemy się kto, dlaczego i jak popychał ją w ramiona seksu. Kto dlaczego i jak skrzywdził tę kobietę i jej wyobrażenie o miłości. Na życie Anity ma wpływ wiele osób: bliska rodzina, sąsiedztwo, przypadkowo spotkane osoby. Jako dorastająca dziewczyna stała się marionetką, a jako kobieta zrozumiała, że na całkowity ratunek już jest chyba za późno. Choroba wniknęła w jej świadomość, w jej życie, w opinię otoczenia. Choroba stopniowo pozbawiła ją wszystkiego: szacunku, miłości, bliskich, szczęścia. To kobieta, która po wielu latach nieszczęścia chce podjąć walkę o samą siebie, tyle, że nie do końca ma już na to siłę. 

"Niektórzy żartują, że spotkanie takiej kobiety byłoby spełnieniem ich najskrytszych 
marzeń. Nie potrafią sobie tylko wyobrazić, ile bólu bryje się w duszy tej, 
która nie potrafi zapanować nad własnym ciałem".

"Nimfomanka" nie jest powieścią wysokiej klasy, ale posiada kilka mocnych plusów, które sprawiają, że muszę ją uznać za bardzo dobrą książkę. Styl pisarski jest lekki, bezpośredni i obrazowy. Szybko przywiązujemy się do głównej postaci i bardzo łatwo odczuwamy emocje, jakie przedcstawia nam autorka. Choć znajdziemy tu kilka pozornie lekkich dialogów, czy zabawnych scen, to tak naprawdę większość książki czytamy w szoku, z szeroko otwartą buzią. Temat nimfomanii potraktowany jest poważnie. Całkiem poważnie widzimy to, jak choroba niszczy przez lata życie Anity. Myślę, że po przeczytaniu tej książki, do wielu osób dotrze świadomość tego, że uzależnienie od seksu jest chorobą, a nie "puszczalstwem" czy usprawiedliwieniem dla rozwiązłego trybu życia. 

Myślę, że "Nimfomanka" to książka niezwykle trafiona w potrzeby polskiego rynku książki. To książka, którą może przeczytać każdy, napisana w sposób przejrzysty i łatwy w odbiorze. W tym wszystkim porusza jednak ważną tematykę i zostawia nas na koniec w lekkim osłupieniu. Całokształt powieści skłania do refleksji i sprawia, że historia Anity mocno zapada w pamięci. Sięgając po tę książkę należy zdawać sobie sprawę z tego, że jest ona przesycona seksem. Ale nie jest to seks jak erotyków: piękny, namiętny, sensualny. To seks pozbawiony wszelkich granic, przyzwoitości, seksy wyuzdany, brutalny i rzeczowy. "Nimfomanka" to książka dla dorosłych, którzy są gotowi zmierzyć się z życiową prawdą, że seks może być chorobą. Zdecydowanie nie jest to lekka powieść, którą umilicie sobie relaksujący wieczór. To książka pełna emocji, która zostawi Was z ogromną ilością przeżyć i wniosków. Bo nie każda historia musi być szczęśliwa, aby warto było ją przeczytać. Zdecydowanie polecam!

"Piekłem jest moja codzienność i każdy jeden zły wybór. Piekłem jest moje życie i
 poczucie uwięzienia w moim ciele. Ogień płonie we mnie i trawi wszystko, 
co jest dla mnie ważne i dobre".

Za egzemplarz dziękuję:


Chaser- Kylie Scott

Chaser- Kylie Scott

"Tatuaże i długie włosy nie czynią nikogo złym człowiekiem. Zło kryje się wewnątrz."

Pierwsze dwa tomy serii "Dive Bar" jakoś mnie mocno nie przekonały. Pierwsze seria wydawała się dopieszczona i dopracowana, a tutaj coś się nie zgrało. Liczyłam, że Kylie Scott jeszcze jakoś się wybije, ale przyszedł czas na "Chasera" i okazało się, że to kolejna książka pisana na kolanie.

ERIC w pierwszych dwóch tomach przedstawił się nam jako badboy i kobieciarz. Ciężko mi było wyobrazić sobie kobietę i sytuację, która byłaby go w stanie usidlić. Historia rozpoczyna się wręcz nieprawdopodobnie. Eric przy barze podrywa kobietę, nie dostrzegając, że jest ona w dość zaawansowanej ciąży. Chwilę później okazuje się, że ta kobieta wprowadza się jako jego sąsiadka. Chłopakowi dziewczyna od razu zawraca głowę i zachowuje się tak, jakby brzuch w ogóle nie istniał. JEAN jak na bohaterkę w ciąży i z życiowymi problemami zachowywała się dość normalnie. To dziewczyna w miarę poukładana, myśląca, zorganizowana. Nie panikuje i nie rozpacza nad swoim życiem, choć jakby chciała, to miałaby wiele powodów do smutku. To, co mi się podobało to fakt, że ona w zasadzie jakoś mocno nie wyrywała do Erica. Wiedziała, że dziecko innego faceta to niezbyt dobry początek miłości. 

Książka ma naprawdę dużo nieścisłości. Zaczynając od tego, że rodzina "Dive baru" żyjąc razem, w ogóle nie poinformowała Erica o tym, że ktoś się wprowadza. Dodatkowo, już na samym początku, ciąża Jean wydaje się z opisu mocno widoczna. Dziewczyna podobno ma ten sam termin porodu, co inna bohaterka, jednak tu logika znów się zaciera... Gdy dziewczyna w końcu rodzi, to dziecko koleżanki zachowuje się nie jak noworodek, a przynajmniej półroczny bobas. Mam wrażenie, że Kylie Scott bardzo lubi wątki ciąży, ale tym razem coś jej nie wyszło. Wydaje mi się, że autorka miała kilka pomysłów na tę książkę i sama nie mogła się zdecydować jak to opisać, więc mamy tu taki misz-masz pełen absurdów.

Jeżeli takie detale Wam nie przeszkadzają, to "Chaser" jest akurat książką do przeczytania na raz. Bohaterowie jakoś nie zapadli mi w pamięci i niczym nie zachwycili. Fabuła w większości jest dość stereotypowa i przewidywalna, więc i tutaj jakoś mocno nie ma czego pochwalić. Niestety ten tom wypadł u mnie zdecydowanie najgorzej jeśli mówimy o tej serii jak i serii "Stage dive". Mimo wszystko nie przekreślam jeszcze Kylie Scott. Polubiłam jej styl pisarski, więc mam nadzieję, że jeszcze mnie pozytywnie zaskoczy!

Za egzemplarz dziękuję:
Miasto mafii- Kinga Litkowiec (PRZEDPREMIEROWA)

Miasto mafii- Kinga Litkowiec (PRZEDPREMIEROWA)

"Czuję, jak serce zaczyna bić mi coraz szybciej, jego oczy są takie… mroczne, 
zimne, nie ma w nich w ogóle życia".

"Miasto mafii" i ja to dość zabawne połączenie z uwagi na to, że w ostatnim czasie miałam lekki przesyt takich klimatów. Wałkowanie schematów i kopiowanie pomysłów między autorkami to coś, co zaczynało działać mi na nerwy. Aż odezwała się do mnie Kinga, a ja po próbnych 30 stronach się wkręciłam. Chciałam jedynie sprecyzować jedną rzecz: takie książki od pewnego czasu traktuję jako książki inspirowane mafią, bo tego typu książki w gatunkach romansów i erotyków to historie fikcyjne, odrealnione. Także ta powieść to historia dla tych, którzy lubią klimat gangstersko-mafijny, a nie życiowy realizm.

EMMA to młoda dziewczyna, która mieszka niedaleko ulicy mafii, gdzie mieszczą się domy okolicznych gangsterów. Choć jest świadoma tego, że powinna się ich bać, to nie jest w stanie odpuścić swojej ciekawości. Każdego dnia, w drodze do pracy, wybiera trasę właśnie tą ulicą. Intryguje ją ich bogactwo, tajemniczość i styl życia. Czuje się dość swobodnie do czasu, aż Arthur i jego bracia zwracają na nią uwagę. Okazuje się, że nietypowi mężczyźni z walizką, których widziała, byli tak naprawdę złodziejami majątku mafiozów. Dziewczyna może okazać się kluczem do zidentyfikowania sprawców, ale już pierwsze spotkanie tej dwójki pokazuje, że nie na tym zakończy się ich znajomość. ARTHUR to człowiek z zasadami, który pilnuje tego, co jego. Choć ma pieniądze oraz postrach wśród mieszkańców, to nie osiada na laurach. Skrupulatnie pilnuje każdej akcji i obserwuje otoczenie. Wie, kto gdzie pracuje, gdzie się kręci, kto chce mu zagrozić. Niespodziewana kradzież sprawia, że jeszcze mocniej zwraca uwagę na kobietę, która każdego dnia obserwuje jego dom. Postanawia, że po latach unikania jej osoby, czas na bezpośrednią konfrontację.

"Bycie sobą w tych czasach jest czymś cennym. Ludzie na ogół wolą udawać 
kogoś innego, dostosowują się do otoczenia. Robią to, co wypada. Bo lepiej 
mówić to, co się powinno, niż to, co chce się powiedzieć".

Ona to bardzo dobrze wyważona bohaterka. Młoda dziewczyna, która zna swoje miejsce i choć trzyma się na uboczu, to nie jest typową szarą myszką. Jest odpowiedzialna, pracuje, myśli realnie i gdyby nie zaintrygowanie mafiozami, to moglibyśmy powiedzieć, że jest rozważna. Arthur, którego spotkała kilka lat temu jest jej słabością, która nie daje spokoju. To facet, który kręci ją fizycznie, a tajemnica, która go okrywa sprawia, że intryguje ją jeszcze mocniej. Pierwsze spotkanie jest dla niej jednocześnie straszne, jak i ekscytujące. Emma zdaje sobie sprawę z tego, że powinna kierować się rozsądkiem, a nie sercem. Pewne instynkty jednak zwyciężają, a ona wsiąka w to środowisko jeszcze mocniej. Arthur natomiast był dla mnie typowym gangsterem, tajemniczym bad-boyem, który sieje strach, ale dla swoich przyjaciół i bliskich okazuje łagodniejsze oblicze. Tak naprawdę przez cały pierwszy tom ta postać jest dla nas niczym przystojny, trudno dostępny kąsek, który nas kusi i intryguje. Dużo, dużo więcej gorących ciekawostek z psychologii tego pana poznacie z pewnością pod koniec tej książki, ale *ciiiiichooo*, nic Wam nie powiedziałam! :)

Fabuła w tej książce tak naprawdę nie zwalnia, co jest ogromnym plusem i dostarcza nam emocji niczym totalnie szalony rollercoaster. Bardzo mi się podobało to, że zostajemy wkręceni w akcję już na samym początku. Autorka nie traci połowy książki na wprowadzanie nas w klimat mafii, ten klimat pokazuje poprzez sytuacje, czyny bohaterów i słownictwo. W każdym kolejnym rozdziale dowiadujemy się coraz więcej, a to po prostu podsyca ciekawość. Postawienie na akcję i tempo sprawiło, że temat mafijny mnie nie zanudził. Historia tej dwójki nie jest jakoś niespotykanie oryginalna, ale zaskakuje w pozytywny sposób. Czuć między nimi chemię, ale całość dzieje się dość realnie i z wyczuciem. Emma z Arthurem nie rzucają się na siebie w sposób nienaturalny, niczym miłość od pierwszego wejrzenia, czy nienasycone seksualnie króliki. Relacja jest stopniowa, idzie na przód zgodnie z tym, jak bohaterowie poznają siebie wzajemnie. 

"Miasto mafii" to nie tylko Emma i Arthur, to historia kilku wątków, które tworzą mocny potencjał. Temat walizki jest niczym puszka pandory: ujawnia skrywane tajemnice i sprawia, że wiele spraw się komplikuje. W tym wszystkim za plus zasługują również postacie drugoplanowe: bracia gangstera oraz przyjaciółka Emmy, Olivia. Jak dla mnie to całkiem fajna, wciągająca i dobrze napisana historia. Kinga ma dobry styl pisarski, który sprawia, że kolejne kartki pochłania się szybciej niż Reksio szynkę. Myślę, że "Miasto mafii" z pewnością zostanie mi w głowie na dłużej, a jestem już pewna, że sięgnę po kolejne książki jej autorstwa. Ja bawiłam się świetnie, więc zdecydowanie Wam polecam :)

"Mam nadzieję, że los mi odpuścił i w końcu pozwoli mi znaleźć szczęście. 
Niestety sama w to nie wierzę. Cały czas podświadomie czekam na cios".

Dziękuję Autorce i wydawnictwu za współpracę.

Nieodpowiednia dziewczyna- J. Harrow

Nieodpowiednia dziewczyna- J. Harrow

"Nieodpowiednia dziewczyna" zwróciła moją uwagę dość oryginalną i delikatną okładką, a zaintrygował i przekonał do lektury mnie jej opis. Sama mam kilka tatuaży, więc bardzo interesowała mnie historia tatuażystki oraz chłopca z dobrego domu. Chyba spodziewałam się typowego romansu, ale to, co dostałam, zdecydowanie mnie zaskoczyło. Czy pozytywnie?

DANIEL wychował się w kochającej rodzinie, gdzie każdy się szanuje i wzajemnie wspiera. Życiowa sytuacja zmusiła ich do przeprowadzenia się z wiejskiego, uroczego domku, do dużego miasta. Na studiach Daniel nie odnajduje się wśród znajomych, nie umie wpasować się w grupę imprezowiczów i lekkoduchów. Po pewnym czasie poznaje dziewczynę, która zdobywa jego serce i tak mija czas razem, aż pada pomysł: wspólne tatuaże. Chłopak nie jest przekonany, gdyż nie jest to jego klimat, ale za namową idzie do studia tatuażu ze swoją dziewczyną. O takich miejscach ma raczej złą opinię, więc uprzejmość i nietuzinkowy charakter młodej tatuażystki go zaskakuje. Jeszcze mocniej zaskakuje go jej tatuaż na szyi, który coś mu przypomina. Okazuje się, że jest to wzór z pamiętnika, który kilka lat temu znalazł w mieszkaniu. Historia tej kobiety intryguje go na tyle, że nie może o niej zapomnieć. EVE to dziewczyna można powiedzieć, że z patologicznej rodziny. Nieszczęście sprzed lat sprawiło, że ojciec zaczął pić. Alkoholizm powodował, że dziewczyna dorastała wśród krzyków, awantur, a nawet przemocy. To wszystko spisywała w pamiętniku, zastanawiając się, gdzie podziała się sprawiedliwość życiowa. Po latach wielu perypetii znalazła pracę w studiu tatuażu. Robi to, co lubi, a jej życie jest względnie stabilne. Spotkanie chłopaka, który zdobywa jej zaufanie to coś, co jest dużym przełomem w jej relacjach z mężczyznami. Problem pojawia się, kiedy Daniel postanawia wspomnieć o jej pamiętniku sprzed lat...

Plusem tej powieści jest zdecydowanie nietypowość i oryginalność. Historia zaczyna się od znalezionego pamiętnika, następnie niespodziewanego spotkania po latach. Tu mogłoby się wydawać, że wszystko potoczy się schematem wielkiej miłości oraz szczęśliwego zakończenia, tak jednak nie jest. Choć miłość jest wielka, a zakończenie pół na pół szczęśliwe, to całość wykonania zdecydowanie wychodzi poza utarte schematy. Daniel jest swego rodzaju mamisynkiem, dużym dzieckiem, które we wszystkich sprawach chce radzić się rodziców. Przez długi, długi czas, to naprawdę irytujący bohater. Cenię sobie silne, męskie postacie z zasadami, stąd Daniel mocno stracił w moich oczach, kiedy zaczął spotykać się z dwoma kobietami jednocześnie. Kwestia kłamstwa w związku to coś, co mnie denerwowało, a jednocześnie sprawiło, że książka poruszyła temat życiowo kontrowersyjny. Bo takie historie przecież istnieją naprawdę, co nie?

Eve nie była typową skrzywdzoną kobietą, jaką spotykamy w książkach (nie jest szarą myszką, która boi się własnego cienia). To osoba, która odniosła pewien sukces, ale wloką się za nią demony przeszłości. Pragnie miłości, ale nie umie jej przyjąć i nie wie, jak postępować z drugim człowiekiem. Niejednokrotnie odniosłam wrażenie, że jej zachowanie oraz decyzje, po prostu krzywdziły wiele osób. Jej historia to opowieść o trudnym dorastaniu oraz śladach, jakie zostawia ono na dorosłej kobiecie. To dziewczyna zagubiona, która zaczyna odkrywać swoje własne, prawdziwe ja oraz w pewien sposób dorastać emocjonalnie do życia z innym człowiekiem.

Czytając tę książkę miałam mieszane uczucia. Bo historia zdecydowanie jest oryginalna, ale ja nie czułam jakoś ogromnego "łał". Myślę, że powodem mojego słabszego odbioru książki była narracja ze strony Daniela. Narracja ze strony zagubionego chłopaka, który "myślał" momentami dość infantylnie. Język książki jest dostosowany do jego charakteru, co wywoływało we mnie irytację i niecierpliwość. Czekałam na rozwój akcji, czekałam na moment, w którym ten bohater się ogarnie. "Nieodpowiednia dziewczyna" to dla mnie historia warta uwagi, jeśli wiecie, czego się spodziewać i jeżeli macie ochotę na historię w takim klimacie. Ja nie do końca akurat tego oczekiwałam, stąd moja przełamana opinia. Według mnie okładka i opis jest nie do końca adekwatny do treści. Tatuaży tutaj nie prawie wcale, jest to wątek totalnie poboczny, a tak naprawdę opis i okładka nastawiają nas na taką tematykę. Eve to skrzywdzona przez ojca i życie kobieta, która mogłaby równie dobrze wykonywać jakiś inny zawód. Zakończenie powieści pozostawia nas w mieszanym nastroju i skłania do pewnych refleksji. Jeżeli lubicie książki romantycznie-obyczajowe, to coś, po co możecie sięgnąć ;)

Za egzemplarz dziękuję:


Pakt z diabłem- Meghan March

Pakt z diabłem- Meghan March

Meghan March kupiła mnie swoją serię o Lachlanie. Wszystkie 3 tomy były dla mnie tak dobre, że od razu rzuciłam się "jak diabeł na dobrą duszę". Nie mogłam doczekać się tej historii i tego, co tym razem zaserwuje nam autorka :)

INDIA to nietypowa bohaterka. Kobieta inteligentna, błyskotliwa i pewna siebie. Życie nigdy nie było dla niej zbyt łaskawe, więc aby utrzymać siebie i swoją rodzinę... zarabia grając w karty. I jest w tym niezwykle dobra. Niestety pewna sytuacja sprawia, że musi wygrać 10 milionów w ciągu tygodnia. Zgłasza się na bardzo ważną rozgrywkę, planując ograć największe szychy. Nie przewiduje, że pojawi się tam ktoś, kogo bardzo ciężko ograć. Aby uratować czyjeś życie, dziewczyna będzie musiała poświęcić naprawdę wiele. JERICHO to facet na naprawdę wysokim poziomie... finansów. Obraca miliardami, nie bojąc się o swoją pozycję. Fakt, że nie został zaproszony na rozgrywkę z tak ważnymi osobistościami, godzi w jego dumę. Zasiada przy stole, mimo sprzeciwów i niechęci innych, a szczególnie, mimo niechęci pięknej Indii. Szybko odkrywa jej desperację i postanawia, że musi wygrać tę partię. Wygrana zapewnia mu zazdrość otaczających go mężczyzn oraz towarzystwo kobiety, która najchętniej chciałaby go w tym momencie udusić. Spotkanie tej dwójki to wybuchowa i pełna emocji mieszanka. 

Początkowo ta książka była mocno schematyczna i przewidywalna. Zaczęłam traktować to jako taką lekką poczytajkę, romans, o którym zaraz zapomnę. Z czasem poziom się poprawił i finalnie, na koniec, jestem ciekawa tego, co pojawi się w drugim tomie. Tak naprawdę myślę, że dopiero akcja może się tam rozkręcić, dopiero po tym wstępnym, pierwszym tomie, ta seria może okazać się ciekawa. Relacja między głównymi bohaterami opiera się na nienawiści, niechęci i braku zaufania. Podobało mi się, że bohaterowie nie lecą na siebie po zaledwie 50-ciu stronach, ale wszystko rozwija się powoli, w dość realny sposób. Zakończenie posiada zwrot akcji, który jest dość zaskakujący i wywołuje emocje. Sceny z seksualnym napięciem są dobre, a seks nie stanowi większości powieści. Między tą dwójką czuć "to coś", co zachęca nas do czytania. 

Plusem tej książki jest wątek hazardu, wątek miliardera żyjącego i zarabiającego na imperium morskim. Minusem tej książki jest to, że te dwa tematy to fajny start, ale dalej nie ma tego za wiele w książce. Powieść zdecydowanie ma oryginalny pomysł, ale nie została napisana zbyt perfekcyjnie. Miałam wrażenie, że March chciała zrobić tutaj coś na styl serii z Lachlanem, ale za bardzo poleciała w wątek erotyki i scen między tą dwójką. Końcówka książki, w której nagle główny bohater porównywany jest do Aquamena jest po prostu dziwna. Naprawdę miałoby to sens, gdyby Meghan dostarczyła nam wcześniej więcej szczegółów, bardziej dopracowała ten temat. Ciężko jest mi jednoznacznie ocenić, czy książka jest dobra, czy zła. Nie męczyłam się przy jej czytaniu, bo lubię styl pisarski tej autorki. Nie jest to znowu nic jakoś szczególnie ambitnego. Zdecydowanie w głębi siebie czuję, że ten pomysł może rozwinąć się w kolejnych częściach, o ile autorka nie popsuje tego potencjału, który tutaj stworzyła. "Pakt z diabłem" nie jest powieścią idealną, ale stanowi dość ciekawe i oryginalne wprowadzenie do serii, która może jeszcze pokaże nam coś ciekawego :)

Za egzemplarz dziękuję:
Żywica- Ane Riel

Żywica- Ane Riel

"Gdy tata zabijał babcię, w białym pokoju panowała ciemność. Byłam tam".

Postanowiłam spróbować czegoś nowego, więc pomimo wielu niechęci, wzięłam do oceny ten thriller. Zaintrygowała mnie okładka, a skusił opis. Co prawda miałam pewne założenia, co do tej książki, więc obawiałam się, że będzie ona dla mnie dość przewidywalna. Spodziewałam się jakiejś historii o dziwnych rodzicach, zaszytych w gęstym lesie, którzy znęcają się nad swoim dzieckiem. Rzeczywistość okazała się całkiem inna, co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło.

Początek książki jest niezwykle mocny. Tak naprawdę cytat, który widzicie u góry, to pierwsze zdanie, jakie przeczytacie w tej powieści. Autorka serwuje nam mrożący krew w żyłach opis zabójstwa, widziany z perspektywy dziecka. Szokująca jest nie tyle sama scena, co podejście i zachowanie Liv. Dziewczyna ma wypaczone postrzeganie na temat śmierci oraz relacji międzyludzkich. Następnie autorka zgłębia się w temat relacji w tej rodzinie, tego, jak zostało wychowane to dziecko, w jakim środowisku dorastało. Otwierałam oczy ze zdziwienia, byłam w mocnym szoku, ale musiałam czytać dalej. Ciekawość zwyciężała.

Fabuła i tematyka książki jest wprost niepokojąca. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że to fikcja, ale sama świadomość, że coś podobnego mogło się na świecie wydarzyć, wprawia w osłupienie. Liv jest postacią, która jest sterowana przez wszystko co, co ją otacza. Poznajemy ten dziwny świat z jej perspektywy, jako nieświadomego dziecka, że coś jest nie tak. Z czasem dziewczynka dorasta i widzi, że jej sytuacja nie jest do końca normalna, tyle, że nie wie, co to jest normalność i jak o nią zawalczyć. Ze zgrozą obserwujemy to, jak matka zamyka się w sobie, jak trawi ją choroba. Z jeszcze większym lękiem obserwujemy to, jak stacza się ojciec, pchany w objęcia szaleństwa, przez swoje zainteresowania. Jest to niezwykle intrygująca książka o tym, jak można zapaść się w szaleństwie, jak pewne zainteresowania mogą przerodzić się w coś niebezpiecznego i szkodliwego. 

"Żywica" okazała się być stosunkowo krótką, ale pełną emocji książką. Wątki, jakie tu poznajemy wydają się być niesamowicie okrutne, niesprawiedliwe, brutalne, ze względu na to, że dotyczą one zniszczonego dzieciństwa. Ojciec Liv boi się straty, dlatego kolekcjonuje mnóstwo niepotrzebnych rzeczy. Zbieractwo okazuje się chorobą, która niszczy ich domostwo, zabiera przestrzeń do życia. Jeszcze większym niebezpieczeństwem jest tytułowa żywica, która staje się jego rosnącym obłędem. Życie w zgodzie z naturą, tajemnice bursztynów, samotność, to coś, co wpływa na szaleństwo tego człowieka. Ofiarą jest nie tylko on sam, ale jego żona oraz dziecko. Historia trzyma w napięciu od początku do końca. Radzę nie zdradzać Wam sobie zakończenia i nie spoglądać na ostatnie strony książki. Ostatni akapit zmiecie Was z nóg i sprawi, że z szoku, naprawdę otworzycie szeroko buzię. Bardzo polecam!

Za egzemplarz dziękuję:
Instytut- K. C. Archer

Instytut- K. C. Archer

"To nie było tak, że miała zamiar podbić kasyno jak w Ocean's Eleven. 
Chciała tylko rozegrać parę partyjek pokera."

Wahałam się, czy wziąć tę książkę do przeczytania. Jak zwykle przekonał mnie głos Internetu, mówiący o tym, że znajdę tutaj coś ciekawego. Wizja instytutu w klimatach fantastycznych nieco straszyła mnie tym, że dostanę przewidywalną książkę z utartymi schematami. Tak się nie stało, a ja ogromnie się cieszę, że jednak zaryzykowałam zgłoszeniem się po ten tom!

TEDDY Cannon to nietypowa bohaterka z silnym, kobiecym temperamentem. Z powodu różnych wpadek, ma zakaz wchodzenia do kasyn, ale i tak pewnego wieczoru ryzykuje, stawiając na przebranie się. Karty to coś, co jest jest sposobem na utrzymanie się, ale również coś, co dostarcza jej życiowego dreszczyku emocji. Jak możecie się domyślać, jej plan nie wychodzi zbyt dobrze, zostaje zdemaskowana, a tajemniczy nieznajomy mówi jej coś, co jest dla niej wielkim szokiem. Sugeruje on, że szczęście w kartach, to nic innego jak fakt, że dziewczyna jest medium. Teddy ma ochotę wyśmiać jego zaproszenie do dziwacznego Instytutu, ale sytuacja życiowa nie pozwala jej na odrzucenie pomocnej ręki. Dziewczyna oblała już jedne studia, pytanie, czy poradzi sobie w tej nietypowej szkole?

Początek książki jest mega ciekawy i szybko wciągnął mnie w akcję. Bardzo podobało mi się, że główna bohaterka nie jest ślamazarna, niezdarna i nieporadna. Teddy to taki typ, który poradzi sobie w prawie każdej sytuacji, a przynajmniej postara się zrobić, co w jej mocy. Trafiając do nowego miejsca, nowych ludzi, nie użala się nad sobą, ale stara się obrócić to wszystko na swoją korzyść. W nowej szkole oraz nowej sytuacji widzi dla siebie szansę i zaczyna mieć nadzieję na pozytywną zmianę. Problemy zaczynają się, kiedy zostaje wplątana w niebezpieczny spisek, w którym ona sama może być celem. Zaczyna się moment, w którym Teddy nie jest pewna komu może zaufać, a kto naprawdę jest jej wrogiem. 

Autorka w niezwykle ciekawy sposób wprowadza tematykę medium w świat rzeczywisty. Łączy coś tajemniczego, z czymś, co znamy. Z pozoru zwykła dziewczyna, staje się kimś nietypowym , jednocześnie nie jest od samego początku bohaterką, czy osobą wybraną z tłumu. Możemy z łatwością wczuć się w jej sytuację, przez co książkę czyta się podwójnie ciekawie. Jak tylko zaczęłam czytać, tak nie mogłam się oderwać. Napięcie fabularne rozłożone jest tak dobrze, że nie znalazłam tu żadnej luki, która wiałaby nudą. Cały czas coś się dzieje, cały czas pojawiają się nowe wątki, czy nowe postacie, które skłaniają nas do rozwikłania zagadki. K. C. Archer świetnie balansuje pomiędzy emocjami głównych bohaterów i odcieniami, jakie te w sobie skrywają. Przez długi czas zastanawiamy się, kto jest tym dobrym, białym charakterem, a kto tym złym, czarnym. Bardzo podobało mi się to, że Instytut to nie była kolejna typowa placówka "dla specjalnych magów", a coś całkiem innego. Książka napisana jest lekkim, przyjemnym językiem, co sprawia, że można ją pochłonąć na raz. Zdecydowanie nie jest to majstersztyk, ale historia dość oryginalna i ciekawa, by się na nią skusić :)

"Wiedziała, że nie jest Wonder Woman, Supermanką ani nikim takim,
 może jednak nauczy się robić coś ważnego."

Za egzemplarz dziękuję:

Niebo na uwięzi- Christine Leunens

Niebo na uwięzi- Christine Leunens

"Nasz przywódca pouczył nas, że powinniśmy się doskonalić na tyle, aby być w stanie
 uderzyć głową dziecka o ścianę bez żadnych skrupułów. Uczucia były 
najniebezpieczniejszym wrogiem ludzkości. Aby zostać lepszymi ludźmi, musieliśmy 
wznieść się ponad wszystko i zabić każdego, kto na to zasługuje."

Do tej książki przekonał mnie najbardziej jej opis. Byłam ciekawa historii miłosnej, pomiędzy swego rodzaju wrogami. Ciekawa jest też dla mnie tematyka tych dobrych ludzi, którzy we własnych domach, ryzykując życiem swoim oraz życiem rodziny, pomagali żydom przetrwać. 

Książkę zaczynamy w momencie, gdy główny bohater rozpoczyna swoją działalność w Hitlerjugend. Poznajemy jego zapał, zaangażowanie oraz środowisko, z którym utożsamia się coraz mocniej. Najbardziej szokujące momenty to te, w których widzimy, jak zostają takie dzieci wychowywane przez państwo, jak za pomocą dzieci, kontrolowani są również ich rodzice. Z perspektywy dziecka widzimy również sytuacje, w których nie rozumie on braku zaangażowania, braku zainteresowania tym tematem ze strony rodziców. Dla Johannesa Hitler, to idol, to gwiazda, to wzór do naśladowania. Jego marzenia o zostaniu generałem, czy człowiekiem w jakikolwiek inny sposób zasłużonym dla tej ideologii, kończą się, kiedy ulega wypadkowi na polu bitwy. 

Powrót chłopaka, już jako nastolatka, do domu ukazuje nam kolejne ciekawe sytuacje. Pierwszym procesem myślowym, jaki poznajemy z jego narracji jest odrzucenie i ból. Johannes nie może zrozumieć, dlaczego jako niepełnosprawny, tak szybko stał się niepotrzebny. Zaczyna dostrzegać, że tak naprawdę był tylko pionkiem. Kolejną sprawą, która zaczyna go zastanawiać, to zachowanie rodziców. Mama, która wynosi jedzenie na górę, podróżuje z wodą, której później nigdy nie znosi. Chłopak szuka różnych wyjaśnień, ale żadne logiczne nie przychodzą mu do głowy. Aż odkrywa, że na strychu, za ukrytą ścianą ktoś mieszka. Nie tyle mieszka, co próbuje przetrwać w niezwykle małej, niewygodnej przestrzeni. Tą osobą jest młoda kobieta, w której Johannes rozpoznaje przyjaciółkę swojej zmarłej siostry. 

Cała historia relacji rodzinnych oraz temat tajemnicy, jest opisana niezwykle starannie i ciekawie. Z przyjemnością, a jednocześnie szokiem wchodziłam w umysł głównego bohatera. Autorka zrobiła kawał dobrej pracy, przedstawiając nam psychologię młodego człowieka, który zostaje tak zaskoczony przez życie. W późniejszym etapie książki widzimy, jak bohater dorasta i mierzy się z trudami codziennego życia. Poznajemy też życie po wojnie, jego próbę nawiązania z Elsą związku. Wszystko to ciekawi od samego początku, stanowi niezwykle realną historię, przy której można się popłakać, wzruszyć i pośmiać. Z przyjemnością spędziłam czas z tą książką, myślę, że klimatycznie można ją śmiało porównać do "Złodziejki książek". Jeżeli ktoś z Was lubi takie klimaty, to warto :)

"Staram się być szczery, więc przyznam, że w owym czasie Adolf Hitler był dla mnie 
równie ważny jak własny ojciec, jeśli nawet nie ważniejszy"

Za egzemplarz dziękuję:
12 sprytnych sposobów, jak ocalić nasz świat - praca zbiorowa

12 sprytnych sposobów, jak ocalić nasz świat - praca zbiorowa

"Bawełna wywiera duży wpływ na środowisko. To roślina bardzo zachłanna na 
wodę - na wyprodukowanie twojej bawełnianej koszulki potrzeba było w
 przybliżeniu 2700 litrów wody, czyli mniej więcej tyle samo, ile wypiłbyś przez trzy lata".

Zawsze starałam się nie szkodzić jakoś mocno naszej planecie, ale nigdy też nie byłam przesadnie eko. Nie byłam, bo moje podejście zmieniło się po przeczytaniu tej książki, więc od teraz staram się jeszcze mocniej. Książką podzieliła się ze mną Emilia z Podrugiejstronieokładki, bo ona wie, czym dobrym się dzielić. Mam nadzieję, że i mnie uda się kogoś namówić!

Segregowanie śmieci to dla mnie problem niezrozumiały. Niezrozumiały dlatego, że jest to czynność stosunkowo prosta i wystarczy dosłownie chwila, aby oddawać śmieci w sposób uporządkowany. Przez rok mieszkałam w Niemczech, gdzie taka segregacja jest obowiązkowa i uwierzcie mi, ludzie naprawdę nie mają tam z tym problemu. W Polsce, gdy ktoś wspomina o obowiązkowej segregacji śmieci, to mam wrażenie, że następuje chwila grozy. Przerażenie, niechęć i pytania 'ale jak to?'. Niestety okazuje się, że Ci, którzy chcą je segregować też nie mają łatwo, gdyż nasza praca może pójść na marne. Przykładem może być śmieciarka, która (w mojej okolicy) wrzuca wszystko do jednego miejsca. Segregację śmieci każdy musi więc zgłaszać osobno, co może być dla niektórych utrudnieniem. Z przykrością stwierdzam, że system ten w Polsce jeszcze musi dużo poprawić. Osobiście jestem za tym, aby wprowadzić obowiązek segregowania śmieci przez każdego mieszkańca Polski, wtedy służby porządkowe będą mogły dostosować odbiór śmieci na sekcje segregowane. 

Najbardziej podobała mi się uniwersalność tej książki, to, że każdy może się tu odnaleźć. Proponowane rozwiązania nie są kolokwialnie rzecz mówiąc, wzięte z kosmosu. Zmiany możemy zacząć już od mycia zębów, czy sposobu, w jaki używamy elektroniki. Nie każdy bohater nosi pelerynę, a nie każdy ratownik Ziemi musi posiadać miliony, aby coś zmienić. Nie wierzysz? Podam Ci kilka przykładów: zakręć wodę, gdy myjesz zęby, wyłączaj z kontaktu wszystkie urządzenia elektryczne, których akurat nie używasz, staraj się nie wyrzucać plastiku, który możesz wykorzystać jakoś inaczej w domu. Da się? Da się, a takich rozwiązań znajdziecie tutaj jeszcze więcej. W tym miejscu przechodzimy do kolejnego punktu, za który bardzo cenię tę książkę. 

"12 sprytnych sposobów, jak ocalić nasz świat" jest napisana niezwykle starannie i rzetelnie. To nie poradnik, który mówi Wam jak żyć, o tajemnej wiedzy, która owiana jest nutką tajemnicy, a Wy po prostu powinniście się posłuchać. To zbiór niezwykle cennych informacji. Rozdziały rozpoczynają się od tego, co nam najbliższe: od nas samych i naszego otoczenia. Czytamy o danym problemie oraz sposobach na to, jak możemy go zniwelować. Następnie autorzy pokazują nam co się skąd bierze i jak ten świat naprawdę działa. Nie musicie wierzyć na ślepo, wystarczy poczytać. Poznacie tutaj między innymi takie zjawiska jak zmiany klimatyczne, ślad węglowy, recykling czy inteligentne domy. Specjaliści z WFF bardzo sprytnie tłumaczą globalne problemy, z jakimi zmaga się Ziemia oraz to, jak nasze życie napędza machinę wielkiego zniszczenia. Daję Wam słowo: będziecie zaskoczeni tym, jak wielkie znaczenie mają Wasze zakupy, jedzenie, podróżowanie czy codzienność na losy naszej planety.

Ta książka jest naprawdę krótka, zaledwie 244 strony, które gromadzą ogrom wiedzy oraz propozycji na poprawę Naszego wspólnego losu. Ponadto każdy rozdział zawiera mały komiks stworzony przez jakże znanego i uwielbianego Andrzej Rysuje. Obrazki w sposób śmieszny, czy wręcz karykaturalny pokazują nam nasze zachowania i skłaniają do refleksji. Myślę, że jest to książka dobra dla każdego. Zarówno dzieci, młodzież, jak i dorośli, nauczą się tutaj bardzo dużo i być może zmienią swoje postępowanie. Nie tak dawno płonęła Nasza Amazonka (nasza, bo z naszej planety!), jeszcze bliżej płonęła Nasza ukochana Australia (przyznać się, komu wakacyjne marzenie właśnie poszło z dymem?), a u nas w Polsce wcale nie jest lepiej. Z roku na rok plony z powodu suszy są coraz mniejsze, żywność drożeje, a my patrzymy na marne, suche kwiaty, które nie mają jak się rozwijać. Wasze dzieci, a nawet Wy możecie powoli żegnać się ze śniegiem, w tym roku nie było go u nas prawie wcale. Problem Ziemi jest już u Nas, a to my stanowimy jej jedyną szansę na ratunek. 

"Jeśli zatem czyścisz zęby przez zalecane dwie minuty, dwa razy dziennie, każdego 
dnia i w trakcie szorowania nie zakręcasz wody, daje to 24 litry spływające do 
kanalizacji dziennie, 168 litrów tygodniowo i ponad 8700 litrów zmarnowanej wody
 rocznie. Mógłbyś moczyć się w wannie 100 razy w roku lub dwa razy  tygodniu brań 
miłą kąpiel w pianie i zużyłbyś mniej wody".

Złe miejsce- K. N. Haner

Złe miejsce- K. N. Haner

"Chciał udowodnić mi, że jestem nikim? Nie musiał. Doskonale
 wiedziałam o tym od dawna. Tak naprawdę wiedziałam o tym od zawsze".

Mafia, mafia, mafia... ostatnio dużo tego na polskim rynku, co sprawia, że coraz trudniej zaskoczyć mnie jako czytelnika. "Złe miejsce" czytałam jeszcze zanim powstała okładka, czy oficjalny opis, więc moje zainteresowanie wzięło się po prostu z  sentymentu do autorki. Jedyne, co wiedziałam o tej książce to to, że jest to coś innego, bardziej ostrego, niż do tej pory. Jak wypadła ta książka w ogólnej ocenie i dlaczego zdecydowałam się wziąć nad nią patronat?

BLAIRE to młoda kobieta, zdecydowanie skrzywdzona przez życie, a najbardziej przez swojego ojca. Rozstanie rodziców odwróciło się przeciwko dziecku, ojciec pod groźbami matki, zrobił z Blaire swoją marionetkę. Biznesmen, który okazał się być mafiozą, posyłał własną córkę na noce do ludzi, z którymi chciał nawiązać współpracę. Dziewczyna w troskę o matkę, nie mogła mu się sprzeciwić przez lata. Aż nadszedł dzień, w którym po drodze na bankiet zdarza się wpadek. Auto spada ze skarpy, a ktoś zabiera stamtąd Blaire. Początkowa radość z powodu tego, że ktoś ją uratował, szybko przemija. Okazuje się, że można zamienić jedno piekło na drugie. Zostaje nowym więźniem w domu mężczyzny, który nie pokazuje swojej twarzy. PHIX jest zdecydowanie tajemniczy. Przez niemalże cały czas nosi maskę, która odkrywa jedynie jego usta. Jego charakter jest mroczny, stanowczy i brutalny. Pod maską skrywa uczucia, które niechętnie pokazuje komukolwiek ze swojego otoczenia. Blaire jest dla niego odskocznią od nudy, czymś nowym, swego rodzaju wyzwaniem. Kiedy ona zaczyna okazywać mu jakieś uczucia, on zdecydowanie się buntuje. To człowiek, który nie odda dostępu do swojego serca. W tym wszystkim jest jeszcze jego ochroniarz, który za plecami chce zabrać mu tę zabawkę. DAVID to skomplikowany charakter, który umie działać na dwa fronty. Przez długi czas nie będziecie mogły rozgryźć, czy faktycznie chce pomóc Blaire, czy dba jedynie o swoje potrzeby. Tak naprawdę żaden z bohaterów nie jest jednoznacznie biały lub czarny. Złe miejsce ujawnia wiele odcieni, które mogą Was zaskoczyć.

"Wydaje mi się, że nie potrafię rozróżnić niektórych uczuć. Nawet nie potrafię ich dobrze określić".

To, co muszę zaznaczyć na samym początku, to klimat tej książki: to nie jest lekki romans, to zdecydowanie mocny i odważny erotyk. Drugie, co muszę Wam zaznaczyć to: czytajcie uważnie. Autorka w tym tomie mocno stawia na psychologię głównych bohaterów. Początkowo irytowało mnie zachowanie głównej bohaterki, momentami uważałam ją za głupią i nierozsądną. Z czasem wszystko się wyjaśnia, a my otwieramy szeroko oczy. Kasia świetnie pokazuje rozdarcie emocjonalne Blaire, to jak mocno jest zagubiona w swoim życiu, to jak lata bycia domowym więźniem wpłynęły na jej psychikę. Emocjonalnie na pewno zaskoczą Was również mężczyźni. Phix nie ukrywa swojej mrocznej strony i z biegiem czasu pokazuje swoje brudne sekrety oraz nieczyste plany. Ten pan to zagadka, którą z przyjemnością będziecie chciały rozwiązywać. David to taki cwany lis, który podkrada się powoli w tej książce. Poznajemy go z dystansu, stopniowo, próbujemy rozwikłać, jaką odegra rolę. Jego zachowania momentami są sprzeczne, co wprowadza nas w przeróżne rozmyślania, aż w końcu poznajemy jego prawdziwą naturę. A ta też Was mocno zaskoczy.

Maska Phixa to element, który zdecydowanie intryguje i sprawia, że jako czytelniczka gorączkowo wyczekiwałam momentu, w którym główna bohaterka pozna jego twarz. Zaczęło się od ciekawości, była fascynacja, następnie niecierpliwość, a na końcu szok. Bo wszystko przebiegło totalnie inaczej, niż się tego spodziewałam. Jeżeli wsiąkniecie w tę książkę i nie będziecie jej mogły odłożyć, to jest minimum 50% szansy na to, że winowajcą będzie właśnie ten pan. Dla mnie ta książka to emocjonalny rollecoaster i intrygujący bohaterowie. Całość jest świetnie skonstruowana, a ja przepadłam bez reszty. Nie mogę się doczekać na to, co autorka wymyśli w kolejnym tomie!

"Bardzo rzadko w całym moim życiu miałam poczucie bezpieczeństwa. 
Nie spodziewałam się, że znajdę to w takich okolicznościach.
 U boku człowieka, który mnie przerażał, a jednocześnie intrygował".

Za egzemplarz dziękuję:
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Iskierka czyta , Blogger