Zapowiedzi: LUTY

Zapowiedzi: LUTY


Witajcie,

No i za nami już pierwszy miesiąc  nowym roku! Dla mnie styczeń był pełen zaskoczeń i nowych wrażeń (chociażby zaczęłam czytać po angielsku!). Jak tak patrzę na zapowiedzi na luty to powiem jedno: oj dzieje się, dzieje! Cieszy mnie, że znalazło się też coś z fantastyki, a nie same romanse i erotyki. W klimacie Walentynek nie byłam pewna, czy coś się przeciśnie (haha!). Z tej listy czekam na naprawdę dużo książek i nie mam pojęcia, kiedy ja zdążę to wszystko przeczytać ;) 
Piorun- Angel Payne

Piorun- Angel Payne

„Oto stajemy się gwiazdą stworzoną ze światła i żaru. Oślepiającą, 
płonącą z taką siłą, że zwieńczeniem musi być wybuch.”

To, co przyciągnęło mnie do tej książki to zdecydowanie okładka. Po zapoznaniu się z opisem oczekiwałam gorącego romansu pomiędzy pracownicą, a szefem. To, co dostałam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Co prawda znajdziemy tam zdanie o tym, że główny bohater chce uratować miasto przed pewną wariatką, ale i tak mnie nieźle zaskoczyli. Byłam przekonana, że chodzi o jakieś inwestycyjne potyczki, ale prawda niestety okazała się być gorsza. Główny bohater jest swego rodzaju... superbohaterem, a książka przypomina słabe filmy pokroju DC (jestem team Marvel, więc to musiało być takie porównanie). O co więc tutaj chodzi?
Tchnienie Kaim- Michał Kuszewski

Tchnienie Kaim- Michał Kuszewski

"- Nie dam sobie założyć obroży.
- Moja droga - powiedział. - Na ten przywilej trzeba sobie długo i ciężko zapracować."

Po tę książkę sięgnęłam z polecenia. Emilia zarekomendowała mi ją jako polską wersję "Szklanego Tronu". No nic nie mogło mnie skusić bardziej, niż opowieści o przygodach sprytnej złodziejki. Przeczytałam opis, spojrzałam na dość ciekawą okładkę i stwierdziłam, że czas dać szansę kolejnemu, polskiemu, debiutującemu autorowi. Okładka głosi nam, że książka to "pełna pasji i niezwykłych przygód opowieść o odwadze, determinacji i przeznaczeniu". Czy faktycznie tak było?
Birthday girl- Penelope Douglas

Birthday girl- Penelope Douglas

"Nigdy z niczym nie zwlekaj - mówi. Czas mija szybciej od wystrzelonej kuli, a strach 
podsuwa nam wymówki. Pragniemy ich, bo powstrzymują nas od zrobienia tego, co
 powinniśmy zrobić. Nie wątp w siebie, nie podważaj własnych decyzji i nie pozwól, 
aby strach cię przed czymś powstrzymywał. Nie bądź leniwa. Nie rób niczego, 
opierając się tylko na tym, jak szczęśliwi będą przez to inni. Po prostu to zrób."

Dzisiaj przychodzę do Was z totalnie nową dla mnie literaturą. Wydawałoby się, zwykły romans, ale poruszający kwestię związków z większą różnicą wiekową. Gdy zobaczyłam zapowiedź tej książki moją uwagę przyciągnęła okładka. Delikatna, barwna i jakaś taka stylowa. Zaczęłam czytać opis i nie mogłam się zdecydować. Pierwsze wrażenie było "to nie dla mnie", ale stwierdziłam, że chyba mam jakieś uprzedzenia i wypadałoby stawić im czoło. Nie wiedziałam, czy całość mi się spodoba, nie byłam pewna czy to moje klimaty, ale zaryzykowałam. Pytanie, czy było warto?
Milioner i bogini- Vi Keeland, Penelope Ward

Milioner i bogini- Vi Keeland, Penelope Ward

"Zasadniczo nie rozmawiam z nieznajomymi. A już na pewno nie opowiadałem im o 
swoich problemach sercowych. Ale tak właściwie… Czemu nie? Ostatnio i tak zachowywałem
 się jak stuknięty. Przynajmniej będę konsekwentny."

Uwielbiam duet tych autorek. Nie tak dawno, bo jeszcze w tym miesiącu oceniałam "Playboya za starami", który pozostawił mnie z naprawdę dobrymi wspomnieniami. Ich książki cechują się lekkością, ciekawymi wątkami oraz dobrze skonstruowanymi bohaterami. Ostatnio pokusiłam się nawet o stwierdzenie, że po ich powieści sięgam w ciemno, czasem nawet nie czytając ich opisu. Tym razem też tak było. Pytanie, czy nic się nie zmieniło i autorki oferują nam ciekawą historię?
Królik w lunaparku- Michał Biarda

Królik w lunaparku- Michał Biarda

"Moja znakomita pamięć i motorek w głowie, pracujący non stop na 
najwyższych obrotach, często przydawały się w życiu, ale nigdy nie pozwoliłem
 sobie uważać się za lepszego od innych."

Tę opinię zacznę od czegoś innego, niż klasyczny wstęp w moich postach. Od przeprosin, takich oficjalnych, trwałych, jak to mówią "na papierze", gdzie będą sobie tutaj leżały na blogu. Mam na myśli czas, jaki ta książka czekała na napisanie tej opinii. Książkę dostałam z osobistą dostawą od autora (!!!) przed świętami Wielkanocnymi. Także czekała... ponad pół roku na swoją kolej. Naprawdę przepraszam, uważam to za swoją bloggerską hańbę, ale coś mentalnie cały czas odciągało mnie od tej lektury. Wydaje mi się, że było to zbyt wiele zawodów ze strony polskich autorów i wizja kolejnego bubla. Jednak stało się, wraz z nowym rokiem i nowymi postanowieniami (w tym, brakiem zaległości)... zaczęłam czytać. Do całości przyciągnęła mnie ciekawa okładka oraz opis, czy było warto?
Muse- Katy Evans

Muse- Katy Evans

"In real life, things don't just work out in a blink. People spend most of their lives in flux.
 Knowing what would make them happy, but saying 'Some day' instead of 'Right now' 
because obligations or geography or their own fears keep them from what they really want."

Klękajcie narody! Ta książka stała się pierwszą, jaką w całości przeczytałam po angielsku. Choć jest stosunkowo krótka (238 stron), to zajęło mi to aż 5 dni. Tempo początkowo było straszne. Pierwszy dzień zakończyłam z wynikiem... 15 stron. Później zdecydowanie się rozpędzałam. Najbardziej cieszy mnie to, że zauważyłam własne postępy. Z biegiem kartek sprawdzałam coraz mniej słówek w tłumaczu i rozumiałam coraz więcej emocjonalnych przekazów z książki. Choć mogę nieco wyolbrzymiać, to pod koniec książki miałam niemalże wrażenie, jakbym czytała w ojczystym języku. Jeżeli ktoś z Was waha się nad spróbowaniem zagranicznych książek, niech przestanie. Wszystko jest kwestią nauki i wprawy, a zdecydowanie warto poznać książki, których jeszcze nie ma u nas w Polsce. 
Tusz- Alice Broadway

Tusz- Alice Broadway

"Uśmiecham się na myśl o ojcowskiej duszy bez skazy, która zostanie uznana za godną 
odejścia w zaświaty. Nie mogę się doczekać dnia jej ważenia.
Tata był skórownikiem – to jego koledzy z pracy zdjęli z niego skórę i przygotowali ją do
 garbowania. On to samo robił z ich ukochanymi, a także z niezliczoną liczbą nieznanych 
osób, które trafiały do niego po śmierci."

Chyba nie ma wątpliwości, co tym razem zwróciło moją uwagę. Okładka jest boska, mieniąca się i delikatna. Poza okładką oczywiście opis... sama mam tatuaże, więc fabuła osadzona w tej tematyce totalnie mnie kupiła. Wahałam się tylko tego, że jest to powieść debiutancka. Miałam jednak dobre nastawienie, gdyż widziałam wiele pozytywnych recenzji, a debiuty zza granicy często okazują się być hitami. Czy piękna okładka tym razem oferuje nam również piękne wnętrze?
Uwikłani. Pokusa- Laurelin Paige

Uwikłani. Pokusa- Laurelin Paige

"- Dobrze się czujesz? Strasznie zbladłaś.
Nie, do kurwy nędzy! W ogóle nie czułam się dobrze! Własnie zostałam poinformowana,
 że gość, z którym przede wszystkim nie powinnam się pieprzyć, nie tylko dymał moje ciało,
 ale i robił wodę z mózgu."

O tej serii Laurelin Paige napisano już wiele. Ja pewnie nie dodam nic nowego, więc postaram się krótko podzielić z Wami moimi wrażeniami. Książkę poznałam w wersji audiobook i przyznam, że momentami była bardzo dobra, a momentami irracjonalność pewnych sytuacji aż śmieszyła. Może dlatego, że sceny erotyczne odczytywane przez inną osobę brzmią dość specyficznie. Mimo wszystko widziałam wiele dobrych opinii, a samą autorkę lubię, więc moje nastawienie było raczej pozytywne. 
Podsumowanie: ROK 2018

Podsumowanie: ROK 2018


Witajcie Drodzy Czytelnicy,


Naprawdę nie mogę uwierzyć, że rok 2018 już minął. To był rok pełen wrażeń oraz momentów pozytywnych, jak i negatywnych. Z takich prywatnych aspektów to powiem, że największym sukcesem było dla mnie obronienie pracy licencjackiej na studiach. Choć nie jest to jakieś ogromne osiągnięcie, to dla mnie bardzo ważne. Droga do tego była pełna problemów i stresów, więc cieszę się, że to już za mną.

Zaraz po obronie, w lipcu wyjechałam na dłużej do Niemiec. Te 6 miesięcy wystawiło mnie na wiele prób, między innymi bariera językowa oraz problem z ... dostarczaniem książek z Polski. Doceniłam to, że będąc w domu rodzinnym mogłam zawsze otwierać osobiście paczki i od razu rozpoczynać lekturę. Ale teraz wszystko już mam poukładane i mogę powiedzieć, że jestem zadowolona :)

Odkryłam też swoją miłość... Huragana, czyli nowego pieska. Nigdy nie byłam jakoś mocno zafascynowana zwierzętami, ale odkąd dorobiłam się własnego pupilka dużo rzeczy się zmieniło. Wiem jak to jest tęsknić za tym merdającym ogonkiem i chcieć się do niego poprzytulać. Niestety miłość została w Polsce z moimi rodzicami, więc muszę cały czas za nim tęsknić.


Ale wracając do bloga... zerknijcie dalej i czytajcie końcową notatkę! 
Playboy za sterami- Vi Keeland, Penelope Ward

Playboy za sterami- Vi Keeland, Penelope Ward

"Już wcześniej wyrosły ci skrzydła, teraz musisz tylko nauczyć się latać."

Ta książka to kolejna propozycja od duetu autorek, które świetnie dają sobie radę za granicą, jak i u nas w Polsce. Ich książki wyróżnia dobry humor, lekkość, i nutka pikanterii. O ich stylu pisarskim wspominałam już nie raz, więc w ramach podsumowania powiem tylko: polecam tym, którzy lubią mało skomplikowane, aczkolwiek dobrze skonstruowane romanse. Sceny seksu napisane z umiarem i wyczuciem, a fabuła potrafi nie jeden raz zaskoczyć. Jak zwykle ładna, prosta okładka, intrygujący opis no i autorki, które są już u mnie sprawdzone. Mogę śmiało powiedzieć, że ich powieści chwytam bez żadnego zastanawiania się, a następnie chłonę je gąbka wodę. 
Skończona gra- C. D. Reiss

Skończona gra- C. D. Reiss

"Kocham zwykłą Dianę i kocham uległą Dianę. Kocham wszystkie Diany, które mogę jeszcze 
odkryć. Jeśli zostaniesz ze mną na tyle długo, by pokazać mi wszystkie swoje oblicza, których
 jeszcze nie znam, udowodnię ci to. Mogę cię kochać bardziej, niż myślałaś, że to możliwe. 
Będę cię kochać tak, aż zacznie cię to wkurzać."

Pierwszy tom tej historii skończył się w zaskakujący sposób. Ona zakochała się w nim ponownie... przecież tak miało być, ale niestety on zmienił zdanie o niej. To wszystko sprawiło, że czekanie na ich dalsze losy stały się swego rodzaju udręką. Choć w międzyczasie przeczytałam wiele innych książek i nie mogę powiedzieć, że usychałam z tęsknoty, to jednak gdzieś tam w tle miałam tych bohaterów w swojej głowie. Bardzo podoba mi się też okładka "Skończonej gry". Biorąc pod uwagę tematykę, jaka pojawia się w tej książce stwierdzam, że mogło być o wiele gorzej. Jednak mamy tutaj delikatność, zmysłowość, lekkość, bez zbędnych i sztucznych nagości.
Najdroższy sąsiad- Penelope Ward

Najdroższy sąsiad- Penelope Ward

"Skup się na tym, co dobre, i pamiętaj, że z każdą upływającą godziną 
będziemy bliżej chwili, kiedy zostawimy to wszystko za sobą."

Tę autorkę kojarzyłam zza granicy, zanim jeszcze pojawiła się w Polsce (oczywiście nie czytałam po angielsku, ale widziałam piękne okładki i polecenia). Jej samodzielnych książek nie ma u nas jeszcze dużo, ale znajdziecie już kilka jej pozycji w parze z Vi Keeland. Ostatnim tytułem, jaki czytałam od Ward był "Przyrodni brat" i naprawdę miło go wspominam. Jej książki zwykle nie są długie, ale posiadają ciekawe wątki, logiczny bieg wydarzeń oraz dobrze skonstruowanych głównych bohaterów. No i te okładki! Proste, nieprzekombinowane i w ciepłych barwach. Jak tylko zobaczyłam kolejną zapowiedź, to wiedziałam, że będę nią zainteresowana. Pytanie, czy było tak dobrze, jak poprzednim razem? 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Iskierka czyta , Blogger