Arrow's hell- Chantal Fernando

Arrow's hell- Chantal Fernando

"Arrow wygląda imponująco, zawdzięcza to swojej posturze, szerokim ramionom oraz
 sposobowi, w jaki się zachowuje. Temu swojemu ostremu spojrzeniu. Po prostu 
przyciąga uwagę i nic nie może na to poradzić. Nawet gdyby próbował, 
nie uda mu się zniknąć w tłumie."


Motocykle, tatuaże, niebezpieczeństwo, adrenalina.
To coś, co w książkach uwielbiam. Mimo wszystko jak się człowiek tak trochę tego "oczyta" to ciężko trafić na coś naprawdę fajnego. Seria Wind Dragons MC podoba mi się na starcie dzięki okładkom. Fajne, ciepłe kolory, a nie stereotypowa czerń z czerwonym. Książki Chantal Fernando nie są jakoś wyjątkowo udziwnione czy pomysłowe, ale czyta się je naprawdę przyjemnie. Lubicie takie klimaty?

ANNA jest typową bohaterką, która wkracza w świat klubu motocyklowego, tak naprawdę znając jedynie plotki. Nie wie jak funkcjonuje ta społeczność, nie rozumie ich zasad i nie pojmuje ich kodeksu honorowego. Za wszelką cenę chce pokazać, że może wszystko, nierzadko przy tym olewając klubowe stopnie. Stąpa po cienkiej linii, ale jedno trzeba jej przyznać: ma tupet, by spojrzeć w oczy groźnym facetom. To dziewczyna zaradna i odważna, przez co naprawdę można ją polubić. Choć ma na oku pewnego mężczyznę, to nie narzuca się i nie wciska w czyjeś życie na siłę. Zna swoją wartość i wie, że zawsze sobie poradzi. ARROW to postać, którą na bank będziecie kojarzyć już po przeczytaniu pierwszego tomu. Tam dowiadujemy się w jaki sposób został zraniony, a tu zaglądamy do jego duszy nieco głębiej. Wydarzenia sprzed kilku lat nieźle wpłynęły na jego relacje z ludźmi. Stał się samotnikiem, który unika bliższego kontaktu. Kiedy w klubie pojawia się Anna, on wie, że wszystko się teraz pomiesza. To dziewczyna, która spodobała mu się już dawno, już wtedy, gdy Reke pokazywał jej zdjęcie. Choć jemu przydałby się związek, to zburzenie grubych murów, jakie postawił wokół siebie, nie będzie takie proste. Jak na to wszystko zareaguje Reke, którego Anna jest siostrą?

Pierwsze 30% książki nieco mnie zawiodło, gdyż było niesamowicie podobne do swojej poprzedniczki. Przez moment miałam naprawdę takie uczucie "agrrr", ale szybko wszystko zaczęło się zmieniać. Po kilku rozdziałach bohaterowie nabierają "własnego" charakteru i zaczyna się dość oryginalna historia. Stopniowe poznawanie losów Arrowa jest naprawdę intrygujące i ten wątek tak naprawdę sprawił, że resztę przeczytałam już za jednym podejściem. Podobało mi się, że zwrot akcji w tej książce nie jest wstawiony jakoś sztucznie na siłę, nie jest przekoloryzowany i w sumie na koniec wprowadza coś pozytywnego. Autorka wprowadziła fajną komplikację w sprawie wojny gangów motocyklowych, która może ciekawie rozwinąć się w kolejnych tomach. Całość jest stosunkowo krótka, ale myślę, że dla zwolenników tematyki zdecydowanie warto. Seria ogólnie może być ciekawym zamiennikiem cyklu "Katów hadesa", który dla niektórych był zbyt ostry. Mamy tutaj akcję, brawurę, walkę, przystojniaków, ale opisaną w nieco łagodniejszej wersji. Ogólne wrażenia na plus, choć ten początek może niektórych zniechęcić :)

Za możliwość przeczytania dziękuję:



Zły czas- K. N. Haner (PRZEDPREMIEROWO)

Zły czas- K. N. Haner (PRZEDPREMIEROWO)

"W środku nic mnie nie cieszyło. Moje serce było złamane. Phix wziął je do ręki, 
a potem roztrzaskał z premedytacją o betonową ścianę kłamstw i manipulacji"


Nadchodzi ZŁY CZAS, który z pewnością zapewni Wam niesamowite przeżycia. W przeciwieństwie do szalonego tytułu mogę już na wstępie powiedzieć Wam, że czas z tą książką będzie pełen emocji i wrażeń. To historia, której nie da się wyrzucić ze swojej pamięci. Bardzo rzadko zdarza się, żeby kontynuacje książek zaskoczyły mnie w tak dużym stopniu. Po ilości romansów, jakie przeszły przez moją biblioteczkę, kojarzę już wiele schematów i wiele się domyślam. "Złe miejsce" podbiło moje serducho od pierwszych rozdziałów, a końcówką "Złego czasu" autorka udowodniła, że jeszcze się da czytelnika wbić w fotel!

BLAIR zdradziła i musiała ponieść tego konsekwencje. Choć mogłoby się wydawać, że powrót do "dawnego" życia nie jest karą, to Phix postarał się, by ją porządnie zaskoczyć. Nic nie jest takie, jak się spodziewała, a groźby męża prześladują ją na każdym kroku. Od teraz musi stać się jeszcze silniejsza, musi udowodnić, że jest w stanie stać na czele mafijnego świata. Dostajemy bohaterkę, która mimo wielu krzywd i przeszkód się nie poddaje. Blair jest jak puenta tej powieści: dojrzała, skomplikowana i niezwykle intrygująca. PHIX tym razem znajduje się nieco w ukryciu. Poprzez jego staranne manipulacje poznajemy kilka ciekawych informacji na jego temat. Choć czytelniczki doczekały się wizji jego twarzy, to nadal tajemnicą owiany jest jego charakter. To postać wielowarstwowa, którą bardzo chętnie "rozbieramy" na części pierwsze. Zdecydowanie bohater, który mocno kusi i rozpala swoje wierne fanki.

Fabuła pędzi jak szalona, dzięki czemu nie ma mowy o żadnej nudzie. "Zły czas" jest nieco krótszy od swojego poprzednika, ale nie oznacza to mniejszej dawki zabawy. Autorka rzuca na nas mocne bomby aż do samego końca. Decyzje i wypowiedzi bohaterów momentami są jak ostre miecze, które trafiają prosto w serce czytelnika. Dzieje się dużo, leje się krew, bohaterowie zmieniają strony konfliktu, a nam pikawa bije jak szalona. Sama nie byłam pewna, czy chcę już skończyć tę książkę, czy jednak dawkować sobie jej lekturę. Efekt był taki jak zawsze: pochłonęłam ją jednego dnia, dom nie został posprzątany, a ja zostałam z czytelniczym kacem. Haner bawi się nie tylko emocjami bohaterów, ale też nami. Wątki zgrabnie się łączą i ukrywają przed nami wiele detali, które w znaczący sposób pojawiają się na końcu. Całość została skrupulatnie przemyślana i dobrze wykonana. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów K. N. Haner oraz tych, którzy znają już tom pierwszy. Obie książki to historie obowiązkowe dla czytelniczek, które lubią naprawdę mocne wrażenia. 

PREMIERA 30.09.2020 pod patronatem Iskierka_czyta.

Za możliwość przeczytania dziękuję autorce oraz wydawnictwu:


 
Pole girl- Kinga Litkowiec (PRZEDPREMIEROWO)

Pole girl- Kinga Litkowiec (PRZEDPREMIEROWO)

"Powinnam odczuwać lęk, może nawet odrazę do tego człowieka, ale nic takiego nie ma miejsca. 
Jest w nim coś, co nie pozwala mi pałać do niego żadnymi negatywnymi emocjami."


To nie było moje pierwsze spotkanie z twórczością Kingi, ale zdecydowanie jak do tej pory najlepsze. "Pole girl" to coś nowego w tematyce książkowej i bardzo mnie ten temat zaciekawił. Taniec gdzieś tam pojawia się w książkach częściej, ale pole dance to już inna bajka. Historia zwyczajnej dziewczyny z nietypowym hobby zamienia się w coś, co zaskakuje i intryguje.

NICOLE studiuje i pracuje jednocześnie. Stara się utrzymać w mieście pełnym możliwości, a jednocześnie pełnym niebezpieczeństw. Żyje bez pomocy rodziców, samotnie i skromnie. Jej pasją jest taniec, który nie ma do końca dobrej opinii: pole dance niektórym kojarzy się z panną lekkich obyczajów, choć to słowo nie dotyczy naszej bohaterki. Pewnego dnia po treningu, właściciel szkółki mocno ją szokuje: informuje ją o mężczyźnie, który chce, aby dla niego zatańczyła. Odmowa nie wchodzi w grę, kiedy szantażem jest utrata pracy i mieszkania. Dziewczyna wbrew sobie wchodzi w układ, który do końca nie rozumie. DAMON jest ostrym facetem. To mężczyzna wychowany na człowieka z zasadami, spadkobierca tajemniczego biznesu i dominator. W życiu bierze to, co chce, choć z pewnymi sprawami musi się ukrywać. Kiedy w oko wpada mu młoda dziewczyna, udawana narzeczona zaczyna być problemem. Jak rozwiąże się ta zawiła relacja?

Historia od początku miała w sobie to coś, co mnie intrygowało. Podobała mi się kreacja głównej bohaterki: dziewczyna postawiona "pod ścianą" nie traci swojego charakteru i nie staje się nudną, szarą myszką. Nicole naprawdę dało się lubić, choć miała momentami wiele sprzecznych uczuć (co tak naprawdę usprawiedliwiała sytuacja, w której się znalazła). Plusem była też jej przyjaciółka, która często służyła jej pomocą i była ciekawym bohaterem drugoplanowym. Damon no cóż... skradł moje serce. To facet pewny siebie, nieustępliwy, seksowny i mroczny. Choć początkowo jego prawdziwy charakter i biznes okryty jest tajemnicą, to i tak mnie, jako czytelniczkę mocno do niego ciągnęło. Im dalej poznawałam jego postać, tym bardziej się lubiliśmy.

Książka jak dla mnie dzieli się niejako na dwie części. Początek to wprowadzenie do świata Nicole i Damona, zarysowanie ich charakterów i życia codziennego. Wraz z pojawianiem się kolejnych detali wkraczamy na nowy, bardziej zagadkowy poziom. Ich relacja się zmienia w sposób, którego chyba się raczej nie spodziewałam. Należy zaznaczyć, że między tą dwójką na samym początku nie możemy mówić o miłości. Tak naprawdę to, co jest między nimi, jest pod znakiem zapytania prawie do samego końca. "Pole girl" to według mnie zdecydowanie najlepsza książka Kingi Litkowiec, jaka ukazała się do tej pory. Całość sprawia wrażenie napisanej z pomysłem od początku do końca. Widać, że autorka miała zamysł na tę książkę i zrealizowała swój cel. Myślę, że książka może Wam się spodobać i zaskoczyć. Tematyka pole dance to coś, co w Polsce nie jest aż tak często spotykane. Z przyjemnością polecam Wam tę książkę!

PREMIERA 29.09.2020 pod patronatem Iskierka_czyta.

Za możliwość przeczytania dziękuję autorce.


Pamiętaj, że byłam- Beata Majewska (PREMIERA)

Pamiętaj, że byłam- Beata Majewska (PREMIERA)

"Niżej niż na ziemię nie da się upaść."


Historię "Zapomnij, że istniałem" pokochałam od pierwszych stron, więc tym mocniej nie mogłam doczekać się kolejnego tomu. To, co tutaj dostałam, to był istny szok. Spodziewałam się kontynuacji poprzedniego tematu, a tymczasem trafiłam w całkiem inny klimat. Początkowo czułam wewnętrzny, czytelniczy bunt. No bo jak to... gdzie jest mój Rafał? Złość minęła bardzo szybko, jak tylko wkręciłam się w to wszystko na nowo. Tym razem Beata Majewska zabiera nas do Rosji i zdecydowanie dużo się dzieje!

WERONIKA w traumatyczny sposób straciła swoją rodzinę, życie i tożsamość. Sama żyje, ale bez celu i bez pewności wobec tego, kim tak naprawdę jest. Śledzimy jej losy, kiedy trafia do rosji, kraju pełnego mrocznych sekretów i powiązań. Teoretycznie nikt od niej nic nie chce, nikt jej do niczego tak naprawdę nie zmusza. W tej ułudzie jest jednak więźniem. Przetrwać pomaga jej urocza KATIA, która jest dla nas równie ciekawą bohaterką. To postać, która pokazuje jak to jest być kobietą w rosyjskiej śmietance mafijnej. W splot głównych wydarzeń szybko wplątuje się również NIKITA, syn i żołnierz miejscowego bossa. To człowiek o twardych zasadach, ale szczerym i dobrym sercu. Te dwa tak sprzeczne światy, zderzają się ze sobą i wywołują w czytelniku mnóstwo emocji. A przecież wszyscy wiemy jak skończył się tom pierwszy. Dalszy ciąg tej szokującej sceny jest właśnie przed Wami...

O ile za pierwszym razem fascynowałam się urokliwymi opisami polskiej wsi, o tyle tym razem dostajemy coś świeżego i innego. Przenosimy się w okolicę półwyspu Krymskiego, gdzie poznajemy urokliwą odmianę tego państwa. Majewska wie jak zaciekawić i zaintrygować czytelnika, więc fabuła pędzi nieustannie do przodu. Kolejny raz przeżywamy zmiany, jakie zachodzą w głównych bohaterach. Śledzimy ich decyzje, rozterki, problemy i chwile szczęścia. Koniec powieści dostarczy nam ciekawych i szokujących zwrotów akcji, więc zdecydowanie jest na co czekać.

Weronika jest bardziej dojrzałą kobietą niż Luiza, bohaterka pierwszej części. Jakoś chyba mniej ją polubiłam, chociaż jej historia mocno poruszyła moje serce. Całość napisana jest niezwykle uczuciowo i z pomysłem, więc suma sumarum, książkę pochłonęłam w jeden dzień. Autorka serwuje nam coś innego niż poprzednim razem, ale wszystko sprytnie łączy się z poprzednią historią. Wątki splątane są tak szczegółowo, że poszczególne fragmenty łączą się jak dobrze skrojone puzzle. "Pamiętaj, że byłam" to zdecydowanie bardzo dobra kontynuacja "Zapomnij, że istniałem". Patronowanie powieściom tak wykonanym i tak przemyślanym, to czysta przyjemność!

PREMIERA dziś, 16.09.2020 pod patronatem Iskierka_czyta.

"Jesteście wolni jak ptaki, a ja ? Nie pamiętam już, co to znaczy być wolnym."

Za możliwość przeczytania dziękuję autorce oraz wydawnictwu:




Zdradliwy los- Ana Rose (PRZEDPREMIEROWO)

Zdradliwy los- Ana Rose (PRZEDPREMIEROWO)

"To, co wyciągnęłam z niego stawało się burzą, która miała zamienić się w tornado.
 A ja miałam zostać zmieciona w drobny pył."


Akurat tę książkę Any Rose rozpoczęłam całkowicie na ślepo. Nie pytałam o czym będzie historia, po prostu zaczęłam czytać. Całość zaczyna się z przytupem i szybko dowiadujemy się, że będzie ciekawie. Autorka rzuca nas w akcję, a następnie powoli zaczyna tłumaczyć co i jak. Już po kilku rozdziałach mega zżyłam się z tymi postaciami i chciałam więcej. A niestety miałam tego pecha, że musiałam czekać, aż to "więcej" zostanie napisane. To był koszmar, także zazdroszczę Wam tego, że możecie przeczytać ją w całości! 

AVERY to młoda dziewczyna, która przez kilka ostatnich lat wiodła proste życie w towarzystwie swojej mamy. Ich los całkowicie się zmienia, kiedy mama poznaje swoją drugą miłość, Steve'a. Trafiają do dużego miasta, bogatej dzielnicy i całkiem nowego towarzystwa. Widzimy jak Avery zmaga się z nowymi wyzwaniami i stara się wpasować w otoczenie. Pierwsze pozytywne znajomości sprawiają, że wszystko wydaje się iść w dobrym kierunku. Dopóki nie poznaje pewnego buntownika, który namiesza w tym wszystkim najbardziej. SHANE nie akceptuje tego, że będzie miał nową rodzinę. Według niego ojciec nie powinien rozglądać się za nową kobietą. Jeszcze bardziej irracjonalnym wydaje się pomysł, że Shane będzie chciał zżyć się z tymi kobietami. Aby unikać ich spotkania rzuca się w wir imprez i niebezpiecznych akcji. Pewnego wieczoru spotyka dziewczynę, która zawróci mu w głowie. Tyle, że prawda o jej tożsamości wcale mu się nie spodoba...

Na ogół romanse z wątkiem przybranego rodzeństwa opierają się na relacjach hate-love. Tutaj jest podobnie, ale niesamowicie podobało mi się to, że Ana Rose wcale nie zrobiła z naszych bohaterów grzecznych postaci. Język jest odważny i ostry, co dodaje całości większej pikanterii. Relacja między tą dwójką z pozoru rozwija się powoli tylko po to, by zaraz zaskoczyć nas niezłym wybuchem. W książce główną rolę gra miłość w wielu odcieniach. Dowiadujemy się, że zakochać można się z zaskoczenia, wbrew przeciwnościom oraz w każdym wieku. Śledzimy nie tylko losy głównych bohaterów, ale też historię ich rodziców, którzy pokazują nam tą "dojrzalszą" stronę. W tym wszystkim jest jeszcze problematyka wzajemnej akceptacji w nowej rodzinie, skomplikowanych relacji i żałoby. Całość zdecydowanie potrafi zaskoczyć czytelnika szeroką gamą emocji: od szczęścia po dogłębnie przejmujący smutek. 

Lubię historie, które podczas lektury wywołują dreszczyk, ale też skłaniają do przemyśleń. Fajnie, jeśli książka jest stosunkowo "lekka", ale też zawiera wartościowe tematy. Bohaterowie tej książki nie są powierzchowni, posiadają fajnie zbudowane tło psychologiczne, które ciekawie się odkrywa. Co prawda Avery kilka razy mocno mnie zirytowała, ale za to Shane jest dobrą, konsekwentną postacią. "Zdradliwy los" czyta się niezwykle szybko i przyjemnie. Na przestrzeni ksiażek Any Rose widzimy postępy w jej warsztacie pisarskim: ciekawe dialogi i dobrze dobrane opisy. Proporcje między akcją, a przedstawieniem świata są dobrane tak, że nie ma tutaj momentów nudy. Byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona, więc oby tak dalej! Avery i Shane zabiorą Was w szaloną przygodę pełną wzruszeń i radości. Zdecydowanie polecam :)

PREMIERA 08.09 pod patronatem Iskierka_czyta.

"Zmieniłem się i czuję, że gubię się we wszystkim. Stałem się swoim przeciwieństwem.
Kimś, kim nigdy nie chciałem być."

Za możliwość przeczytania dziękuję autorce książki.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Iskierka czyta , Blogger