Dziecko Odyna- Siri Pettersen

"W całym jej życiu chodziło o to, żeby przerwać, samodzielnie
funkcjonować we wszystkich tych miejscach, gdzie mieszkała.
Nie potrzebowała pomocy! Nie była z tych, co się poddają.
Z takich dzieci Odyna...
Problem polegał na tym, że potrzebowała Rimego, żeby
udowodnić to reszcie świata."

Kurde! Ale mam dużego kaca książkowego! Dobrze, że miałam od razu kupioną drugą część książki, więc mam na czym skupić swoje niespokojne myśli. Ta książka jest tak dobra, że sama nie mogę uwierzyć, że naprawdę okazała się tak dobra (mocny argument, serio to ma sens!). Przy napisaniu recenzji największy problem miałam z cytatami. Na ogół postanowiłam sobie, że moje recenzje będą zaczynać i kończyć się ciekawymi fragmentami, które ewentualnie zachęcą czytelników to spróbowania danej książki. Tutaj było ciężko: wyciągnąć z książki prawie 650-stronnicowej tylko 2 ciekawe momenty. Zapewniło mi trochę dylematów. Ale są! I uwierzcie mi na słowo- super cytatów w tej książce jest ZDECYDOWANIE WIĘCEJ, a ta recenzja będzie Was bardzo zachęcać do przeczytania.

Zacznijmy może od strony technicznej, czyli okładka i całość wydania książki. Na początku to grafika okładki zaintrygowała mnie i przykuła moją uwagę. No bo jak to tak, JAKIEŚ MIĘSO (!!!) na okładce książki? Dodatkowym plusem był opis okładki, że akcja jest w klimatach skandynawskich/ staronordyckich. Uwielbiam takie tematy, więc już dzięki temu kupiłam ten tytuł.

Jak się ma okładka do akcji? Oj bardzo bardzo nawiązuje do pewnych istotnych wydarzeń związanych z naszymi głównymi bohaterami. Kolejną rzeczą jest mapa. Tutaj możecie się ze mnie śmiać! Przez około 50 pierwszych stron książki narzekałam, że nikt nie dał mapy, a tak by się przydała! Wygrało u mnie przyzwyczajenie, że mapki zwykle są drukowane na pierwszych/ostatnich stronach. I SERIO, zorientowałam się, że mapa w tej książce jest wydrukowana na okładce po przeczytaniu sporego kawałka książki. No ale mapa jest, co uważam za plus. Jednak ciężko mi się z niej korzystało. Graficy najpewniej chcieli ją wystylizować na klimaty książki- fajnie to wyszło, ale napisy według mnie wyszły "zbyt dziwnie" i były mało czytelne. Szczególnie jeżeli chciałam skorzystać z mapki "na szybko" i czasami nie mogłam się doczytać. Całość książki została wydana bardzo dobrze. Chociażby takie pierdoły jak grzbiet, który nie wygiął się podczas czytania oraz okładka, która mimo wielu podróży nie stała się od razu brudna.

Kluczowym elementem dający sukces tej książce jest zdecydowanie akcja i bohaterowie. Siri Pattersen stworzyła nowy, ciekawy świat, który posiadał nowe rasy (aetlingowie) oraz własne religie. Nie wyłapałam tutaj chyba żadnej jakoś podobnej książki, skąd mogłaby się autorka wzorować, ale w końcu... nie przeczytałam w swoim życiu wszystkiego. Opis książki zdradza nam najważniejsze wątki bohaterów, ale mim wszystko napisany jest w zagadkowy sposób. Nie są to duże spoilery, ponieważ tematy rozwijają się w książce w szybkim tempie, a wątki przemyślanie łączą się ze sobą.

Jeżeli chodzi o bohaterów to zdecydowanie wybija się tutaj na prowadzenie Hirka, dziewczyna bez ogona. Jest to niespotykane w świecie Ym (nazwa świata Aetlingów), więc ma przez to w życiu wiele problemów. Często wytykana, wyśmiewana musi sobie radzić z trudnym otoczeniem, przez co nabiera silnego charakteru. Większość książki pisana jest z jej perspektywy, co było dla mnie najprzyjemniejszymi rozdziałami. Do tego mamy czarującego Rimego, chłopaka pochodzącego z wpływowego rodu, posiadającego dużą moc oraz umięśnionego, wyszkolonego w walce. No dziewczyny! Czego chcieć więcej, typ trochę przypominał mi Rowana z serii "Szklanego tronu". Także od razu Wam mówię, jeżeli w książkach szybko zakochujecie się w takich przystojniakach, to na pewno tutaj będzie tak samo. Trochę Wam zdradzę fabuły. Wielkiej miłości nie ma, nie ma igraszek, ani masy stron o randkach. Bohaterowie coś do siebie czują, ale dzieli ich pozycja (Hirka jest biedna) oraz na ogół jakoś mijają się w świecie. Ale ja jednak bardzo liczę na to, że ten temat rozwinie się w dalszych częściach. Niestety, ale kocham szczęśliwe zakończenia, a pierwsza część, czyli właśnie "Dziecko Odyna" kończy się bardziej zagadkowo, niż szczęśliwie. Zakończenie zdecydowanie przemawia za tym, żeby sprawdzić, co się dzieje dalej. Wydaje mi  się, że nawet jeżeli ktoś się nie zakocha w tej książce, to po ostatnich stronach zdecyduje się na dalszą lekturę chociażby z czystej ciekawości.

Jeżeli chodzi o pisarkę to wyjątkowo jakoś pasował mi jej styl pisania. Wszystko czyta się lekko i wygodnie. Opisy okolicy oraz wydarzeń są zbudowane w takich proporcjach, że wystarczająco wyjaśniają akcję oraz świat, ale nie zanudzają. Przynajmniej mnie nie zanudziły, nie miałam ochoty pomijać opisowych fragmentów.

Co więcej? Cieszę się też ze zdjęć, jakie zrobiłam książce. Na moim Instagramie <klik> skomentowała mnie nawet sama autorka książki! Oj powiem Wam, że dało mi to zastrzyk motywacji oraz szczęścia. Teraz szykują się święta Wielkanocne, więc po wszystkich przygotowaniach mam zamiar zacząć drugą część w pierwszej wolnej chwili, jaka się nadarzy! A mam tyle książek do czytania w kolejce, że nie wiem jak ja z tym wszystkim się wyrobię!

"Chwycił wisiorek na jej piersi. Wisiorek, który zostawił jej w Gnieździe
Ślepych. Jego dłoń płonęła jak w gorączce i Hirka poczuła, że jej ciało
budzi się. Gwałtownie. Niebezpiecznie. Zamknęła się na Evnę, ciesząc się,
że udało jej się to zrobić i nie krzyczeć. Rime przysunął usta do jej ucha.
Jego głos był szorstki jak kamień.
-Urd znalazł sposób. Ja też znajdę sposób. Odnajdę Cię. I przyniosę
ze sobą prawdę o zgniliźnie."

6 komentarzy:

  1. Zaintrygowała mnie ta książka. Okładka z pewnością przyciąga wzrok. Jeżeli w środę jeszcze będzie w bibliotece to ją wypożyczę (co z tego, że mam dużooo pozycji do oddania?) 😄 Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aktualnie właśnie czytam tę książkę i nie mogę się oderwać. :) Kocham klimaty nordyckie, a ta powieść świetnie pokazuje mityczny świat pełen rozlewu krwi, niewiadomych i ciekawych charakterów. :) Pozdrawiam!
    Osobliwe Delirium

    OdpowiedzUsuń
  3. Zwróciłam uwagę na tę książkę z tych samych powodów co Ty :)
    Mam ją już na swojej liście ale nie mam pojecia kiedy sie za nią wezmę, mam jeszcze tyle zaległości :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzieś mi ten tytuł już mignął, ale na razie za dużo Odynów i Thorów wokół mnie, bym nawet próbowała o niej myśleć ;P Zdjęcia faktycznie urocze <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Będziesz mieć na sumieniu mój brak pieniędzy w portfelu ;-;

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Iskierka czyta , Blogger