Czerwony parasol- Wiktor Mrok

"- Więc nie było żadnego lądowania na Księżycu? - próbowała żartem rozładować atmosferę.
- Oczywiście, że nie było! A Elvis wciąż żyje. - Na twarzy Igora zagościł pogodny uśmiech,
 który tak lubiła.
-I ma plantację bananów na Marsie. - Poczuła się trochę lżej."

To moje kolejne spotkanie, w którym TESTOWAŁAM NOWOŚCI. Ostatnio staram się wychodzić ze strefy komfortu, jaką jest fantastyka oraz romanse. Uważam, że blog to świetna okazja do spróbowania czegoś nowego i zdobycia nowych doświadczeń. Jeżeli chodzi o wszelkie kryminały, thrillery to zawsze mi było z nimi nie po drodze. Zniechęcały mnie opisy, niesamowicie podobne okładki oraz wrażenie, że będzie to wszystko jakoś przewidywalne. Ale no pomyślałam sobie, że "heloł", przecież jest naprawdę duża grupa osób, która czyta takie książki, wiec coś fajnego musi być na rzeczy! Miałam chwilę wolnego czasu i przesyt młodzieżówkami, kiedy natknęłam się na tą książkę. Co mnie skusiło? Nie wiem, chyba młody wiek bohaterki, który wydawał mi się czymś nietypowym jak na taki gatunek książki. Chciałam zobaczyć jak odnajdę się w takiej książce i czy mi się spodoba. Jak wyszło?


Początek był trudny i zawiły. Spodziewałam się, że trafię od razu do "prawidłowej" akcji, czyli momentu, kiedy główna bohaterka znajduje ciała zamordowanych rodziców oraz siostry. Okazało się jednak, że przez kilkadziesiąt stron poznajemy wydarzenia z roku 1959, które pełne są nowych postaci oraz masy wątków. Narracja często zmienia się wraz z lokalizacjami. Są to fragmenty wydarzeń z całego świata. Nie wiem, czy to z powodu tego, że jestem "nowa" w tym typie książek, ale miałam wrażenie, jakbym dostała masę losowych puzzli, które w żaden sposób się nie łączą. Po prostu nie wiedziałam o co chodzi i w jaki sposób te fragmenty mają mieć jakieś wspólne znaczenie.

Później oczywiście nadchodzi ten moment, w którym poznajemy główną bohaterkę, siedemnastoletnią Tatianę. Moment, kiedy odkrywa masakrę w domu jest napisany bardzo realnie. Dziewczyna przeżywa szok i prezentuje nam szeroki wachlarz emocji. Później zaczyna się robić nieco sztucznie, kiedy "bardzo przypadkiem" znajduje zagadkę zostawioną przez ojca, która doprowadza ją do ampułki z tajemniczą substancją oraz pendrive'a. W dziewczynie budzi się jakiś pierwotny instynkt, który podpowiada jej, że powinna chronić te przedmioty przed tymi, którzy skrzywdzili jej rodzinę. Postanawia uciekać ponieważ domyśla się, że skorumpowana rosyjska policja jej nie pomoże, a tylko wystawi ją "na widok". Dziewczyna całkiem naturalnie jest przerażona i nie do końca wie, gdzie powinna się udać. Jednak podejrzanie łatwo udaje jej się uciec przed "tymi złymi" i podejrzanie szybko "przy okazji" zaczyna jej pomagać tajemnicza organizacja "Czerwony parasol". 

W opisie książki znajdujemy informacje, że jest to historia oparta na faktach, wyciągnięta z tajnych akt służb specjalnych. Nie wiem tak naprawdę ile z tego jest tutaj prawdą, a ile tylko inspiracją. Całość fabuły jest faktycznie intrygująca i ciekawa, ale zachowanie tak młodej dziewczyny jest nieco momentami mocno nagięte. Jej zachowanie jest trochę wytłumaczone charakterem i środowiskiem, w jakim się wychowywała. Mianowicie dziewczyna jest gimnastyczką akrobatyczną z Moskwy, pochodzi z bogatej rodziny, gdzie kierowano ją na kursy survivalowe, szkolenia przetrwania oraz wiele godzin ćwiczeń na strzelnicy. Mimo wszystko nie wiem, czy taka nastolatka w realnym świecie poradziłaby sobie w taki sposób po śmierci rodziców, uciekając przed mafiozami. Całość napisana jest lekkim i przejrzystym językiem.  Znajdziecie tutaj fajne wstawki słownictwa, które pokazują pracę służb specjalnych, ale nie jest to na takim poziomie, żeby utrudniało zrozumienie. Jest tutaj wiele wulgaryzmów, ale też wojskowych dowcipów. Można poznać też organizacje takie jak KGB, CIA, czy Mosad.

Pierwsze momenty są mocno skomplikowane. Dalej, w środku książki tempo akcji nieco zwalnia, ponieważ pojawia się wątek romantyczny. Nie wiem, czy "klasycznie" w takich książkach są romanse, ale tutaj wydawał się on stosunkowo dość pasować. Nie zanudzał i miał lekki wpływ na fabułę oraz okazał się też być istotny przy zakończeniu książki. W tle znajdziecie historyczny wątek walki USA ze Związkiem Radzieckim, co może być ciekawe, ale akurat ja nie jestem zbyt mocno związana z historią i takimi tematami. Dynamiczna narracja, z różnych zakątków świata to tak naprawdę plus i minus. Trudno się połapać, ale nadaje to wszystko tempa i sprawia, że książka uniknęła wrażenia nudy. Zakończenie sprawiło, że wszystkie dziwne i przypadkowe elementy układanki wskoczyły na swoje miejsce i nabrały sensu. W mojej opinii książka była lekko za długa i nie miała tego "czegoś", żeby mnie porwać. Co prawda nie zniechęciłam się do tego gatunku, ale wydaje mi się, że następnym razem spróbuję czegoś od innego autora. Okiem świeżaka ta książka jest OKEJ, ale nie wiem, jak odebraliby ją "stali bywalcy" tego gatunku :)

"- Och przestań. Nie bądź pamiętliwa! Przecież kiedyś było nam ze sobą dobrze.
- Dlatego jestem pamiętliwa.
- Chyba nigdy nie zrozumiem kobiet.
- To akurat prawda."

11 komentarzy:

  1. Thriller medyczny, to nie moja bajka. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pisałam, że jest to thriller medyczny. Raczej klimaty szpiegowskie ;)

      Usuń
  2. Okiem świeżaka :D Te świeżaki z Biedronki w sensie
    No czytałam o tej książce już raz, bo Emil, którego też znasz miał na swoim blogu recenzję tej powieści także. Mnie tam jakoś do niej nie ciągnie jak mam być szczera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HA, tak tak, świeżaka. Nie wiem, może... borówka Basia? :D

      Usuń
  3. Nie przepadam za polskimi kryminałami czy thrillerami, więc i do tej ksiązki mnie nie ciągnie :D
    Aczkolwiek już od wielu osób słyszałam, że jest okej, więc może gdyby jakas promocja, coś, to nigdy nie wiadomo :D
    Pozdrawiam :)
    Niekulturalna Kasia

    OdpowiedzUsuń
  4. Kusi mnie trochę, ale na razie mam tyle książek do przeczytania, że zanim się z tego wygrzebię, to chyba o niej zapomnę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyczuwam, że to wcale nie jest dobry thriller. Ale może na początek przygody z tym gatunkiem jest idealny, kto wie. ;) Ja się niestety nie skuszę, już i tak cały stos do czytania mam, a i trochę mnie zniechęca połączenie z młodzieżówką.
    Jeżeli nadal masz ochotę na zgłębianie świata thrillerów i kryminałów, to polecam mocno Nocny film, to najlepszy thriller jaki w życiu czytałam, a uwierz, czytałam ich mnóstwo. Jest trochę wielki objętościowo, ale podczas czytania się tego nie odczuwa. ;)

    Recenzje Koneko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za polecenie! Jak tylko znajdę chwilę na powrót do tego gatunku to zerknę sobie na ten tytuł :)

      Usuń
  6. Na pierwszy rzut oka: ten Mrok to trąca mi Mrozem...
    Na drugi rzut: ale Mrok się kojarzy z twoim nazwiskiem...
    Na trzeci rzut: wolałabym jednak autora publikującego pod prawdziwym imieniem i nazwiskiem...
    Na czwarty rzut: ale ile ty masz już takich książek, przecież thrillery/kryminały to twój konik...
    I w taki oto sposób ominęłam. Może kiedyś, kiedy wygrzebię się ze swoich stosów przeczytam ją z ciekawości. Ale mam wrażenie, że zrobiłaby na mnie średnie wrażenie. Chyba za dużo zębów zjadłam na thrillerach by się przekonać, że lepiej się już trzymać "swoich" autorów. Takiego Sebastiana Fitzka na przykład (wciskam go każdemu, wszędzie;P)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię od czasu do czasu sięgnąć po tego typu książki, bo uwielbiam te zagadki i szukanie winnego! Okładki faktycznie często są 'na jedno kopyto', ale nie uwłacza to w jakikolwiek sposób zawartości :) Tę pozycję będę miała na uwadze, dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka bardzo w stylu Bonda, sporo przekolorowana, ale nie była najgorsza. Okiem stałego bywalca - całkiem wporzo :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Iskierka czyta , Blogger