King- T. M. Frazier

"To, że był bardzo złym chłopcem, nie znaczy, że nie mógł
 być naprawdę świetnym człowiekiem."

Książkę "King" czytałam już jakiś czas temu, ale niedawno pojawił się na rynku jej drugi tom i postanowiłam odświeżyć nieco jej wątek. Być może znajdują się jeszcze osoby, które miały wątpliwości, które nie wiedziały, czy po nią sięgać. Opis książki oraz okładka zaintrygowały mnie od samego początku, ale nie myślałam, że odnajdę w niej taki skarb. Nie jestem raczej jedyna, bo książka zbiera w większości wiele pochwał, a moja mama stwierdziła, że mi "dopłaci miliony", żebym tylko dała jej kontynuację "na wczoraj". Więc jak to jest z tą książką?

Po kilku pierwszych stronach znajdziecie bardzo ciekawy i nieszablonowy początek. Poznacie dziewczynę, która straciła pamięć i nawet policja nie była w stanie jej pomóc. Dlaczego? Nikt nie zgłosił jej zaginięcia. Poszkodowana trafia do podejrzanego ośrodka, z którego musi uciekać. Trafia na ulicę, gdzie jako bezdomna głoduje i nocuje gdzie tylko może. Z desperacji postanawia przeżyć za wszelką cenę i chce oddać chociażby nawet ciało, aby dostać coś do jedzenia. Dziewczyna, którą spotyka w ośrodku proponuje jej imprezę w klubie motocyklowym. Tam Doe, główna bohaterka poznaje bandę ważniaków oraz jego... przystojniaka Kinga, który dopiero co opuścił więzienie. Jak potoczą się jej losy i znajomość z tajemniczym mężczyzną?

Niesamowicie mi się podobała jedna prosta, aczkolwiek nie zawsze oczywista sprawa. Relacje bohaterów i ich myśli ukazane są niezwykle REALNIE. Doe jako osoba, która straciła pamięć jest przerażona i ma mętlik w głowie. Idąc na imprezę do nieznanych i podejrzanych typów nadal czuje przerażenie i nie wie jak się zachować. Choć jak możecie się spodziewać, później jej relacja z Kingiem jest nieco bliższa, to początkowo ukazana jest ich wzajemna niechęć do siebie, doza niepewności, a dopiero z czasem nabierają zaufania i poznają siebie wzajemnie. Nie ma tutaj takiego sztucznego BUM, gdzie bohaterowie patrzą na siebie i od razu jest miłość. Choć początkowo oboje ulegają stereotypom, to starają się z nimi walczyć i wyrabiać, własne, "nowe" zdanie na temat tej drugiej osoby. Niesamowicie pokochałam styl, w jakim autorka buduje akcję i opisuje cały świat, jaki chce nam pokazać!

"Odnalazłem siebie w smutnych oczach dziewczyny, która była tak samo zagubiona jak ja. 
A może my wcale się nie odnaleźliśmy. Może po prostu postanowiliśmy zgubić się razem."

Są jeszcze dwa aspekty, o których wspomnę, a które mnie rozkochały (bo rzeczywiście jest tego masa!). Po pierwsze ukazanie zawodu z pasją i tego, jak mylnie możemy ocenić drugiego człowieka. King jest tatuażystą, który wyszedł z więzienia. Jego otoczenie z góry przypina mu łatkę bandyty. Tymczasem książka bardzo ładnie opisuje godziny poświęcenia, w których bohater ćwiczył swoją precyzję. Opisuje zamiłowanie do tatuowania oraz radość z wykonywania wzorów dobrej jakości. Zdecydowanie skłania do porzucenia stereotypów i spojrzenia na świat w innych barwach, niż tylko czarno-białe. Ponadto drugie zaskoczenie, które kocham (!!!) to wątek właśnie motocykli. Nie było o tym wspomniane na okładce, a z racji, że sama też jeżdżę, to bawiłam się świetnie. Taka "zła banda motocyklistów" nadaje początkowo mroczny klimat, z czasem również skłaniając nas do lekkiej zmiany swojej złej opinii o tej grupie :) 

ON, teoretycznie typowy buntownik, który jednak ma uczucia. Bawi się kobietami, ale nie na siłę. W szemranym otoczeniu mimo wszystko gardzi narkotykami i ma swoje zasady. ONA, która myśli o tym, kim była i dlaczego nikt jej nie szuka. Jednocześnie pragnie zacząć nowe życie nie wiedząc, czy jej wspomnienia kiedykolwiek wrócą. W tle znajdziecie również strzały, śmierć bliskiej osoby, przyjaźni, walki gangsterskie. Zakończenie jest niesamowicie szokujące. Mogę to nieco porównać do "Consolation". Zostaniecie w takim szoku, że od razu polecam kupić drugi tom, skoro jest już dostępny. Dla większej zachęty powiem Wam, że w kontynuacji dzieje się jeszcze więcej!

Już niedługo 3 część serii, czyli "Lawless" !  PREMIERA: 24.05!

PS. Czy muszę pisać, że chciałabym zaszachować tego przystojniaka? To chyba oczywiste!

"– W więzieniu dotarło do mnie, że wszyscy jesteśmy jak mrówki.
– To znaczy?
– Chodzi o to, że wszyscy się kręcimy, wykonując jakieś nic nieznaczące zadania. Mamy 
t
ylko jedno życie. Jedno. A spędzamy tyle czasu, robiąc coś, czego nawet nie lubimy. 
Ja już nie chcę tak żyć."

9 komentarzy:

  1. Tego z okładki? Toż on brzydki :D Ja go nie wziełam więc możesz sobie zabrać :D
    Czekam na Lawless z utęsknieniem bo dopiero Bear jest łamaczem kobiecych serc. Tutaj to tylko rozgrzewka.

    OdpowiedzUsuń
  2. O Boże, te tatuaże <3. Mam książkę w kolejce, po Twojej recenzji tym bardziej nie mogę się doczekać! Widział już okładkę "Lawless" i czuję, że muszę szybko nadrobić braki :D.

    https://biblioteczka-moniki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zdecydowanie polecam nadrobić tą serię, bo jest totalnie genialna!

      Usuń
  3. Na wakacje będzie to idealna seria.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się co do Kinga, też miałam o nim takie zdanie po tym tomie, ale to, co autorka zrobiła z nim w kolejnym, to się we łbie nie mieści.
    Zidiociały przygłup z manią posiadania :/
    Wielka szkoda :/
    Pozdrawiam ciepło :)
    Niekulturalna Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drugi tom też mi się bardzo podobał i jakoś nie negowałam zachowania King'a. Bardziej byłam w szoku tytułowego Tyrana i tych wszystkich intryg! Mimo wszystko 2 część szokuje i to pozytywnie, ale cenię sobie inne opinie :)

      Usuń
  5. Ciekawa propozycja, ale jeszcze chyba zastanowię się nad przeczytaniem tej książki :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Iskierka czyta , Blogger