Womanizer- Katy Evans

"Jeśli czegoś pragniesz, zrób to dzisiaj. Nie ma gwarancji, że dożyjemy jutra, Olivio."

Książka "Womanizer" to tak naprawdę 5 część serii Manwhore, ale może również (tak jak "Ladies Man") stanowić całkowicie osobną historię. Tak naprawdę powiem Wam, że choć całkowicie szanuję bazową serię Katy Evans to z jakiś powodów najmilej wspominam właśnie ten tom. Być może dlatego, że główna bohaterka to dziewczyna świeżo po studiach, która podejmuje się pierwszej pracy. Miałyśmy kilka wspólnych kwestii i bardzo łatwo mogłam wczuć się w jej tok myślenia, czy sposób postrzegania świata. Poza tym... CAŁOŚĆ, całość jest naprawdę dość unikalna i po prostu skradła moje serce!

Zacznijmy może od "typowego" przystojniaka. Callan Carmichael to niesamowicie bogaty i niesamowicie przystojny typ z Chicago. Przywykł do luksusu i otoczenia wielu, chętnych na niego kobiet. Jest znanym łamaczem serc i ceni sobie wolność. Związki to zdecydowanie coś, co nie jest dla niego i mocno trzyma się tej zasady. Z żadną kobietą nie spotyka się więcej niż 2 razy. Mianowicie dziewczyna, Olivia Roth to siostra jego najlepszego przyjaciela. Jest bardzo poukładana, do tego stopnia, że planuje swoje życie według lat, kiedy wyjdzie za mąż, a kiedy urodzi dziecko. Jest przekonana, że nic nie może zmienić jej tego, co sobie zaplanowała. Dzięki swojemu bratu Tahoe dostaje staż w firmie Callana. Nie oczekuje jednak żadnych ulg "po znajomości", lecz na wszystko chce zapracować sama. Ich znajomość rozpoczyna się na biurowym tarasie. On pali papierosa, a ona podziwia widoki. Czy relacja dwóch tak różnych osób może się udać?

"Mówi  się, że zamożny jest dopiero człowiek, który ma coś, czego nie kupi za pieniądze."

Bardzo podobało mi się to, że w całej tej idei romansów ta jest naprawdę inna. Znajdziecie tutaj nietypowy początek znajomości oraz nietypowe zakończenie. Bohaterowie poznają się w firmie i nie wiedzą nic o sobie (on nie wie, kim ona jest, ona nie wie, że to jest dyrektor firmy). No może to trochę dziwne nie znać swojego szefa, ale biorę pod uwagę to, że jest to wielka (serio wielka) korporacja, gdzie każdy dział ma swoich menagerów i szefów. Tak więc dwoje nieznajomych zaczyna nieśmiało rozmowę, aż każdy z nich w końcu szuka pretekstu do tego, aby spotkać się na tarasie. Jak możecie się domyślać w końcu zaczynają ze sobą sypiać (pytanie, czy Callan przemógł się, aby zostać parą?). Co śmieszniejsze: ukrywają się z tym wszystkim przed Tahoe przekonani, że przecież by ich "zabił". Całość opisana jest niesamowicie lekko, zabawnie i ze smakiem. Jak zwykle nie zawiodłam się na K. Evans, gdzie sceny seksu opisane są realnie i nie znajdują się na "co 3-ciej stronie".

Całość książki zachowuje genialny styl i poziom autorki. Jeżeli komuś podobały się poprzednie książki to tutaj dostanie tak samo dobrą petardę. Jeżeli ktoś się waha nad jej twórczością to w sumie mogę też polecić tą książkę jako początek. Zainteresowani z pewnością sięgną po resztę jej dzieł. Jeżeli chodzi o okładkę to jest genialna. Ja osobiście nie lubię palaczy, ale ten model i ujęcie bardzo mi się podobają. Jest tutaj dawka erotyzmu, a obyło się bez gołych klat i sześciopaków. Da się? Da się. Książka ma zaledwie 270 stron i dość sporą książkę, także mija w ekspresowym tempie. Z chęcią poznałabym dalsze losy tej pary, choć pewnie tak się nie stanie. Podobało mi się, że Olivia choć pochodzi z bogatego domu to reprezentuje dobre wartości i zachowania, jakimi jest szczerość, pracowitość i sumienność. Nie znajdziecie tutaj rozkapryszonej dziewczynki po studiach, która chce od razu gotową, dobrą posadę w firmie. Callan to uwodziciel, ale jednocześnie dobry przyjaciel, który dba o bliskie mu osoby. Mimo swoich zasad stara się szanować każdego człowieka i dobrze prowadzić swoją firmę. Zakończenie totalnie mnie zaskoczyło, bo jest całkowicie odmienne niż większość erotyków. Jeżeli lubicie trochę "świeżości" w literaturze i ciekawe zwroty akcji to zdecydowanie jest propozycja dla Was!

"- Nie zgadzam się z tobą. Ja nie pozostawiam niczego przypadkowi. 
Jeśli czegoś chcesz, to starasz się to zdobyć; a jeśli nie, to nie."


2 komentarze:

  1. Lubie Womanizera bardziej niż Ladies Man. Callan jest spoko :D Ale i tak czekam, jak inne książki Katy pojawią się u nas.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tej też nie czytałam... :O
    Tyle zaległości, aż wstyd! Kusisz! :)

    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Iskierka czyta , Blogger