Idealny mężczyzna- Kristen Ashley

"Świat Mary ma swoje strefy: od jedynek do trójek, od czwórek do szóstek
i od siódemek do dziesiątek."

Na mojej półce znajdowały się pierwsze dwa tomy tej serii, więc jak zobaczyłam trzeci, zaczęłam się nim interesować. Pierwsze dwa kupiłam. Przeczytałam jeden, z czego niesamowicie go skrytykowałam. Trudno było mi się zabrać za drugą część po tym rozczarowaniu, więc... leży do tej pory. Jednak ta seria to osobne historie, których nie trzeba czytać po kolei, więc po propozycji od Wydawnictwa stwierdziłam, że książka recenzencka zmobilizuje mnie czasowo. Dałam tej autorce kolejną szansę. 

Na samym początku zapowiadało się o niebo lepiej, niż w pierwszym tomie. Bohaterowie bardziej stateczni, dojrzalsi i lepiej skonstruowani. Niestety wystarczyło zaledwie kilkadziesiąt stron, aby już mnie zanudzić. Akcja wlecze się niesamowicie powoli i niczym nie zaskakuje. Styl autorski mimo trzeciego tomu nadal pozostawia wiele do życzenia: proste słownictwo, zbyt długie opisy i dialogi na poziomie gimnazjalisty. Nie zraziłam się i czytałam dalej!

MARA to spokojna dziewczyna, która jest bardzo nieśmiała. Od lat buja się w swoim sąsiedzie, ale nie wykonuje żadnego kroku. Pewnego dnia, kiedy szuka pomocy do swojego mieszkania on słyszy jej rozmowę z przyjaciółką. Przychodzi do jej mieszkania i sugeruje, że ona też się jemu podoba. Jednak następny krok należy do niej, a jej życie w tym czasie wywraca się do góry nogami. MITCH to przystojniak, za którym uganiają się kobiety. Choć jest zaradny, wygadany i pewny siebie, to nie spędza czasu z pierwszą lepszą. Podkochuje się w skromnej sąsiadce, a kiedy nadarza się szansa, to bierze to, na co ma ochotę. Jednak nie jest typowym samcem alfa, który myśli tylko o sobie. Chce dziewczynie pomagać i troszczyć się o nią.

Tytułowy idealny mężczyzna spotkał zdecydowanie nieidealną kobietę. Mara to postać bezpłciowa, która nie posiada własnego zdania. BA! Przy tak mocnym charakterze, jakim jest Mitch nie może nawet tego zdania dokończyć. Książka jest pełna urwanych słów, które kończą się wielokropkiem, co niesamowicie denerwuje przez zdecydowaną większość książki. Dziewczyna ma wielkie serce, ale też brak własnego życia. Przez problemy brata jest poniekąd zmuszona zająć się dwójką małych dzieci. Co zaskakujące... w ogóle nie ma z tym problemów. Ma idealnych sąsiadów, którzy jej pomagają. Idealnego szefa, który zmienia jej godziny pracy i oferuje zniżki na produkty. Idealnego sąsiada, który wręcz wchodzi jej na głowę, aby jej pomóc. Poza tym jako młoda kobieta wie bezproblemowo jak zajmować się dzieciakami i łączyć w tym wszystkim jeszcze życie prywatne. Idealnie... aż do bólu!

Cała książka wydawała mi się niemalże zapętlona. Mamy krótki wstęp, który wyznacza jakąś akcję, a później tonę przepychanek słownych między bohaterami. Ona nie chce pomocy, bo da sobie radę, on jej mówi, że jego to nie obchodzi, więc... i tak jej pomaga. Całość w środku to flaki z olejem... dosłownie. Końcówka coś tam ciekawi, ale zwykle tak to jest, kiedy cokolwiek zaczyna się dziać po takim obszarze nudy. Ja szczerze miałam dość. Irytujące dzieci, życie wyrwane ze snu, które nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości oraz główna bohaterka, która nic nie wnosi do całej akcji. Miałam wrażenie, że Marę mogłaby równie dobrze zastąpić sąsiadka i nie zrobiłoby to większej różnicy. Główny bohater poza własnym zdaniem (z którym nie można dyskutować) nie ma dosłownie żadnych wad. Autorka przedstawiła tak słodko-pierdzącą historię, że aż usypiałam. Tutaj nie dzieje się nic, co kupiło by moje uczucia, czy dostarczyło emocji. Przez większość książki niestety muszę przyznać... przeszłam z wysiłkiem. 

"Ludzie z przedziału siedem do dziesięć nawzajem się przyciągają i bardzo rzadko, 
jeśli w ogóle, zauważają kogoś poniżej siódemki... Jeśli się było w moim przedziale,
 głupotą było celować wyżej niż w trójkę. Ktoś z górnego przedziału oznaczał ni mniej, 
ni więcej tylko złamane serce."

Za egzemplarz dziękuję:

3 komentarze:

  1. Stara, ja ci mówiłam, że ta książka będzie zła. NIe posłuchałaś mnie to teraz masz. :P
    NIe wspominam o monosylabicznej bohaterce, która nie potrafi się wysłowić. Szkoda czasu na tę pozycję, tak jak Ci to mówiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie kojarzylam tej serii. Widze ze niewiele stracilam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi książka się spodobała. Wciągnęła mnie fabuła oraz interesująca przeszłość bohaterki

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Iskierka czyta , Blogger