Dwór cierni i róż- S.J.Maas + zakładka, którą dostałam za obserwację bloga

"Nie mogłam sobie pozwolić na chybienie. Nie, skoro
dysponowałam tylko jedną jesionową strzałą.
A jeśli pod tym grubym futrem istotnie biło serce fae...
Dostanie to, na co zasłużył. To, na co zasłużyła cała jego rasa
tym, co nam zrobili. Nie chciałam ryzykować, że ten basior którejś
nocy zakradnie się do naszej osady, aby mordować, okaleczać i 
dręczyć. Lepiej niech zginie tu i teraz. Z przyjemnością zakończę
jego życie."


Dość długo zastanawiałam się, czy w ogóle pisać tą recenzję skoro w Internecie jest ich dosłownie masa. Ale stwierdziłam, że muszę. Nie tyle muszę, co bardzo chcę. Jestem wielką fanką Sary Maas już od przeczytania jej powieści pt. "Szklany Tron" - link do recenzji. Wiecie jak to było "ze mną i Sarą" na początku? Nie mogłam się doczekać każdej nowej książki ze Szklanego Tronu. Wcześniej fakt, masowo kupowałam już książki, czytałam fantasy (głównie jakieś klasyki Tolkiena, Sapkowskiego, wtedy ulubioną autorką była Trudi Canavan),ale nie byłam jakąś tam wielką fanką, która przesiaduje na Internecie w poszukiwaniu fanartów, czy grafik na podstawie książek. I nagle trafiłam na tą autorkę, na tą JEDYNĄ AUTORKĘ, która daje Wam odpowiedź na bardzo ważne pytanie, czyli "Dlaczego czytam?".
To było dla mnie jak olśnienie. Seria "Szklanego tronu" już rozkochała mnie w sobie totalnie, trafiłam na facebookowe grupy, na różne fanowskie profile oraz wyczekiwałam nowości. I wtedy w punkcie kulminacyjnym zobaczyłam zapowiedź książki z nowej serii, czyli "Dwór cierni i róż". I czułam się zawiedziona. Byłam przekonana, że druga seria autorki będzie naciągana, że nic nie jest w stanie pobić fenomenalnego świata jaki stworzyła. Bo przecież tam była fabuła, była mapka (!!! jestem fanką mapek, które pozwalają nam zobrazować sobie wygląd świata), był szał i akcja.
Książkę kupiłam około 3 miesiące po jej premierze. Do tej pory nie potrafię zrozumieć, dlaczego nie zrobiłam tego od razu. I serio, o książkach z serii "Dworów" mogłabym napisać poemat wymieniający same pozytywy. Oczywiście są też minusy, ale moim zdaniem tak małe, że szkoda wynajdywać ich na siłę. 
PIĘKNA I BESTIA - takie porównanie krąży wszędzie o tej książce. Trudno się nie zgodzić, rzeczywiście tak się to tutaj prezentuje. 
O bohaterach i akcji powiem krótko i na temat, wychodzę z założenia, że raczej "kto już miał przeczytać" recenzję, ten przeczytał kiedyś choć parę zdań o tej książce. 

"Ciesz się swoim ludzkim sercem, Feyro.
Żałuj tych, którzy nie czują już nic."

Bardzo cieszyła mnie pierwszoosobowa narracja z punktu widzenia głównej bohaterki. Po pierwsze- lubię jak czytam z perspektywy kobiety, szczególnie w moim wieku - łatwo mi wyobrazić sobie jej uczucia i wcielać w jej postać. Po drugie- Feyra to bohaterka o wyrazistym charakterze. Jest młoda, jednak dba o rodzinę (umie polować) oraz ma swoje zdanie. Oczywiście tutaj mały minus (!) , bo gdy trafia na ziemie Prythianu to nagle staje się jak zagubiona owieczka. Później jednak jej charakter wraca, co niezmiernie ucieszy czytelnika, ponieważ to dzięki niej rozwija się cała akcja. Jednak jest to taki charakter, że polubiłam ją od pierwszej strony. Duża zasługa też autorki- znakomicie przedstawia myśli bohaterki oraz to jak ona się zachowuje. To jest napisane tak naturalnie, że czytelnik automatycznie jest w stanie sobie wszystko wyobrazić.

"Dlaczego miałabym wierzyć w choć jedno twoje słowo?
Jesteście bez wyjątku mistrzami tańczenia wokół prawdy, 
tak żeby wyszło na wasze."

Nie znoszę spoilerować, ale jak można się z łatwością domyśleć- Feyra zakochuje się w głównym bohaterze książki, czyli Tamlinie. Z racji, że ten jest księciem Dworu Wiosny to cała akcja ich miłości wydaje się być usłana różami i w ogóle cud, miód orzeszki. ALE! Niech nie zniechęcają się Ci, którzy nie lubią miłosnych amorów i oklepanych flircików. Wszystko napisane jest z humorem, a później okazuje się, że jednak pojawiają się też tytułowe ciernie, czyli problemy. Tamlin okazuje się nie być taki prawdomówny, jaki się wydawał. Skrywa wiele sekretów i nie do końca jest wiadome, czy jest  miłość do Feyry jest szczera.
Jeżeli jednak jest tutaj jakaś zabłąkana owieczka, która jeszcze nie czytała tej książki to mam jedną radę. CZYTAJ UWAŻNIE wątki pobocznych bohaterów, niesamowicie ucieszy Cię dokładne poznanie tych osób, ponieważ wiele o nich jest w następnej części. Gdy czytałam drugą część książki zorientowałam się, że postacie takie jak Rhysand (książę Dworu Nocy) oraz rodzina Feyry są jednymi z głównych wątków. Brakowało mi trochę tego, że nie wszystko o nich pamiętałam. Kiedy czytałam później pierwszą część ponownie, to te fragmenty okazały się zawierać wiele wskazówek do tego, co stanie się w dalszej części książki! Autorka była bardzo sprytna i niesamowicie z wyprzedzeniem zaplanowała intrygi oraz rozwój wydarzeń. Znaczenie mają nawet pomniejsze, wydawałoby się "niby nie istotne" dialogi :) 
Książkę polecam KAŻDEMU, kto tutaj wpadnie i cudem doczyta do końca. Nawet dla tych, którzy nie są jakimiś fanami fantastyki. Moja mama zawsze narzeka mi nad uchem "Bo Ty tylko tą fantastykę kupujesz, zamiast jakieś książki o życiu". I wiecie co? Nie miała co czytać, więc dałam jej tą serię. Po pierwszej części zapytała "Jak to się jeszcze nie kończy? A kiedy jest następna część, to ja już Ci dam pieniądze". Także naprawdę- baśniowy klimat i lekkie pióro autorki było w stanie przekonać nawet "antyfana", a to już coś znaczy! Przekonajcie się sami :)
Już niedługo napiszę dla Was swoją opinię o następnej części. Niezmiernie teraz czekam na trzecią część, która będzie już w tym roku! Okładka będzie teraz w kolorze zielonym, co według mnie średnio pasuje do reszty kolorów, ale co tam! Ja wszystko przeżyję, byleby tylko była jak najszybciej.
Na zdjęciach możecie zobaczyć też wspaniałą zakładkę, która była dla mnie wielkim zaskoczeniem. Zostałam nią nagrodzona, za to, że byłam 200 obserwatorem bloga. Taki wspaniały blog oraz wspaniała autorka Ewa znajduje się tutaj - To Read Or Not To Read (!!!). Jeszcze raz serdecznie dziękuję za tą niespodziankę, więcej fotek zobaczycie też przy okazji następnej recenzji- zakładka została moją ulubioną, a w końcu oczy z zakładki świetnie pasują do niebieskiej okładki "Dworu Mgieł i Furii". Zapraszam Was do komentarzy na temat Waszych przemyśleń o pierwszej części serii!

"-Dziękuję, żeście ją dla mnie znaleźli- powiedział nieznajomy. Miał
dźwięczny, przyjemny głos. - Bawcie się dobrze w trakcie święta.
Ostatnie zdanie wymówił chłodnym i twardym tonem. Trójka kościstych
fae zesztywniała i bez słowa pobiegła z powrotem ku ogniskom. Odsunęłam
się od obejmującego mnie ramienia i odwróciłam się do mojego wybawcy, 
aby mu podziękować.
Przede mną stał najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego spotkałam w całym
swoim życiu."

12 komentarzy:

  1. Moje przemyślenia są tylko takie,że jestem totalnie, bezgranicznie i nieodwracalnie zakochana w tej serii! Doskonale wiem co czujesz bo, moje peany na ten temat się nie kończą 😍😍😍 zapraszam do mnie ksiazkaibestia.blogspot.com tam ja z koleji daje upust swoim zachwtom 😀pozdrawiam i będę zaglądać częściej: )

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie bardziej mnie wciągnęła niż "Szklany tron", przy którym z tomu na tom mój entuzjazm maleje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciąga i to bardzo :D
      Szklany Tron też jest super, ale wydaje mi się, że bardziej jak się go czyta ciągiem i nie czeka na kolejne części :)

      Usuń
  3. Ja muszę koniecznie przeczytać obie serie. Długo się wzbraniałam i nadal nie jestem pewna czy będą to książki dla mnie, ale przyszedł taki moment, że sama muszę to sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
  4. W porę piszesz! Ja dopiero co skończyłam pierwszą część Dworu i dodam jutro recenzję <3 <3
    Bardzo się cieszę, że podoba ci się zakładka! Niech dobrze ci służy ;)

    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakładka jest super!
      Zobaczysz jakie emocje będą w drugiej części serii!

      Usuń
  5. Niby nie mam na te serie ochoty, ale te wszystkie pochlebne opinie sprawiają, że powoli mam ochotę po nią sięgnąć. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie wszystkie te pochlebne opinie w tym przypadku są uzasadnione :D

      Usuń
  6. Jestem już po lekturze obu "Dworów..." i muszę przyznać, że jestem zachwycona!♥ Sarah J. Mass jest moją ulubioną autorką fantasy, a poznałam ją przez "Szklany tron", który był dla mnie tak miłym zaskoczeniem i który wyciągnął ze mnie tak wiele emocji, że do dziś nie mogę nadziwić się nad kunsztem pisarskim autorki.
    Ale przychodząc do "Dworów...", to pierwsza część była dobra, ale nie zachwyciła mnie i troszeczkę się na niej zawiodłam, ale za to już drugi tom był arcydziełem! ♥♥ Czekam jak na szpilkach na trzecią część i umieram z ciekawości co też ta Sarah wymyśli. Na szczęście już w kwietniu będę mogła przeczytać "Imperium burz", więc czas oczekiwania nie będzie taki okropny.

    Pozdrawiam cieplutko!! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ewa zrobiła Ci super niespodziankę. :D Przeczytałam obydwa tomy ACOTARu i ochh... kocham ten świat, kocham Rhysa. Kocham też Tamlina, chociaż troszkę mniej, bo w 2 tomie był nieznośny! Czekam na 3 tom i jeszcze kilka miesięcy nieznośnego czekania, przede mną :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Iskierka czyta , Blogger